Brzmi to kuriozalnie. Michniewicz zdradził o czym rozmawiał z Fryzjerem

Czesław Michniewicz był gościem "Hejt Parku", w którym wspominał o swojej znajomości z Fryzjerem. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski przyznał, że kontaktował się z nim wiele razy także z powodów rodzinnych.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Czesław Michniewicz PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
Wtorkowy odcinek "Hejt Parku", który poprowadził Krzysztof Stanowski, zamienił się w prawdziwy wieczór wspomnień w wykonaniu Czesława Michniewicza. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski od czasu nominacji mierzy się z ogromną krytyką. Chodzi o wydarzenia z 2004 roku.

Wielu dziennikarzy ma wątpliwości właśnie przez jego kontakty z szefem mafii piłkarskiej, Ryszardem Forbrichem ps. Fryzjer. Szkoleniowiec przyznał, że poznał go już w 1996 roku, kiedy trafił do Amici Wronki. - [Forbrich] był wtedy dyrektorem sportowym i wiceprezesem - przyznał.

Wątpliwości wciąż budzi jednak 711 połączeń pomiędzy Czesławem Michniewiczem, a Fryzjerem. Selekcjoner Biało-Czerwonych we wtorkowym odcinku "Hejt Parku" próbował rozwiać wszelkie wątpliwości. Jego zdaniem Forbrich często pomagał mu za czasów pracy właśnie w Amice Wronki.

ZOBACZ WIDEO: Awantura na konferencji Michniewicza. "Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury"

I to w sprawach... rodzinnych. - Zadzwoniłem do Ryszarda Forbricha, jak byłem we Wronkach. Tam było wiele osób blisko granicy, które sprowadzały samochody. Ryszard Forbrich miał swoich ludzi, którzy sprowadzali mu te auta. Były dobre i w rozsądnej cenie. Dzwonię do niego i pytam się czy ktoś może auto szybko sprowadzić, aby żona mogła jeździć - powiedział.

Przytoczył także inną sytuację, również związaną z własną małżonką. - W którymś momencie coś bolało ją w okolicach brzucha. Pojechaliśmy do szpitala i okazało się, że trzeba robić operację. Chcieli robić tą starą metodą, że ci pół brzucha rozetną - stwierdził.

- Dzwoniłem wtedy do Forbricha i pytałem się go czy jest ktoś kto może zrobić to inną metodą. Taki ktoś był, podpowiedział mi, pojechaliśmy do Szamotuł, obok Poznania i zoperowaliśmy żonę - dodał.

Czesław Michniewicz w Lechu Poznań pracował w latach 2003-2006. Na początku swojej przygody trenerskiej w "Kolejorzu" Fryzjer, który sympatyzował z tym klubem, dzwonił do szkoleniowca i pytał się o wrażenia po meczach. Łączył się także w celu złożenia gratulacji po tych zwycięskich.

- Canal Plus, który pokazywał wtedy Ekstraklasę nie transmitował wszystkich spotkań. Jeśli jechałeś do Wodzisławia i grałeś o 15 mecz, to skróty z tego meczu, jeśli nie był to mecz telewizyjny, mogłeś zobaczyć dopiero o godzinie 22 w programie - powiedział.

- Taki mecz się kończył i Forbrich często dzwonił po meczu, bo kibicował Lechowi i pytał się jak ten mecz wyglądał. (...) Potrafił też dziesięć razy dzwonić i gratulować. Żył tym wszystkim. Tych połączeń się nazbierało - dodał.

Zobacz też:
Padło pytanie o przeszłość Michniewicza. "Zacni polscy politycy mieli niechwalebne epizody"
Lewandowski byłby zadowolony z powrotu Nawałki. Powiedział to wprost

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×