W oświadczeniu Dariusz Mioduski przyznał, że "pojawił się szereg nieprawdziwych informacji" dotyczących właśnie wspomnianego kompleksu tenisowego Legii Warszawa. Chodzi o głośny transparent, który został zaprezentowany podczas jednego ze spotkań mistrzów Polski.
Prezesa klubu oskarżono właśnie o wykupienie sekcji tenisowej stołecznych i przeniesienie jej do własnej spółki. "D. Mioduski sprzedał 100 proc. udziałów w Legia Tenis swojej prywatnej spółce za 5000 złotych" - można było przeczytać na meczu przeciwko Warcie Poznań. Jego zdaniem dane zostały "mylnie zinterpretowane".
Na oświadczenie Mioduskiego odpowiedziała rzeczniczka prasowa miasta Warszawa, Monika Beuth-Lutyk. "Miasto niezwykle rzadko wyraża zgodę na zawarcie umowy długoletniej dzierżawy. Ma to miejsce wyłącznie, jeżeli partner jest sprawdzony i wiarygodny, tak, jak w tym przypadku, gdy mowa o warszawskim klubie sportowym ze 100-letnią historią" - napisała.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
"Domagamy się od Legii wyjaśnień, przywrócenia porządku prawnego oraz faktycznego, w oparciu o który w najlepszej wierze zawarta została umowa dzierżawy kortów przy ul. Myśliwieckiej" - dodała.
Prezes Legii Warszawa poprosił o spotkanie z przedstawicielami Rady Miasta Warszawa. Jego zdaniem będzie to dobra okazja, aby odpowiedzieć na wszelkie pytania oraz przedstawić swoje plany dotyczące spółki Legia Tenis.
w sprawie kortów Legii:
— Monika Beuth-Lutyk (@BeuthMonika) February 20, 2022
Miasto niezwykle rzadko wyraża zgodę na zawarcie umowy długoletniej dzierżawy. Ma to miejsce wyłącznie jeżeli partner jest sprawdzony i wiarygodny, tak jak w tym przypadku, gdy mowa o warszawskim klubie sportowym ze 100 letnią historią.
Zobacz też:
Koncert Barcelony w hicie La Ligi. Potrzebowała takiego meczu
Wielka strata Górnika. Podolski czeka na diagnozę