Zbigniew Boniek miał intensywny styczeń w ubiegłym roku. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wybrał Paulo Sousę na nowego selekcjonera, a kilka dni wcześniej zwolnił ówczesnego trenera Jerzego Brzęczka.
Obecnie ten jest szkoleniowcem Wisły Kraków, która próbuje wyjść z kryzysu. Podczas rozmowy z TVP Sport Brzęczek wrócił jeszcze do tamtych czasów. Jego zdaniem na decyzję Bońka złożyło się kilka czynników.
Jednym z nich miała być presja dziennikarzy. - Zrobił to, czego wy chcieliście. Tylko, że nie w tym czasie, gdy tego oczekiwaliście. Zwolnił mnie m.in. ze względu na was, bo chciał mieć spokój - stwierdził. Dodał też, że prowadzony przez niego zespół został oceniony przez "pryzmat dwóch meczów - z Holandią i Włochami".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"
Jerzy Brzęczek nie ma jednak żalu do Zbigniewa Bońka za podjętą decyzję. Szkoleniowiec ocenił, że wykonał swoją misję z reprezentacją Polski, która pod jego wodzą awansowała na mistrzostwa Europy.
- Prezes mnie zatrudnił, prezes zwolnił. Nie mam żalu. Wypełniłem zadanie, które przede mną postawił. Wielu ludzi zapomina, w jakim momencie przychodziłem do reprezentacji. Po mistrzostwach świata było straszne rozczarowanie i negatywny klimat - stwierdził.
Obecnie były selekcjoner reprezentacji Polski ma przed sobą trudne zadanie. Przejął bowiem Wisłę Kraków w kryzysie, a Biała Gwiazda plasuje się w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy. Jerzy Brzęczek chce w pełni wykorzystać nadchodzącą przerwę reprezentacyjną.
- Cel jest taki, abyśmy po przerwie na reprezentację byli gotowi na osiem meczów finałowych. Aby wszyscy piłkarze byli możliwie blisko fizycznego maksa. To będzie decydujące w końcówce sezonu - powiedział.
Zobacz też:
Zwrot ws. reprezentanta Polski! Rosjanie podjęli decyzję
Juergen Klinsmann: Robert Lewandowski nawet nie powinien o tym pomyśleć