Mateusz Skwierawski: Losowanie udane, choć okazało się, że dla FIFA wojny nie ma [OPINIA]

PAP/EPA / Na zdjęciu: Gianni Infantino (Po lewej)
PAP/EPA / Na zdjęciu: Gianni Infantino (Po lewej)

Trafiliśmy do takiej grupy, że przynajmniej nikt przed rozpoczęciem turnieju nie powie: "Awans jest obowiązkiem". I dobrze. Najbardziej elektryzuje nas pojedynek Roberta Lewandowskiego z Leo Messim.

Piłkarsko raczej nie stoimy w jednym szeregu z zawodnikami Argentyny oraz Meksyku i jest to oczywiście eufemizm. Arabia Saudyjska pozostaje z kolei niewiadomą. Z tymi rywalami reprezentanci Polski powalczą o awans do fazy pucharowej mundialu w Katarze.

- Taki jest cel, bez względu na rywali - zapowiedział Cezary Kulesza. Prezes PZPN mówił tak przed losowaniem grup i teraz na pewno ma świadomość, że będzie to bardzo trudne zadanie. Ale pamiętajmy, że im dla nas trudniej, tym robi się łatwiej.

Na dwóch ostatnich turniejach - MŚ 2018 i Euro 2020 - wybijaliśmy sobie zęby na teoretycznie najłatwiejszych drużynach. Przegrywaliśmy mecze otwarcia z Senegalem (1:2) i Słowacją (1:2). W Katarze wyjście z grupy będzie ogromnym sukcesem.

ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Krychowiaka w kadrze? "Stary wilk nie wyleniał"

Przede wszystkim dojdzie do spotkania dwóch wielkich piłkarzy, zwycięzcy Złotej Piłki z ubiegłego roku i zawodnika, który był drugi, czyli Leo Messiego i Roberta Lewandowskiego. A być może w Katarze role się odwrócą, bo kolejna nagroda France Football zostanie przyznana przed mistrzostwami świata.

Messi i Lewandowski siedzą w pierwszym rzędzie już nie tylko podczas najbardziej prestiżowych gal, ale od długiego czasu rywalizują ze sobą o miano najlepszego na świecie. W ostatnich dwóch latach to kapitan naszej kadry sukcesywnie strąca legendę piłki z piedestału i wydaje się, że Lewandowski jeszcze do końca się nie rozkręcił. Może docenią go w końcu argentyńscy dziennikarze? W końcu nie umieścili "Lewego" nawet w piątce w ostatnim głosowaniu "Złotej Piłki".

Dla mnie to losowanie jest bardzo dobre. Trafiliśmy do takiej grupy, że przynajmniej nikt przed rozpoczęciem turnieju nie powie: "Awans jest obowiązkiem". I dobrze. Jak nie musimy, to idzie nam lepiej. Tych przykładów z ostatnich lat jest wiele: mecze z Niemcami (2:0 i 0:0), Anglią (1:1), Hiszpanią (1:1) czy Szwecją (2:0).

Czeka nas elektryzujący pojedynek Lewandowskiego z Messim, ale chętnie zobaczę też odprawę Argentyńczyków i analizę ich sztabu chociażby gry Jacka Góralskiego.

Natomiast jednego nie mogłem znieść podczas ceremonii w Doha - żartów, uśmiechów, spotów o pięknie futbolu i generalnie atutach Kataru. To wszystko w momencie, gdy równolegle w Ukrainie giną niewinni ludzie, bo prezydentowi Rosji zachciało się napadać, niszczyć i zabijać.

To był idealny moment, by z ceremonii transmitowanej na cały świat, oglądanej na wszystkich kontynentach, jasno wybrzmiało - że Ukraina rozegra swój baraż o udział w turnieju dopiero w czerwcu, ponieważ teraz broni się przed agresorem. Zabrakło potępienia zbrodniarzy. Co więcej, nikt z prowadzących, nawet gości, nie przypiął do marynarki lub sukienki choćby symbolicznej, niebiesko-żółtej wstążki.

Nie było słowa o geście między innymi Roberta Lewandowskiego, grającego w opasce z barwami Ukrainy, o naszej kadrze, która dała przykład moralnej postawy, odmawiając gry z Rosją w barażach. W Katarze temat wojny nie istniał.

Spodziewałem się, że Gianni Infantino nic nie wniesie swoim przemówieniem. Prezydent FIFA wspomniał tylko o "turbulencjach na świecie" i zaapelował, by "europejscy liderzy zaprowadzili pokój".

Infantino mówił to dobę po tym, jak Andrij Pawełko, szef Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej, przemawiał zdalnie na czwartkowym kongresie FIFA z oblężonego Kijowa ubrany w kamizelkę kuloodporną. Mało tego, na tym kongresie, dzień przed losowaniem, zaraz po poruszającym wystąpieniu szefa ukraińskiej federacji, FIFA uznała język rosyjski za kolejny z urzędowych tej organizacji.

Gdy w Europie giną niewinni ludzie, jedyne na co stać FIFA, to skrupulatne liczenie pieniędzy.

Brak słów na to, co właśnie ogłosiła FIFA. Putin może się uśmiechnąć

W takim stroju pokazał się Ukrainiec. Wszystko na oczach Rosjanina