Reprezentacja Polski zagra w Chorzowie we wtorek 29 marca ze zwycięzcą pary Szwecja - Czechy. Zanim jednak drużyna Czesława Michniewicza zmierzy się o awans na mistrzostwa świata w Katarze, rozegra towarzyskie spotkanie ze Szkocją w Glasgow. Gospodarze czwartkowego meczu towarzyskiego również znacząco wesprą potrzebujących z Ukrainą.
Szkocka federacja w porozumieniu z PZPN-em postanowiły przekazać Ukrainie część zysków ze sprzedaży biletów - dokładnie 10 funtów z każdej wejściówki. Na dzień przed spotkaniem obu drużyn, Szkoci poinformowali o sprzedaży 37 tysięcy miejsc na stadionie Hampden Park, z czego ponad 4,5 tysiąca biletów zakupili polscy fani (pojemość stadionu wynosi około 51 tysięcy widzów). Oznacza to, że na rzecz zaatakowanej przez Rosjan Ukrainy trafi blisko 400 tysięcy funtów.
Szybkie porozumienie
- Im więcej ludzi przyjdzie, tym więcej pieniędzy zbierzemy dla UNICEF i Ukrainy – mówi Ian Maxwell ze szkockiej federacji i zachęca wszystkich, nawet osoby nieinteresujące się futbolem, by choćby z tego względu przyszły na stadion.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!
Kilka dni przed meczem w Glasgow kontaktowali się ze sobą kapitanowie obu reprezentacji: Andy Robertson i Robert Lewandowski. - Nasza współpraca z Robertem Lewandowskim i całą polską kadrą była oczywista. Mamy nadzieję, że pieniądze zebrane w trakcie meczu pomogą poprawić sytuację uchodźców. Sam jestem ojcem i przyznaje, że obrazki z dziećmi w Ukrainie są bardzo bolesne do oglądania - komentował Robertson.
Mecze Polski ze Szkocją zawsze wzbudzały wielkie emocje. Drużyny rywalizowały ze sobą między innymi w eliminacjach mistrzostw Europy 2016. Biało-czerwoni za kadencji Adama Nawałki dwukrotnie remisowali ze Szkocją 2:2 ratując remisy. Pamiętny jest zwłaszcza punkt wywalczony w Glasgow po dwóch golach Lewandowskiego. W październiku 2015 roku bramka kapitana kadry zdobyta wślizgiem w czwartej minucie doliczonego czasu gry znacząco przybliżyła naszą reprezentację do awansu na Euro we Francji.
Obie drużyny zagrają ze sobą ponownie ze względu na wojnę rozpoczętą przez Rosję. Spotkanie Szkocji z Ukrainą w barażach o mundial zostało przełożone na czerwiec tego roku, natomiast mecz Polski z Rosją nie odbędzie się ze względu na zawieszenie tej reprezentacji przez FIFA w rozgrywkach międzynarodowych. Biało-czerwoni automatycznie przeszli do kolejnej rundy baraży.
Wsparcie w Chorzowie
W czwartek czeka nas mecz towarzyski i tego dnia poznamy również rywala, z którym kadra zmierzy się we wtorek w Chorzowie (Szwecja z Czechami grają o godzinie 20.45).
Spotkanie na Stadionie Śląskim będzie meczem o czwarty awans z rzędu reprezentacji Polski na duży turniej. Na długo przed jego rozpoczęciem wszystkie bilety zostały wyprzedane. Na trybunach w Chorzowie zasiądzie komplet 54 tysięcy widzów.
Co ważne, PZPN wyszedł z inicjatywą, by przed spotkaniem, w czasie jego trwania i po jego zakończeniu, odbywała się zbiórka pieniędzy na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża. - My jako gospodarz zwróciliśmy się do PCK z taką prośbą. Zbiórka pieniędzy odbędzie się w klasyczny sposób, pieniądze będą zbierane do puszek, a później PCK przekaże zebrane środki na pomoc Ukrainie - tłumaczy nam rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski.
Powrót w piątek
Czwartkowy mecz Szkocja - Polska rozpocznie się o godzinie 20.45. Dzień później, w piątek, kadrowicze wrócą do Katowic i tam będą przygotowywali się do wtorkowego, barażowego spotkania o awans na mundial w Katarze.
Kamil Grosicki emocjonalnie o powrocie do reprezentacji. "Nie było innej opcji"
Tak kadrowicze solidaryzują się z Ukrainą. Wielkie serca reprezentantów Polski