- Nie będę hipokrytą i nie powiem, że nie jest mi z tego powodu miło, bo to jest przyjemne, gdy słyszy się swoje nazwisko wymieniane wokół innych nazwisk, które padają w kontekście pracy z reprezentacją Polski, natomiast mogę powiedzieć tylko tyle - jestem trenerem Wisły Kraków, mam ważny kontrakt i przynajmniej do końca sezonu chciałbym być trenerem Wisły Kraków - powiedział Maciej Skorża, który zakłada też gorszy scenariusz, mówiąc: - Mogą oczywiście wydarzyć się różne rzeczy, przełożeni mogą w pewnym momencie podziękować mi za współpracę, przed upływem czerwca, ale w tej chwili jestem myślami i sercem w Wiśle Kraków.
Skorża nie dał się wciągnąć w wielkie wynurzenia na temat podjęcia pracy, w której jego szefem byłby Grzegorz Lato.
- Nie chcę na ten temat rozmawiać i nie jest to przejaw mojej ignorancji. Nie mam wewnętrznej zgody na to, żeby tutaj rozmawiać o kolejnej pracy. Nawet jeśli miałaby to być reprezentacja, czy jakiś inny klub. Jestem trenerem Wisły i byłoby nieelegancko w stosunku do moich przełożonych oraz kibiców, a także zawodników w szatni. W niedzielę mam ich motywować do jak najlepszej gry przeciwko Lechii Gdańsk, przed nami ważne zadanie, aby obronić mistrzostwo i to jest mój najbliższy zawodowy cel - mówił trener Wisły.
Pochodzący z Radomia szkoleniowiec chciałby jednak w przyszłości podjąć się wyzwania, jakim jest prowadzenie kadry. I tego nie ukrywa.
- Jeżeli ktoś zadaje mi pytanie, czy kiedyś chciałbym być trenerem reprezentacji, to moja odpowiedź brzmi "tak chciałbym". Myślę, że nie ma trenera w Polsce, który nie chciałby nim być. Jest to tak samo moje marzenie, jak i 99 proc. trenerów w kraju. Przede mną są teraz inne cele, inne zadania i im chcę sprostać. Wiemy wszyscy jakie jest za mną niepowodzenie w tym momencie, jeśli chodzi o europejskie puchary, bardzo chciałbym mieć szansę rehabilitacji. Życie pokaże czy taką szansę otrzymam - zakończył Skorża.