Dla przedostatniego w tabeli Barnsley nie ma już spotkań bez obciążenia, do których może podejść swobodnie. We wtorek kandydaci do spadku z The Championship podjęli Stoke City. Goście zespołu Michała Helika nie zwyciężyli od sześciu meczów, więc stawili się na Oakwell rozdrażnieni.
W pierwszej połowie statystycy nie zanotowali żadnego strzału celnego, więc nie było się czym ekscytować. Stoke City przeważało pod względem posiadania piłki, ale jakość ataków gości nie pozwalała na przedostanie się przez obronę z Helikiem w szeregach. Barnsley przeprowadziło skuteczny atak na 1:0 w 70. minucie, a strzał do bramki Stoke oddał Domingos Quina. Stoke doprowadziło do remisu 1:1 w doliczonym czasie, przez co strata Barnsley do bezpiecznego miejsca w tabeli wynosi wciąż pięć, a nie trzy punkty.
Bartosz Białkowski i spółka z Millwall FC odwiedzili Blackburn Rovers. Gospodarze planują powrót do Premier League, ale na pocieszenie dla zespołu Polaka grali ostatnio nierówno.
Białkowski interweniował w pierwszej połowie po jednym strzale celnym, także nie miał rąk pełnych zadań. Gorzej dla jego zespołu, że praktycznie nie gościł on w pobliżu bramki przeciwnika. Dlatego trener Millwall zaczął zmieniać jako pierwszy piłkarzy w jedenastce. Roszady nie ożywiły meczu, skończył się on remisem 0:0, a Białkowski zachował czyste konto po raz 11. w sezonie.
24. kolejka The Championship:
Barnsley FC - Stoke City 1:1 (0:0)
1:0 - Domingos Quina 70'
1:1 - Lewis Baker 90'
Blackburn Rovers - Millwall FC 0:0
Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać godzinami! Cóż za precyzja