Ostatnie dni były intensywne dni dla Huberta Hurkacza. Polak był o włos powtórzenia wyczynu z ubiegłego roku i triumfu w Miami Open. W półfinale zatrzymał go Carlos Alcaraz, który oba sety wygrał po tie-breaku. Hurkacz zdobył za to trofeum w grze deblowej. W parze z Johnem Isnerem pokonał duet Neal Skupski - Wesley Koolhof 7:6, 6:4.
Po zaciętej rywalizacji w Miami Polak nie zamierza odpoczywać. Już w poniedziałek wróci ze Stanów do Monte Carlo i zacznie przygotowania do kolejnego turnieju rangi Masters 1000. Rok temu dotarł tam do drugiej rundy.
Później Hurkacz przeniesie się do Hiszpanii. Prawdopodobnie od tego, jak dobrze zagra w Monte Carlo, będzie zależeć jego występ w Barcelonie. Tam turniej rangi 500 rusza zaraz po zmaganiach w Monaco.
Maj najlepszy polski tenisista zacznie od rywalizacji w kolejnym "tysięczniku" - tym razem w Madrycie. I będzie to jego ostatni sprawdzian przed Rolandem Garrosem, który odbędzie się na przełomie maja i czerwca.
W rankingu ATP Hurkacz zajmuje 14. miejsce. Po występie w Miami Polak zaliczył spadek o cztery miejsca. Awansował za to w zestawieniu deblistów - jest 45.
W meczu z Hurkaczem Rosjanin słaniał się na nogach. Już wiadomo, dlaczego
Polka dokonała niebywałej rzeczy. "Nie wiem, gdzie są jej granice"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!