Robert Szczot: To jest chora sytuacja!

Górnik Zabrze pokonał w meczu 8. kolejki I ligi MKS Kluczbork 1:0. Mimo to według opinii publicznej zabrzańska drużyna zaprezentowała się w tym spotkaniu słabo i nie do końca zasłużyła na zwycięstwo. Słowa te wprowadziły we wściekłość skrzydłowego górniczej drużyny, Roberta Szczota. - Nie rozumiem fali krytyki, która na nas napływa. Nie tracimy bramek, wygrywamy mecze, a mimo to wszyscy ciągle nas krytykują - pieklił się po meczu 27-letni zawodnik jedenastki z Górnego Śląska.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Zawodników Górnika schodzących z murawy po wygranym 1:0 meczu z MKS Kluczbork pożegnały gwizdy kibiców. Ci zarzucali zawodnikom brak zaangażowania i konsekwencji w grze, uważając, że drużyna walcząca o awans nie może prezentować tak nierównej formy. Wprawdzie kibice mieli sporo racji, gdyż Górnik po zdobyciu bramki nie zdołał sobie stworzyć kolejnych klarownych akcji bramkowych, ale ostatecznie wygrał wywożąc z boiska beniaminka zaplecza ekstraklasy cenne trzy punkty, umacniając się tym samym na pozycji lidera.

Słowa krytyki, jakie spłynęły na zespół po końcowym gwizdku sędziego zdenerwowały zawodnika zabrzańskiej drużyny, Roberta Szczota. - Jesteśmy liderem tabeli, wygraliśmy kolejne spotkanie. Nawet jeśli tę wygraną wywalczyliśmy w słabym stylu liczą się przede wszystkim trzy punkty. To się w piłce liczy - mówił po meczu zdenerwowany skrzydłowy Górnika. - Styl gry nie jest najważniejszy. Ważne jest zwycięstwo i trzy punkty. W czwartym meczu pod rząd nie straciliśmy bramki. Zanotowaliśmy też drugie zwycięstwo z rzędu i wreszcie wskoczyliśmy na fotel lidera. Tego opinia publiczna zdaje się nie zauważać i krytykuje nas bez patrzenia na wyniki - dodał popularny "Szczocik".

Zdaniem gracza górniczej jedenastki panuje obecnie moda na krytykę Górnika. - W poprzednim sezonie byliśmy krytykowani bez przerwy. Jeżeli wygrywaliśmy było podważane to, czy zasłużenie. Jeżeli przychodziła porażka to wszyscy podkreślali, że Górnik jest coraz bliżej spadku do pierwszej ligi i legenda niebawem upadnie. Zewsząd padały na nas gromy jakiż to ten Górnik słaby. Teraz mimo dobrej pozycji w tabeli sytuacja wygląda podobnie. Jesteśmy liderem tabeli i wygrywamy mecze, ale tego nikt nie chce widzieć. Ważne jest to, że zagraliśmy nienajlepsze zawody i nie pogromiliśmy beniaminka. To chora sytuacja - irytował się blondwłosy pomocnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

- Na świat trzeba patrzeć realiami, a nie pozorami. Wygraliśmy mecz 1:0. Trzy punkty jadą do Zabrza i wszyscy są niezadowoleni. To jest nienormalne, bo zwycięstwo powinno cieszyć, a tutaj jest wręcz odwrotnie. O co w tym wszystkim chodzi? - pytał retorycznie Szczot. - Teraz przed nami kolejny mecz. W środę zagramy z Pogonią Szczecin tylko o trzy punkty. Mniej ważne jest w jakim stylu wywalczymy to zwycięstwo. Najważniejsze by wygrać kolejny mecz i podkreślić aspiracje do gry w ekstraklasie. Wysokiej, równej formy przez cały sezon nie prezentuje nawet FC Barcelona. My gramy nie tyle efektownie co skutecznie i wygrywamy mecze. A to jest dla nas priorytet - podkreślił czołowy zawodnik drużyny lidera tabeli zaplecza ekstraklasy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×