Co z przyszłością Artura Boruca? Zastanawiające słowa dyrektora sportowego Legii

W czwartek odbyło się spotkanie przy Łazienkowskiej podczas, którego władze Legii Warszawa omawiały ważne tematy dotyczące klubu. Nie zabrakło wątku budżetowego, a także przyszłości Artura Boruca, która wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Artur Boruc WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Artur Boruc
Powrót Artura Boruca do PKO Ekstraklasy był jednym z najgłośniejszych w historii naszej ligi. Doświadczony golkiper jest uznawany jako legenda Legii Warszawa, ale ostatnie miesiące są dla niego nieudane. Problemy rozpoczęły się od meczu z Wartą Poznań. Otrzymał wtedy czerwoną kartkę i co więcej został zawieszony przez Komisję Ligi.

Po odbyciu kary nie wrócił na boisko. Nie wypominając mu wieku, bramkarz powoli zmierza ku końcowi kariery. Wciąż jednak nie wyjaśniono kwestii jego przyszłości. Głos w tej sprawie zabrał dyrektor sportowy "Wojskowych", Jacek Zieliński podczas czwartkowego spotkania przy ul. Łazienkowskiej.

- Byłem umówiony z Arturem Borucem, ale spotkanie przełożyliśmy na piątek. Będziemy dopiero rozmawiali o przyszłości. Pozna wtedy moje zdanie, opowie o swoim, ale dopiero potem będziemy dyskutowali o tym publicznie. To piłkarz, któremu niczego nie będę oświadczał. To legenda klubu, z którą trzeba wszystko przedyskutować. Może należy porozmawiać o roli w przyszłości? Chcę wyjść mu naprzeciw - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Góralski w składzie reprezentacji to zbyt duże ryzyko? "Wolałbym, abyśmy zaczynali mecz bez niego"
Wątek Boruca to niejedyny gorący temat przy ul. Łazienkowskiej. Legia Warszawa półfinałem Pucharu Polski w Częstochowie pogrzebała swoje szanse na europejską rywalizację w następnym sezonie (więcej przeczytasz TUTAJ).

Mocno ucierpi na tym klub, który dzięki walce w europejskich pucharach otrzymywał z tego tytułu niemałe pieniądze. Dyrektor sportowy aktualnego mistrza kraju zdradził, że "Wojskowi" będą mogli przeznaczyć 1,5 miliona euro na transfery. Jest jednak jedno "ale" - w tej kwocie znajdą się pieniądze na prowizje i pensje.

- Mamy swoje argumenty. W następnym sezonie wrócimy i znów będziemy walczyć o najwyższe cele. (...) Nie jestem bezradny i mam narzędzia. Budżet płacowy będzie nas stawiał w niezłej pozycji. Dzięki temu Legia będzie konkurencyjna wobec innych drużyn. Nie tylko z Polski, ale też z innych lig europejskich - powiedział Zieliński.

- Będziemy pracować nad budżetem, choć te zarysy powstały już wcześniej. Zakładaliśmy dwie opcje: z awansem do europejskich pucharów i bez. Mamy przychody na znacznie wyższym poziomie od pozostałych siedemnastu zespołów w PKO Ekstraklasie - dodał.

Niewyjaśniona też jest kwestia wypożyczonych Benjamin Verbicia oraz Pawła Wszołka. Szanse, że obaj zostaną w Legii Warszawa Jacek Zieliński ocenia na trzydzieści procent. - Te proporcje mogą się z czasem zmieniać. Jestem pewny, że w Kijowie też nie będą już płacić takich pieniędzy - dodał.

Zobacz też:
Liczne wieści o transferze Lewandowskiego. "Bayern może nie być w stanie przedłużyć umowy z cała trójką"
Bayern dogadał się z nowym piłkarzem. Uprzedził Barcelonę i Milan

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×