Demolka w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Faworyt pokazał siłę!

PAP/EPA / Tiago Petinga  / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru City
PAP/EPA / Tiago Petinga / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru City

Mistrzowie Anglii nie mieli litości w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Manchester City rozgromił w Lizbonie Sporting 5:0.

Już po losowaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów Sportingowi Lizbona nie dawano większych szans w potyczce z Manchesterem City. Po trzech kwadransach wszystko się potwierdziło. Mistrzowie Anglii pokazali, że obie ekipy dzieli różnica klas.

Goście prowadzenie objęli już w 7. minucie. Piłkarze Sportingu Lizbona mieli sporo szczęścia. Najpierw Antonio Adan obronił strzał Phila Fodena. Później Kevin De Bruyne zagrał do Riyada Mahreza, który skierował piłkę do siatki. Arbiter odgwizdał spalonego, ale po analizie VAR wskazał na środek boiska.

Wybrańcy Pepa Guardioli po zdobyciu gola chcieli pójść za ciosem. Drugą bramkę zdobyli w 17. minucie, kiedy potężnie z pola karnego uderzył Bernardo Silva. Antonio Adan był bez szans. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i znalazła się w bramce.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Gospodarze niewiele potrafili zdziałać, a rywale nie mieli litości. Trzecią bramkę Manchester City zdobył w 32. minucie. Phil Foden przytomnie zachował się w polu karnym rywali i z niewielkiej odległości umieścił piłkę w siatce.

To nie był koniec festiwali strzeleckiego gości. Minutę przed przerwą Raheem Sterling przeprowadził krótki rajd i odegrał do Bernardo Silvy. Piłka uderzona przez Portugalczyka odbiła się jeszcze od obrońcy i znalazła się w bramce.

Silva mógł zaliczyć hat trick. W 50. minucie uderzeniem głową trafił do siatki. Po kolejnej analizie VAR sędzia bramkę anulował dopatrując się spalonego.

Manchester City cały czas atakował i w 58. minucie zdobył gola numer pięć. Pięknym strzałem sprzed pola karnego popisał się Raheem Sterling. Bramkarz był bez szans. Co robili w tym czasie obrońcy Sportingu pozostanie ich tajemnicą.

Sześć minut później angielska drużyna mogła zdobyć kolejną bramkę. Uderzenie Aymerica Laporte z pola karnego było jednak niecelne. Gospodarze także starali się atakować, ale niewiele byli w stanie zdziałać.

W końcowych fragmentach potyczki goście nie pozwalali Sportingowi na zbyt wiele i bez większych problemów dowieźli wysokie prowadzenie do końca. Sprawa awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów jest już jasna po pierwszym meczu.

Sporting Lizbona - Manchester City 0:5 (0:4)
0:1 - Riyad Mahrez 7'
0:2 - Bernardo Silva 17'
0:3 - Phil Foden 32'
0:4 - Bernardo Silva 44'
0:5 - Raheem Sterling 58'

Składy:

Sporting Lizbona: Antonio Adan - Goncalo Inacio, Sebastian Coates, Matheus Reis - Joao Palhinha, Matheus Nunes, Pedro Porro (82' Luis Neto), Ricardo Esgaio - Pedro Goncalves (52' Manuel Ugarte), Pablo Sarabia (76' Bruno Tabata) - Paulinho (76' Islam Slimani).

Manchester City: Ederson - John Stones (61' Oleksandr Zinczenko), Ruben Dias, Aymeric Laporte (85' Nathan Ake), Joao Cancelo - Rodri (73' Fernandinho), Bernardo Silva (85' Liam Delap) - Kevin De Bruyne, Riyad Mahrez, Phil Foden (61' Ilkay Gundogan) - Raheem Sterling.

Żółte kartki: Nunes, Esgaio, Ugarte (Sporting) oraz Gundogan (City).

Sędzia: Srdjan Jovanović (Serbia).

Czytaj także:
UEFA ma gest! Spora niespodzianka dla kibiców
Apel przyjaciela Cezarego Kucharskiego. "Przeżyłem szok"

Komentarze (2)
avatar
ZłotyTalant
16.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trener Sportingu wspominał przed meczem o jakimś cudzie. 
avatar
Pułkownik Legionowiak
16.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Sportingu!