Portugalczyk Paulo Sousa porzucił reprezentację Polski. 26 grudnia, niemal z dnia na dzień i wbrew wcześniejszym zapewnieniom, przekazał Cezaremu Kuleszy, że chce rozwiązać kontrakt z PZPN, by podjąć pracę we Flamengo Rio de Janeiro.
Sousa zrezygnował z prowadzenia Biało-Czerwonych trzy miesiące przed barażami o awans do MŚ 2022, stawiając reprezentantów i Kuleszę w bardzo trudnej sytuacji.
51-letni szkoleniowiec Flamengo Rio de Janeiro i jego ekipa szybko zdobyli sympatię brazylijskich fanów. Wszyscy cieszą się szacunkiem ulicy, a sympatycy futbolu chętnie proszą o autografy. Niekoniecznie tak samo jest w przypadku piłkarzy, którzy krytykują jego warsztat i metody.
ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie sztab Michniewicza? Znamy szczegóły
Głos - w programie "Arena SBT" - zabrał Cicinho, były piłkarz Realu Madryt. Brazylijczyk nie gryzł się w język, gdy opowiadał o pracy z Portugalczykiem. Powiedział wprost: "to się nie uda".
- Gość przychodzi i prosi o duży ekran. To normalne, ale w Europie. My wiemy, że wykłady są nudne jak diabli. W Brazylii jest ich coraz mniej. A teraz wyobraź sobie, że na treningu facet będzie się popisywał. To się nie uda - stwierdził Cicinho, którego cytuje serwis meczyki.pl.
Z informacji tamtejszych mediów można usłyszeć, że Sousa jest oczarowany życiem w Brazylii. Chętnie pozuje do zdjęć z kibicami, korzysta z uroków Rio i słonecznej pogody. Zachwyca się niemal wszystkim, co go otacza, zwłaszcza klimatem w Kraju Kawy.
Paulo Sousa podpisał dwuletni kontrakt z Flamengo, nadal czeka na oficjalny debiut w brazylijskim zespole.
Czytaj także:
"Sprawa jest". Michniewicz opowiedział o propozycji korupcji
Listkiewicz: W PZPN-ie pracowali ludzie, którzy zostali skazani. I nie drążono tematu