W ostatnich godzinach sytuacja wokół Dusana Vlahovicia jest tak napięta, że piłkarz dostał osobistą ochronę, a okolice jego domu patroluje policja. Gdy tylko pojawiły się poważne doniesienia o jego odejściu do Juventusu, najzagorzalsi kibice Fiorentiny wpadli w furię. Ich najlepszy napastnik lada chwila odejdzie do największego rywala. Nie uspokaja ich nawet rekordowa kwota transferu, która ma wynieść 75 mln euro.
Wściekli ultrasi wywieszają obraźliwe transparenty. Także z hasłem "nawet ochrona ci nie pomoże". Sprawa jest poważna, a głos zabrał nawet burmistrz Florencji.
"Podeptane wartości"
- Romantyczne wizje piłkarza oddanego klubowi zanikły już dawno temu - mówił burmistrz Dario Nardelli. - Ale w niektórych środowiskach, jak wśród kibiców Fiorentiny, nadal pamięta się o wartościach, które są deptane przez takie historie - dodał urzędnik.
Dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" dotarli nawet do... fryzjera Vlahovicia. Z powodu transferowego zamieszania piłkarz odwiedza go poza godzinami otwarcia. Podczas ostatniej wizyty przyznał, że jego marzeniem jest gra w Realu Madryt.
Na razie bliżej mu do Juventusu, który okazuje się niezwykle zdeterminowany. Ekipa Massimiliano Allegriego szuka nowego lidera, by wrócić na szczyt włoskiej ligi. Po 23 meczach zajmuje piąte miejsce i traci 11 punktów do lidera, Interu.
Były zawodnik Juve i zwycięzca Ligi Mistrzów, Alessio Tacchinardi, włoskim mediom mówi wprost. - Właściciel klubu wysyła mocny sygnał, że chcą wrócić do wielkiej gry. Oni są zmęczeni poprzednim sezonem bez sukcesów - podkreśla były pomocnik.
"Lepszy od Haalanda"
Vlahović to jeden z największych talentów europejskiej piłki. Ivica Iliev, była gwiazda Wisły Kraków i dyrektor sportowy Partizana Belgrad, skąd napastnik przeszedł do Fiorentiny zachwyca się talentem rodaka. Przyznaje, że Vlahović "jest lepszy od Erlinga Haalanda". Zwraca uwagę na jego technikę i wszechstronność.
Mając 190 cm wzrostu napastnik Fiorentiny radzi sobie w grze tyłem do bramki, potrafi rozgrywać piłkę i przede wszystkim ma bardzo dobre wykończenie. Do tego jest pewnym punktem zespołu walczącego o grę w europejskich pucharach. Na razie zajmują siódme miejsce ze stratą dwóch punktów do szóstego, premiowanego grą w Lidze Konferencji.
Mogłoby się wydawać, że odejście Vlahovicia będzie doskonałą wiadomością dla Krzysztofa Piątka. Polakowi odejdzie najpoważniejszy rywal w walce o pierwszy skład Fiorentiny.
Okazja dla Polaka
Tymczasem klub zaraz po odejściu Serba zamierza pozyskać jego następcę. Wśród kandydatów wymieniany był nawet Arkadiusz Milik. Ale to nie on wydaje się faworytem do podpisania kontraktu z Fiorentiną. - Na 99 procent będzie to Brazylijczyk Arthur Cabral z FC Basel - mówi nam Andrea Giannattasio z "La Nazione".
Jednak we Florencji nikt nie przekreśla Piątka. Reprezentant Polski nadal będzie miał szansę, by przekonać do siebie szefów klubu i kibiców.
A Cabral może być poważnym konkurentem dla Polaka. W 108 meczach strzelił dla FC Basel 65 goli. Z kolei Vlahović w 88 spotkaniach Serie A strzelił 44 gole. W tym sezonie zdobył 17 bramek i z Ciro Immobile jest współliderem klasyfikacji strzelców.
- Na pewno w pierwszych dniach po odejściu Vlahovicia to Piątek będzie podstawowym napastnikiem - mówi Giannattasio z "La Nazione". - Myślę jednak, że z czasem Cabral będzie dla niego poważną konkurencją. Dużo będzie zależeć od podejścia trenera i tego, z jakiej strony pokażą się na treningach - dodaje włoski dziennikarz.
Już raz zapłacił wysoką cenę za niecierpliwość. Kandydat na selekcjonera Polaków po fatalnej przygodzie we Włoszech
Włosi dobitnie skomentowali ligowy debiut Piątka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy futbolu zabawił się z piłką. A potem ta radość!