Szalone derby Londynu, padło aż sześć goli!

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Gabriel Martinelli (z lewej) i Cesar Azpilicueta
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Gabriel Martinelli (z lewej) i Cesar Azpilicueta

Tempo od początku było bardzo intensywne, ale to Arsenal popełnił mniej błędów i wygrał szalone spotkanie z Chelsea 4:2. Nie było mowy o nudzie przez dosłownie cały mecz.

Arsenal przegrał trzy ostatnie ligowe mecze, czym utrudnił sobie walkę o miejsce w czołowej czwórce ligi i tym samym powrót do Ligi Mistrzów. Jednak, jak mawia klasyk, derby rządzą się swoimi prawami, więc "Kanonierzy" nie byli bez szans z Chelsea.

Spotkanie na Stamford Bridge od początku toczyło się w intensywnym tempie, nie było mowy o odpuszczaniu żadnej piłki. Jednak to tempo nieco słabiej znosili "The Blues", którzy jako pierwsi zaczęli popełniać niewymuszone błędy. Po jednym z nich Arsenal wyszedł na prowadzenie. Katastrofalne wycofanie Andreas Christensen wykorzystał Eddie Nketiah, który zgarnął bezpańską piłkę i pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam.

Radość Arsenalu nie trwała długo. Kilka minut później wyrównał Timo Werner. Piłka po jego strzale dość szczęśliwie wpadła do siatki, odbijając się po drodze od dwóch obrońców gości. "The Blues" gonili za drugą bramką, ale sami ją stracili. Kapitalną kontrę wykończył sprytnym uderzeniem Emile Smith Rowe. W tej akcji na uwagę zasługują efektowny rajd Granita Xhaki, który minął dwóch rywali jak slalomowe tyczki i mądrość Bukayo Saki, który swoją szarżą ściągnął N'Golo Kante, otwierając środkową strefę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

Chelsea znowu zdołała dość szybko wyrównać. Zaskakujące dośrodkowanie Masona Mounta zamknął Cesar Azpilicueta, którego wejście w pole karne było jeszcze większym zaskoczeniem dla "The Gunners". Do przerwy obie strony miały jeszcze kilka sytuacji, ale kończyło się remisem 2:2.

Druga odsłona tego starcia również toczyła się w mocnym tempie, ale z lekkim wskazaniem na Chelsea. Gospodarze częściej byli w posiadaniu piłki, prowadzili atak pozycyjny. Arsenal był jednak w stanie kontrować, wywierać presję i to się opłaciło. Błąd w środkowej strefie popełnił Cesar Azpilicueta, goście wyprowadzili kontrę. Piłka dotarła do Nketiaha, który szczęśliwie minął trzech rywali i z bliska pokonał Edouarda Mendy'ego.

Chelsea próbowała naciskać, oddała kilka obiecujących strzałów, ale mijały one bramkę Aarona Ramsdale'a. Golkiper Arsenalu nie był zmuszony do ciężkiej pracy. Kontry gości były jednak dość groźne, brakowało jednak precyzji w kluczowych momentach.

Arsenal potrafił dobić "The Blues" w doliczonym czasie gry. Saka został powalony bez piłki przez Azpilicuetę, a potem z dużym spokojem wykorzystał rzut karny. "Kanonierzy" przełamali złą passę i wygrali szalone derby stolicy Wielkiej Brytanii 4:2. Dzięki temu zrównali się punktami z Tottenhamem i wciąż mają realna szanse na awans do LM.

Chelsea ma pięć punktów przewagi nad wspomnianą dwójką i jeden mecz rozegrany mniej. Wydaje się, że jej byt na ligowym podium jest niezagrożony.

Chelsea FC - Arsenal FC 2:4 (2:2)
0:1 - Eddie Nketiah 13'
1:1 - Timo Werner 17'
1:2 - Emil Smith Rowe 27'
2:2 - Cesar Azpilicueta 32'
2:3 - Eddie Nketiah 57'
2:4 - Bukayo Saka (k.) 90+2'

Chelsea: Edouard Mendy - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen (46' Thiago Silva), Malang Sarr - Reece James, N'Golo Kante, Ruben Loftus-Cheek, Marcos Alonso (81' Hakim Ziyech) - Mason Mount - Romelu Lukaku (60' Kai Havertz), Timo Werner.

Arsenal: Aaron Ramsdale - Ben White, Rob Holding, Gabriel Magalhaes, Nuno Tavares - Mohamed Elneny, Granit Xhaka - Bukayo Saka (90+5' Alexandre Lacazette), Martin Oedegaard, Emil Smith Rowe (75' Cedric Soares) - Eddie Nketiah (70' Gabriel Martinelli).

Żółte kartki: Sarr, Mount, Azpilicueta (Chelsea), Magalhaes (Arsenal).

Sędzia: Jonathan Moss.

Wyniki innych meczów Premier League z godziny 20:45:

Everton - Leicester City 1:1 (0:1)
0:1 - Harvey Barnes 5'
1:1 - Richarlison 90+3'

Newcastle United - Crystal Palace 1:0 (1:0)
1:0 - Miguel Almiron 33'

Czytaj też:
Wielkie odrodzenie Rakowa w hicie
Lech zrobił swoje

Źródło artykułu: