Puchacz ujawnił kulisy buntu reprezentantów Polski

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz

Wszyscy jednym głosem. Tymoteusz Puchacz zdradził, jak przebiegały rozmowy wśród reprezentantów Polski na temat rozegrania barażowego meczu przeciwko Rosji. O wszystkim opowiedział na kanale "Foot Truck".

24 marca Biało-Czerwoni mieli rozegrać mecz barażowy o udział w piłkarskich mistrzostwach świata. Finalnie FIFA "skasowała" ten mecz, a Polacy do finału barażów awansowali walkowerem.

Decyzja podjęta przez władze światowej piłki została podyktowana faktem wojny, jaką prezydent Rosji  Władimir Putin rozpoczął ponad dwa tygodnie temu w Ukrainie.

Generalnie decyzja FIFA i tak niczego nie zmieniła w kwestii meczu w Moskwie, bowiem ten i tak by się nie odbył. Dlaczego? Polacy po prostu by na niego nie polecieli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie

Przeciwko grze z tym rywalem zbuntowali się bowiem zawodnicy, a decyzję podjętą przez nich poparł oczywiście prezes PZPN Cezary Kulesza. Teraz Tymoteusz Puchacz opowiedział na kanale "Foot Truck" jak wyglądał dialog piłkarzy odnośnie gry z Rosjanami w Moskwie.

- Mamy grupę na Whatsappie. Tam to latało i decyzja była jednogłośna. Nie było tematu o graniu. Wszyscy byli za tym, żeby się zsolidaryzować. To trwało dziesięć minut, wszyscy jednogłośnie - przyznał Puchacz w rozmowie z Jakubem Polkowskim i Łukaszem Wiśniowskim.

Nawet zatem, gdyby FIFA nakazała rozegranie meczu - bez różnicy czy w Moskwie czy w innym miejscu - to Polacy zbojkotowaliby rywalizację z Rosjanami i nie wzięliby udziału w barażach.

Dodajmy, że PZPN chce 24 marca rozegrać spotkanie towarzyskie (prawdopodobnie ze Szkocją, której mecz z Ukrainą przeniesiono na czerwiec). Pięć dni później Biało-Czerwonych czeka z kolei finał barażów o wyjazd na mundial w Katarze - wtedy rywalami ekipy Czesława Michniewicza będzie zwycięzca meczu Szwecja - Czechy.

Zobacz także:
Bereszyński przyznaje. Znalazł się na radarze włoskiego giganta
Michniewicz straszył dziennikarza prokuraturą. Takie wiadomości dostał od prawników