Gdyby w świecie futbolu liczyły się pieniądze, mistrzem świata nie byliby Francuzi, Włosi, Niemcy, a tym bardziej Brazylijczycy. Królami futbolu mogliby zostać Katarczycy czy piłkarze z Arabii Saudyjskiej. To się jednak nigdy nie stanie, bo w futbolu kluczową rolę odgrywa taktyka czy serce do walki.
O tym wszystkim zapomnieli w Paryżu, a dokładniej w Katarze. Paris Saint-Germain zaczęło być rozrzutne po roku 2011. Wtedy to bowiem właścicielem zespołu została katarska spółka inwestycyjna Qatar Sports Investments, a prezesem Nasser Al-Khelaifi.
Bardzo mocno zwiększył się budżet na transfery: z 0 aż do 150 mln euro. W pierwszym okienku transferowym z nowymi właścicielami, szefowie PSG wydali dokładnie 107 mln euro. Dla porównania, rok wcześniej, jeszcze przed katarską erą, było to łącznie 9 mln euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: David Beckham w nowej roli. Świetnie sobie radzi z patelnią
Oczywiście paryżanie szybko wrócili na tron francuskiej piłki. Od 2013 roku siedmiokrotnie zdobyli mistrzostwo kraju. Nie to jednak w tej "zabawie" było dla Katarczyków najważniejsze. Na ich wyobraźnie działała tylko Liga Mistrzów, która stała się celem nadrzędnym. Skoro rok w rok paryżanie zawodzili, to trzeba było wpompować w drużynę jeszcze większe pieniądze.
W drugim roku działalności wydatki wyniosły już 151 mln, a skład PSG zasili przede wszystkim Thiago Silva i Zlatan Ibrahimović.
Idziemy na całość
Przełomowy dla ekipy z Parc de Princes miał okazać się 2017 rok. Wtedy bowiem w Paryżu postanowili pójść na całość i zapłacić 222 mln euro za Neymara. Wielka gwiazda Barcelony przeszła do PSG za rekordową sumę.
- Messi i Neymar to najbardziej wpływowi piłkarze w dzisiejszym futbolu. Neymar musiał jednak wyjść z jego cienia. Gra obok kogoś takiego jak Messi to niesamowita sprawa. Jednak w pewnym momencie pojawiają się wątpliwości, czy jesteś tak dobry tylko dzięki niemu. Neymar będzie miał większe szanse na indywidualne laury tylko z dala od Argentyńczyka - powiedział jego przyjaciel Dani Alves.
W tym samym czasie zapłacono za Kyliana Mbappe 135 mln euro. W kolejnym okienku transferowym Katarczycy zostawili na rynku 95 mln. Trudno się zatem dziwić, że łącznie, do 2019 roku, PSG wydało na nowych piłkarzy ponad miliard euro.
Efektu dalej brakowało. Od momentu transferu Neymara, PSG odpadało z Ligi Mistrzów kolejno na etapie 1/8 rozgrywek (trzy razy z rzędu), finału, półfinału, a teraz znowu 1/8.
To musiało się udać
Latem 2021 roku paryżanie zbudowali prawdziwy dream team. Tym razem nie płacili wielkich pieniędzy za transfery, tylko w większości pozyskali piłkarzy bez kwoty odstępnego. Nie oznacza to jednak, że za darmo, gdyż każdy gwiazdor mógł liczyć na ogromną premię przy podpisywaniu umowy.
Przypomnijmy, że na Parc de Princes trafili Gianluigi Donnarumma, Georginio Wijnaldum, Achraf Hakimi, Sergio Ramos oraz przede wszystkim Lionel Messi.
Ta drużyna skazana była na zwycięstwo w Lidze Mistrzów, ale jak się okazało - tylko w teorii. Mówiąc wprost - 1,5 miliarda euro na transfery nie wystarczyło i katarski projekt PSG legł w gruzach. Neymar staje się coraz mniej produktywny na boisku, zagubiony Messi jest coraz starszy, a największa gwiazda - Kylian Mbbape - od lipca prawdopodobnie zostanie piłkarzem Realu Madryt.
I trudno mu się dziwić. W stolicy Hiszpanii będzie liderem zespołu. W ataku zagra z Karimem Benzemą, a obok siebie będzie miał zawodników z wielką charyzmą i determinacją. Ta mieszanka może przynieść Królewskim wiele dobrego.
A Paryż? PSG staje się miejscem dobrego zarobku i spokojnej piłkarskiej emerytury.
Zobacz także:
Polski bramkarz w Bundeslidze zmieni otoczenie? Dwa znane kluby zainteresowane
Były selekcjoner nie przebiera w słowach. "FIFA i UEFA to banda"
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)