W czwartek Czesław Michniewicz zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni pod jego wodzą zagrają towarzysko ze Szkocją w Glasgow (g. 20:45).
Ważniejszy od meczu na Hampden Park będzie jednak zaplanowany na wtorek finał baraży o awans do MŚ 2022, w którym zmierzymy się z Czechami albo Szwedami.
Bogusław Kaczmarek, jeden z najbardziej doświadczonych polskich trenerów, asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski, widzi w Biało-Czerwonych faworyta spotkania decydującego o przepustce na mundial w Katarze.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #04: Wraca kadra! Kłopot bogactwa, troska o "Lewego", pomoc dla Ukrainy
Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jakie ma pan nadzieje przed najbliższymi meczami reprezentacji?
Bogusław Kaczmarek: Nadzieje mierzymy według sił i są one olbrzymie, siła polskiej drużyny jest ogromna. Nie potrafił tego wykorzystać niejaki Sousa, który twierdził, że ma patent absolutny na mądrość piłkarską, a taka nie istnieje. W tej chwili jest to hipotetyczne stawianie sprawy, bo nie wiemy, z kim będziemy grać.
Kto jest pana faworytem w rywalizacji szwedzko-czeskiej?
Stawiam, że będzie to Szwecja i odniosę się do meczu na ostatnich mistrzostwach Europy. W pewnym momencie było 2:2 i gdybyśmy nie zrobili głupot piłkarskich, to mogliśmy zremisować, a nawet wygrać ze Szwecją. Mamy atut własnego boiska, ale czy zagramy ze Szwecją walczącą z Hiszpanią czy przegrywającą 0:3 z Gruzją? Szwedzi sięgają po swój skarb narodowy, jakim jest Ibrahimović, ale zepsuć się tego nie da.
W czym jesteśmy lepsi od Szwedów?
Duża część, to inicjatywa własna drużyny. My mamy w niej indywidualności, a gdyby wymienić czwórkę Szwedów i zestawić ich z naszymi grającymi w dobrych ligach europejskich już oprócz Lewandowskiego, według wielu najlepszego zawodnika na świecie. Z pary Szwecja - Czechy pokazalibyśmy Patricka Schicka strzelającego mnóstwo bramek w Bundeslidze.
A w czym pan upatruje przewagi Szwedów nad Czechami?
W tym, że trener szwedzki rozegrał ponad 70 meczów z tą drużyną. To wielki bagaż doświadczeń. Szwedzi mogli wyjść nawet z pierwszego miejsca w grupie, na miejscu barażowym znaleźli się przez porażkę z Gruzją.
Czesław Michniewicz pracuje z powołaną przez siebie grupą. Jak pan odbiera sygnał podany przez trenera?
Według mnie 22., 23. czy 28. zawodnik, to powinni być młodzi gracze. Nie chcę już wymieniać nazwisk powołanych zawodników, ale najważniejsze by nie robić piłkarskiej kwadratury koła. Mamy duży potencjał ludzki we wszystkich formacjach, którego Szwedzi czy Czesi nie mają.
Już w czwartek gramy ze Szkotami.
Nie wiem czy będzie to próba generalna, jak mamy grać bez Lewandowskiego, to może jest to zasłona dymna. Pozwólmy grać naszym piłkarzom swoje, czego nie potrafił wyegzekwować Sousa, robiąc eksperymenty i błądząc chybił-trafił. Do kadry dołączył jeszcze Bielik, który może być dla mnie kluczowym zawodnikiem reprezentacji. Część władzy powinni przejąć w drużynie liderzy, bo jak grają na swoim poziomie, nie ma co się bać. Bardziej spieprzyć tego od Sousy się nie da.
Ze Szkocją powinniśmy zagrać w optymalnym składzie?
Powołanych jest ponad 30 ludzi i trzeba wybrać podstawową jedenastkę i ludzi, którzy mają usiąść na ławkę. Problemem jest to, by wczuć się w drużynę i z nimi rozmawiać. Adam Nawałka potrafił wykorzystać układy grupowe optymalnie, szczególnie w przypadku trójki Lewandowski - Piszczek - Błaszczykowski. Mówię tu o wypracowanych zachowaniach w Borussii Dortmund. Zostało to w sposób idealny przeniesione na grunt reprezentacji. Powinien wrócić też do tej drużyny Sebastian Szymański. Wcześniej był wystawiany jako wahadłowy i ciągle się wahał, bo nie wiedział jak ma grać. To zawodnik drugiej linii w układzie 4-3-3 i 4-2-3-1.
Jak pan podchodził do sagi związanej z zachowaniem organów piłkarskich i samej federacji rosyjskiej?
Mało brakowało, a mocno lobbowany Czerczesow byłby trenerem reprezentacji Polski. Teraz pokazał swoje oblicze wydając oświadczenie, to draństwo wyjątkowej klasy. Wykluczenie Rosji powinno być we wszystkich sportowych i kulturalnych wydarzeniach. To mord na niewinnych ludziach, często dzieciach. Nie chcielibyśmy, żeby powtórzyła się sytuacja z Bałkanów. Giną ludzie, ale żyjemy w bardzo dziwnych czasach, gdzie pieniądz zawładnął wszystkim. Patrzę przede wszystkim na pana Infantino, który ściskał się z Putinem... Mundial rozegramy w Katarze... Piłka nożna to moneyball.
Abstrahując od powodów, przez które nie gramy z Rosją czy brak tego spotkania może Polakom pomóc czy przeszkodzić w kontekście finału barażu?
Biorąc pod uwagę zasadę fair-play krzewionej przez Pierre'a de Coubertina, dobrze jak sukcesy dokonywane są na boisku. W tych okolicznościach Rosja nie miała prawa grać i uczestniczyć w żadnych rozgrywkach sportowych.
Polacy nie grają półfinału, a mają u siebie baraż. Pozostałe drużyny mogą czuć się poszkodowane, gdy spojrzymy obiektywnie.
Nowy trener reprezentacji wyciągnął duży los na loterii. Gdybyśmy chcieli zastosować równe warunki, to już kilka tygodni temu mówiłem, że można było pomyśleć o mini turnieju z trzema zespołami. Ktoś mówi o braku terminu, ale to śmieszna sprawa. Albo komuś się nie chciało, albo ma małą wyobraźnię.