Hajto nie ma wątpliwości. Góralski ma ważną rzecz do zmiany

Jacek Góralski słynie z ostrej gry na boisku. Tomasz Hajto w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale "Prawda Futbolu" wprost wypowiedział się nt. reprezentanta Polski. Postawa Góralskiego może w przyszłości słono kosztować drużynę.

Dawid Franek
Dawid Franek
Jacek Góralski (po lewej) WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jacek Góralski (po lewej)
Jacek Góralski zagrał w podstawowym składzie w meczu ze Szwecją, który rozstrzygał o awansie na mistrzostwa świata w Katarze. Środkowy pomocnik został jednak zmieniony już po 45 minutach gry. Góralski tradycyjnie w swoim stylu grał ostro, a w 38. minucie za wejście w nogi rywala został ukarany żółtą kartką, choć mogło się to nawet skończyć gorzej. Sędzia mógł bowiem sięgnąć po czerwony "kartonik".

- To jest fajny, sympatyczny chłopak. Tylko to nie jest już też chłopak, który ma dwadzieścia lat. Musi brać odpowiedzialność na siebie - podkreślił Tomasz Hajto w "Prawdzie Futbolu".

Według Hajto pomocnik grający na codzień w Kajracie Ałmaty może być ważnym ogniwem reprezentacji, ale powinien zmienić swoje podejście na boisku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

- Ja zawsze rysuję te pozycje. Bramkarz, prawa obrona, środek obrony, lewa, trójka w pomocy... Pokażcie mi, gdzie tu jest pozycja "fajny chłopak"? W piłce nie ma takiej pozycji "fajny chłopak". Ja Jacka mega lubię, mam z nim fajny kontakt, ale on musi jedną rzecz zrozumieć. Przyostrzyć to nie znaczy złamać - dodał były reprezentant Polski.

Góralski już raz otrzymał czerwoną kartkę w meczu kadry. Miało to miejsce podczas meczu Ligi Narodów z Włochami w 2020 roku. 29-latek nie pojawił się wówczas na boisku od początku spotkania, ale dwa bezsensowne faule sprawiły, że potrzebował zaledwie 15 minut, by zostać ukarany dwoma żółtymi kartkami i w konsekwencji czerwoną.

Pozostaje wierzyć, że do rozpoczęcia kolejnego zgrupowania kadry Góralski zacznie nieco racjonalniej podchodzić do starć z przeciwnikami.

Czytaj także:
Lider Serie A przymierzył do bramki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×