Nie wyglądało to dobrze, ale Polacy w ostatnim zrywie ratują remis

Jeżeli Czesław Michniewicz postawił na zasłonę dymną przed meczem o awans na mundial, to można uznać go za geniusza. Jeśli jednak spotkanie ze Szkocją jest odbiciem formy drużyny, to powinniśmy zacząć się martwić. Polacy remisują ze Szkotami 1:1.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Krzysztof Piątek wykonuje rzut karny w meczu ze Szkocją Getty Images / Ian MacNicol / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek wykonuje rzut karny w meczu ze Szkocją
Czesław Michniewicz namieszał w składzie, chciał oszczędzić kluczowych zawodników, nie wpuścił na boisko Roberta Lewandowskiego, by kapitan był gotowy na wtorkowy mecz barażowy o awans na mistrzostwa świata, ale i tak nie oszukał przeznaczenia.

Do końca pierwszej połowy nie dotrwało dwóch graczy istotnych dla selekcjonera. Arkadiusz Milik poczuł ból mięśnia dwugłowego i poprosił o zmianę. Chwilę później za linią boiska leżał Bartosz Salamon. Problemy z przywodzicielem zawodnika Lecha Poznań sprawiły, że nie mógł kontynuować gry. A mogło być jeszcze gorzej, bo ostro faulowany był też Jakub Moder.

Nie wiadomo, czy obaj gracze wyzdrowieją do wtorku, ale pewne jest, że Milik i Salamon mieliby duże szanse zagrać w meczu barażowym. Napastnik Marsylii jest w świetnej formie strzeleckiej, w tym roku zdobył 12 bramek dla francuskiego klubu. A Salamon, który wrócił do kadry po sześciu latach, bardzo solidnie prezentował się w Glasgow. Miał nawet świetną sytuację do strzelenia gola, ale po idealnej wrzutce Grzegorza Krychowiaka, uderzył głową nad poprzeczką.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się niezręcznie. Zobacz, jak zareagował Lewandowski

Gdyby nie Łukasz Skorupski, po pierwszej połowie prowadziliby gospodarze. Bramkarz zagrał od początku, bo Wojciech Szczęsny poprosił trenera o przerwę ze względu na zmęczenie. Skorupski bronił jak stary wyjadacz. Przed przerwą dwukrotnie świetnie odbił dwa mocne uderzenia gospodarzy, kilka razy dobrze interweniował przy dośrodkowaniach.

Polacy dali się zdominować, a Szkoci grali jak o punkty: ostro, zawzięcie, bez kalkulacji. Odpowiedzi naszej drużyny nie były też tak konkretne. To, co dobre, działo się, gdy piłkę miał przy sobie Jakub Moder. Gracz Brighton kilka razy dobrze "nakręcił" akcję zespołu, uczestniczył w szybkich wymianach podań. Zaraz po przerwie świetnie dostrzegł Krzysztofa Piątka i stworzył mu idealną okazję. Piątek był przed bramką Szkotów, ale zbyt długo wahał się, co zrobić. W końcu strzelił kilka metrów obok słupka.

Za mało było w polskiej kadrze przebojowości. Piotr Zieliński pełnił rolę obserwatora. Zamiast rywali, zaskakiwał polskich kibiców, że jeszcze biega po boisku. Brakowało też utrzymania piłki pod bramką rywali, stąd można było odnieść wrażenie, że to gospodarze ciągle mają ją przy nodze.

Trudno też określić, w jakiej dyspozycji jest Grzegorz Krychowiak. W dwóch, trzech akcjach nasz pomocnik stracił piłkę i raz Szkoci mogli nas za to porządnie skarcić. John McGinn minął Skorupskiego, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i nie zdołał oddać strzału do pustej bramki. Po godzinie gry Krychowiak opuścił boisko. Być może się nie spisał, albo Michniewicz oszczędza go już na wtorkowe spotkanie.

Nasza kadra była najbliżej gola po akcji Piątka. Napastnik minął w polu karnym dwóch rywali i uderzył. To powinna być bramka i gdyby nie Billy Gilmour, pomocnik gospodarzy, Piątek cieszyłby się z trafienia. Ale Gilmour pomógł swojemu bramkarzowi i wybił piłkę niemal z linii bramkowej.

Kilka minut po tej akcji Szkoci objęli prowadzenie. McGinn tym razem świetnie dośrodkował, a Kieran Tierney z kilku metrów pokonał Skorupskiego strzałem głową. Powtórki pokazały, że lepiej powinien się zachować Zieliński, który źle się ustawił i rywale uniknęli spalonego.

Szkoci zasłużyli na wygraną i to znacznie wyższą, ale polską drużynę stać było na jeszcze jeden, ostatni zryw. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry faulowany w polu karnym był Krzysztof Piątek. Chwilę później Piątek pewnym strzałem w środek bramki dał Polsce wyrównanie.

Jeżeli Czesław Michniewicz postawił na zasłonę dymną przed meczem o awans na mundial, to można uznać go za geniusza. Jeśli jednak spotkanie ze Szkocją jest odbiciem obecnej formy drużyny, to powinniśmy zacząć się martwić.

Szkocja - Polska 1:1 (0:0)
1:0 - Kieran Tierney 68'
1:1 - Krzysztof Piątek 90+4

Szkocja: Gordon - Taylor (67. Hickey), McTominay, Hanley, Tierney, McGinn, McGregor (77. Jack), Adams (90. Brown), Christie (77. Armstrong), Gilmour (77. McLean), Patterson (67. O'Donnell).

Polska: Skorupski - Salamon (44. Bielik), Glik, Bednarek (83. Buksa), Cash, Żurkowski, Krychowiak (61. Szymański), Reca, Moder, Milik (27. Piątek), Zieliński (71. Grosicki).

Sędzia:
Robert Hennessy (Irlandia).

PZPN ma plan. Duża pomoc dla Ukrainy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×