Trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Mieszkańcy ruszyli w kierunku zachodnim, jednak drogi wyjazdowe są zakorkowane. W centrum dramatycznych wydarzeń znalazł się między innymi Paulo Fonseca.
Jak się okazało, w czwartek rano szkoleniowiec miał wyjechać z Ukrainy. Obecnie przebywa w Kijowie. 48-latek udzielił wypowiedzi na łamach dziennika "Jornal de Noticias".
- Obudziłem się o piątej rano w związku z pięcioma eksplozjami z rzędu. Miałem zaplanowany lot, ale nie mogę stąd wylecieć. Lotniska zostały zniszczone, a przestrzeń powietrzna jest zamknięta - relacjonował.
Trener obawia się o swoje zdrowie i życie. - Z Kijowa można wydostać się wyłącznie drogą lądową. Wszyscy próbują uciec do Lwowa. Nie da się tego obejść, kolejki są ogromne. Możemy tylko modlić się, żeby obok nas nie spadła bomba. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak się stąd wydostanę - przekazał.
W latach 2016-19 Fonseca prowadził drużynę Szachtara Donieck i mieszkał za naszą wschodnią granicą. Może pochwalić się trzema mistrzostwami Ukrainy. Jest byłym trenerem takich klubów jak AS Roma, FC Porto, SC Braga czy Pacos de Ferreira.
Czytaj także:
Oficjalny komunikat UEFA. "Jesteśmy gotowi wyciągnąć rękę do narodu ukraińskiego"
Co z barażem Rosja - Polska? Zaskakująca propozycja dla PZPN
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry