Im strzelać nie kazano

Jagiellonia Białystok ma ogromny problem w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy. Napastnicy zespołu z Podlasia nie zdobyli jeszcze ani jednej bramki od początku roku! Rozwiązaniem problemu ma być pozyskanie Marka Guala.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Jagiellonia Białystok WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Jagiellonia Białystok
Andrzej Trubeha nie strzelił ani jednego gola od czasu przyjścia latem do Jagiellonii Białystok, podobnie jest ze ściągniętym zimą Filipem PiszczkiemFiodor Cernych po raz ostatni trafił do siatki pod koniec października. Lepiej nie wygląda też sytuacja skuteczności Michała Żyro, który zresztą i tak leczy obecnie kontuzję.

Zespół z Podlasia ma ogromny problem. Od czasu wypadnięcia Jesusa Imaza brakuje w nim gracza, który weźmie na siebie ciężar zdobywania bramek. Można powiedzieć, że pozycja napastnika istnieje tylko teoretycznie.

Osłabieni przez oszczędność

Z uwagi na niebezpieczeństwo walki o utrzymanie do ostatniej kolejki PKO Ekstraklasy sytuacja jest naprawdę nieciekawa. A kibiców Jagiellonii denerwuje tym bardziej, że kilka miesięcy temu w klubie łatwą ręką zrezygnowano z dwóch napastników. Jakov Puljić został sprzedany do węgierskiego Puskas Akademia, a Ognjena Mudrinskiego wypożyczono do słoweńskiego NK Maribor.

ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę

Puljić na Węgrzech radzi sobie słabo i nie umiał dotąd wywalczyć sobie miejsca w podstawowej jedenastce Akademii. W Jagiellonii pokazał jednak niezłe umiejętności, a poprzedni sezon kończył z 12 golami na koncie. Mudrinski z kolei nie błysnął w Polsce, lecz w innych klubach pokazuje się z dobrej strony. W Słowenii ma obecnie już 14 bramek i prowadzi w ligowej klasyfikacji strzelców.

Według naszych informacji, obaj zawodnicy byli zmuszeni opuścić Jagiellonię m.in. z uwagi na wysokość swoich wynagrodzeń. Chorwat był bliski aktywacji klauzuli gwarantującej mu podwyżkę. W przypadku Serba powodów było nieco więcej, a te zawirowania opisywaliśmy przed kilkoma miesiącami TUTAJ.

Trener szuka rozwiązania

Poprzedni trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot na starcie sezonu uznał, że poradzi sobie bez większych wzmocnień w ataku. Dość szybko zauważył jednak, że nie jest to dobra droga i zaczął poszukiwania nowego napastnika. Ostatecznie nie przyniosło to dobrych rezultatów. Jego następca Piotr Nowak wydaje się obecnie popełniać podobne błędy.

57-latek na starcie przygody z białostocką drużyną dawał szanse Cernychowi Trubesze, a także młodym Jakubowi Lustostańskiemu i Maciejowi Twarowskiemu. Później postawił na uzupełnienie kadry Piszczkiem, a w ostatnim meczu z Lechem Poznań (0:3) zdecydował się na prawdziwy eksperyment. Na pozycji "9" pojawiali się nominalny ofensywny pomocnik Przemysław Mystkowski i skrzydłowy Diego Santos Carioca. Efekty za każdym razem są jednak podobnie mizerne.

Co prawda Jagiellonia tworzy niewiele sytuacji napastnikom, ale nawet kiedy je ma to nic z tego nie wynika. Od początku roku żaden z nich nie trafił do siatki ani razu w oficjalnym meczu! To skłoniło rządzących klubem do poszukiwania jeszcze jednej alternatywy, którą ostatecznie jest wypożyczenie Marka Guala z ukraińskiego Dnipro Dniepropietrowsk.

Hiszpan ma rozwiązać problem

- Każdy wie, że w ostatnich spotkaniach nasza dyspozycja w ofensywie nie była tak dobra jak tego byśmy sobie życzyli. Wierzę, że ten zawodnik wzmocni ją i wydatnie pomoże nam w szybkim zapewnieniu utrzymania w Ekstraklasie - podkreślił dyrektor sportowy Łukasza Masłowskiego w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej klubu tuż po transferze Guala.

Hiszpan strzelał gole na zapleczu Primera Division oraz na trzecim poziomie rozgrywkowym w swoim kraju. Nie robił tego jednak seryjnie, więc trudno oceniać czy spełni oczekiwania. - Wygląda bardzo dobrze w treningu, wkomponował się w zespół. Będzie gotowy już do najbliższego meczu - zapewnił jednak Nowak podczas ostatniej konferencji prasowej.

Gual będzie miał szansę na debiut już w meczu Jagiellonii z KGHM Zagłębiem Lubin, które zaplanowano na niedzielę 3 kwietnia o godz. 15. Tak naprawdę trudno jednak odgadnąć jaki pomysł będzie miał w nim Nowak na obsadę ataku.

Nowak apeluje do kibiców

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×