24 marca Biało-Czerwoni mieli rozegrać mecz barażowy o udział w piłkarskich mistrzostwach świata. Finalnie FIFA "skasowała" ten mecz, a Polacy do finału barażów awansowali walkowerem.
Decyzja podjęta przez władze światowej piłki została podyktowana faktem wojny, jaką prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął ponad dwa tygodnie temu w Ukrainie.
Generalnie decyzja FIFA i tak niczego nie zmieniła w kwestii meczu w Moskwie, bowiem ten i tak by się nie odbył. Dlaczego? Polacy po prostu by na niego nie polecieli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie
Przeciwko grze z tym rywalem zbuntowali się bowiem zawodnicy, a decyzję podjętą przez nich poparł oczywiście prezes PZPN Cezary Kulesza. Teraz Tymoteusz Puchacz opowiedział na kanale "Foot Truck" jak wyglądał dialog piłkarzy odnośnie gry z Rosjanami w Moskwie.
- Mamy grupę na Whatsappie. Tam to latało i decyzja była jednogłośna. Nie było tematu o graniu. Wszyscy byli za tym, żeby się zsolidaryzować. To trwało dziesięć minut, wszyscy jednogłośnie - przyznał Puchacz w rozmowie z Jakubem Polkowskim i Łukaszem Wiśniowskim.
Nawet zatem, gdyby FIFA nakazała rozegranie meczu - bez różnicy czy w Moskwie czy w innym miejscu - to Polacy zbojkotowaliby rywalizację z Rosjanami i nie wzięliby udziału w barażach.
Dodajmy, że PZPN chce 24 marca rozegrać spotkanie towarzyskie (prawdopodobnie ze Szkocją, której mecz z Ukrainą przeniesiono na czerwiec). Pięć dni później Biało-Czerwonych czeka z kolei finał barażów o wyjazd na mundial w Katarze - wtedy rywalami ekipy Czesława Michniewicza będzie zwycięzca meczu Szwecja - Czechy.
Zobacz także:
Bereszyński przyznaje. Znalazł się na radarze włoskiego giganta
Michniewicz straszył dziennikarza prokuraturą. Takie wiadomości dostał od prawników