Drużyna Juliana Nagelsmanna uratowała się przed porażką w Austrii dopiero strzałem Kingsleya Comana na 1:1 w ostatniej minucie podstawowego czasu. Bayern Monachium nie pokazał lepszej twarzy w Lidze Mistrzów, a Robert Lewandowski nie miał dogodnej szansy na pokonanie bramkarza Red Bulla Salzburg. Po Polaku było widać narastającą nerwowość.
"Bild" nazywa postawę Lewandowskiego "bladą" i zwraca uwagę, że "najlepszy piłkarz świata" nie stwarzał niebezpieczeństwa, nie dostawał wielu podań z linii pomocy. Lena Wurzenberger pisze, że tylko Kingsley Coman był groźny dla gospodarzy.
"Bayern rozczarował w długich fragmentach meczu. Obrona wydaje się być pogrążona w głębokim śnie. Podobnie było w poprzednim meczu w Bochum. Wielokrotnie zapraszała ona Salzburg do oddawania groźnych strzałów" - relacjonuje internetowe wydanie dziennika.
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat
Bayern nie poprawił się wyraźnie w porównaniu z sobotnim, przegranym 2:4 meczem w Bundeslidze. Do rewanżu z Red Bullem ma blisko trzy tygodnie i jak dotąd nie zapewnił sobie spokoju w dwumeczu.
"Coman uratował Bayern przed kolejną plajtą. Zaledwie cztery dni po porażce z Bochum, mistrz Niemiec drżał również w Salzburgu. Aktualnie tacy rywale, a nie Chelsea, Real czy Manchester City straszą Bayern" - podsumowuje "Bild".
Czytaj także: Erling Haaland już jest wart fortunę. Robert Lewandowski daleko w tyle
Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"