"Nie jest nieludzkie, tylko zwierzęce". Ukraiński piłkarz mówi o Rosjanach

Getty Images / Matthew Ashton / Na zdjęciu: Jewhen Sełezniow
Getty Images / Matthew Ashton / Na zdjęciu: Jewhen Sełezniow

Jewhen Sełezniow, 58-krotny reprezentant Ukrainy, do końca nie wierzył w to, że Rosja napadnie na jego ojczyznę. - Kogo i przed kim wy kur... bronicie?" - pyta.

W tym artykule dowiesz się o:

58 występów w latach 2008-18 to bilans gier w zespole narodowym Ukrainy Jewhena Sełezniowa. Były zawodnik m.in. Szachtara Donieck i Rubina Kazań, obecnie napastnik broni barw klubu FK Mynaj, udzielił wywiadu portalowi fanday.net.

Tematem rozmowy była wojna w Ukrainie, którą wywołała Rosja napadając zbrojnie na jednego ze swoich sąsiadów 24 lutego.

- Nigdy nie opuszczę Ukrainy podczas wojny! To moja ziemia, mój region, moja ojczyzna. Czy spodziewałem się wybuchu wojny? Oczywiście, że nie. Nie sądziłem, że Rosjanie to tacy podli ludzie - przyznał 36-letni Sełezniow.

ZOBACZ WIDEO: #3 "Z pierwszej piłki". Pierwsze krajowe powołania Michniewicza, transfer Krychowiaka i wojna w Ukrainie

Piłkarz podkreślił, że w tej sytuacji nie ma mowy o kontynuowaniu kariery. - Od wybuchu wojny nie jestem w ogóle w piłce nożnej. Myślę o jednym - jak pomóc ludziom. Chciałem iść do obrony terytorialnej. Pomagam, jak tylko potrafię - dodał.

Ukrainiec nie gryzie się w język, wypowiadając się o Rosjanach. Dziś bardzo żałuje, że w przeszłości grał dla Rubina Kazań.

- Oni oszaleli i myśleli, że nasza Ukraina należy do nich. Nadal jestem w szoku po tym, co zrobili. To nie tylko nieludzkie, to zwierzęce. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że ci ludzie nie mają duszy. Po prostu zaatakowali sąsiadów: zabijają dzieci, strzelają do domów. Zwariowali. To był mój wielki błąd, że pracowałem w Rosji. Pie... tych najeźdźców! - ocenił.

Sełezniow zdradził też, co usłyszał od kilku znajomych Rosjan. - Mówią, że przybyli, aby nas chronić, a USA jest winne wszystkiego. Kogo i przed kim wy kur... bronicie?! Bombardujecie nasze domy! Nie prosiliśmy o ochronę. Teraz interesuje mnie tylko jedno - kiedy te zwierzęta stąd odejdą. Tutaj nie jest zoo, ale Ukraina. Pier... rasa! - zakończył.

Zobacz:
Jego śmierć poruszyła Ukraińców i Rosjan. Grał dla obu krajów
Karygodne zachowanie Ukrainki