Zaostrzył się konflikt rosyjsko-ukraiński, więc pojawiło się sporo pytań, czy 24 marca półfinałowy mecz barażowy o mundial pomiędzy Rosją i Polską, powinien się odbyć w Moskwie. Już wiemy, że nasza dyplomacja zrobi wszystko, żeby spotkanie zostało rozegrane na terenie neutralnym. Potwierdził to zresztą minister sportu, Kamil Bortniczuk.
- Wystosuję wniosek do FIFA o przeniesienie barażu z Rosją na teren neutralny. Nasi dyplomaci, na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim zobowiązali się, że w rozmowach o katalogu sankcji na forum międzynarodowym będą podnosić również temat sankcji w obszarze sportu - powiedział Kamil Bortniczuk w rozmowie z WP SportoweFakty (cała rozmowa TUTAJ).
Na ostatnie wydarzenia zareagował także PZPN, który zażądał od FIFA wyjaśnień w sprawie marcowego meczu. Działania polskiej strony wyraźnie nie podobają się Rosjanom. Kolejnym politykiem, który zabrał głos na temat spotkania, które ma się odbyć w Moskwie, jest Roman Teriuszkow. Jego słowa brzmią kuriozalnie.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
- Rosja to najbezpieczniejszy kraj na świecie, kochamy piłkę nożną, kibiców, którzy do nas przyjeżdżają. Jeśli polski minister sportu ma pytania, to niech przyjedzie i zobaczy, jak rozgrywane są nasze mecze ligowe i oceni, czy jego słowa odpowiadają rzeczywistości - powiedział Teriuszkow dla sports.ru.
Rosyjski poseł i członek rady nadzorczej FK Chimki nie wyobraża sobie innego scenariusza niż przeprowadzenie meczu w Moskwie. Przyznał, że w jego kraju nie ma nadzwyczajnej sytuacji, która wymagałaby przeniesienia spotkania.
- Mecz może zostać przełożony, gdy w państwie są prowadzone działania wojenne i jeśli istnieje zagrożenie dla zawodników, trenerów, czy kibiców. Nie jest tak, że jeden zespół chce zmiany miejsca rozgrywania spotkania i od razu się to stanie - zakończył Teriuszkow.
Czytaj także:
"Chyba, że Polacy chcą zbombardować Moskwę". Rosjanka reaguje na słowa Bortniczuka