Andrij Szewczenko, Adam Nawałka, a może Jan Urban? Te trzy nazwiska wymieniane są ostatnio najczęściej, jeśli chodzi o szansę na pracę z polską kadrą.
Do ostatecznego wyboru coraz bliżej, bo Cezary Kulesza obiecał na łamach WP SportoweFakty, że selekcjonera przedstawi 31 stycznia na Stadionie Narodowym.
I choć prezes PZPN, jak się wydaje, jest już na ostatniej prostej, to wciąż pojawiają się nowe nazwiska.
ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia
Najnowsze to Włoch - Claudio Ranieri, który kilka dni temu stracił pracę w Watford.
Myślał o odpoczynku, ale Polska jest kusząca
Początkowo Ranieri zamierzał trochę odpocząć od piłki, ale potem, według informacji WP SportoweFakty, zmienił zdanie. Perspektywa pracy z reprezentacją Polski miała go mocno zainteresować i według naszej wiedzy jego kandydatura trafiła na ręce prezesa Kuleszy.
Wszystko w rękach Genoi?
Czy Włoch ma szanse? Z tego co mówił nam Kulesza kilka dni temu, ma już wybranych finałowych kandydatów i trudno wierzyć, że nagle zmieni zdanie. No chyba że nie uda się Szewczence rozwiązać na czas kontraktu z Genoą, bo o to - jak można usłyszeć nieoficjalnie - rozbija się (jeszcze) cała sprawa.
CV? Najlepsze z wszystkich
Co do Ranieriego, to jego CV jest najbardziej okazałe z wszystkich przewijających się kandydatów. Pracował między innymi w Napoli, Fiorentinie, Valencii, Atletico Madryt, Chelsea, Juventusie, AS Roma, Monaco, Leicester, Nantes czy Sampdorią Genua.
Krótko prowadził też reprezentację Grecji, choć akurat tu bez sukcesów. Co do komunikacji, mówi w kilku językach, więc problemu z dogadywaniem się nie byłoby na pewno.
Mistrzostwo i puchary
Z Leicester Ranieri zdobył mistrzostwo Anglii (został wtedy wybrany trenerem roku FIFA i menedżerem roku w Anglii), a z Valencią Puchar Hiszpanii i Superpuchar Europy, awansował też z tym klubem do Ligi Mistrzów. Z kolei z Fiorentiną wygrał Puchar Włoch.
Lato nie przebiera w słowach w sprawie selekcjonera
Wielki talent opuści Fiorentinę? Piątek może mieć nowego konkurenta