Przebudzenie Suleja - relacja z meczu Olimpia Grudziądz - Zawisza Bydgoszcz

Dzięki przebudzeniu się Przemysława Suleja piłkarze Olimpii Grudziądz pokonali w derbowej potyczce Zawiszę Bydgoszcz 2:1. Goście nie tylko stracili trzy punkty, ale także dwóch swoich podstawowych zawodników.

To było rzeczywiście piłkarskie wydarzenie w regionie. Na trybunie VIP można było dostrzec nie tylko prezesów obu klubów, ale także włodarzy obu miast oraz przedstawicieli Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Prócz nich na widowni zasiadło również blisko sześć tysięcy kibiców, którzy od pierwszych minut oglądali bardzo dobre widowisko.

Stawka spotkania wyraźnie zdemobilizowała podopiecznych Mariusza Kurasa. Ponadto opiekun Zawiszy po raz pierwszy w tym sezonie wystawił do gry aż pięciu napastników. To zemściło się już w pierwszych minutach, kiedy najlepszy strzelec Olimpii z poprzedniego sezonu - Przemysław Sulej, przedarł się pod pole karne gości. Grudziądzki napastnik bardziej w tej sytuacji szukał lepiej ustawionych partnerów, ale piłka nabrała takiej rotacji, że wpadła do bramki obok bezradnego Andrzeja Witana.

To tylko zmobilizowało Olimpię do jeszcze lepszej gry, a zdeprymowało bydgoszczan. Kilka chwil później nerwów na wodzy nie wytrzymał Marcin Sobczak, który w brutalny sposób odepchnął Kryszaka. Napastnik Zawiszy słusznie za to zachowanie zobaczył czerwoną kartkę, co natychmiast wykorzystała Olimpia. Po zespołowej akcji całego zespołu, wynik ponownie podwyższył Sulej. - Na pewno Marcin będzie musiał się wytłumaczyć z tej reakcji, bo w dość głupi sposób osłabił swoich kolegów - tłumaczył po meczu Marcin Łukaszewski.

W drugiej połowie już tak zdecydowanej przewagi Olimpii już widać nie było. Do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić bydgoszczanie. Mariusz Kuras dwoił się i troił wprowadzając na plac gry trzech napastników (Szala, Bajere i Maziarza), ale mógł się cieszyć tylko raz, kiedy strzałem głową Bajera dał jeszcze nadzieję liderowi tabeli. Mimo iż do końca olbrzymią przewagę miał Zawisza, wynik nie uległ już zmianie.

- To przyjemność zagrać w takim spotkaniu, na które zawodników nie trzeba specjalnie mobilizować. Potrzebowaliśmy takiego czegoś, zwłaszcza po sromotnej porażce w Jarocinie. Na dodatek mieliśmy trochę mniej czasu na regenerację sił, bo przecież z Jarotą graliśmy dwa dni temu. My bardzo dobrze graliśmy na początku meczu, i to nie zależnie od czerwonej kartki dla Sobczaka. Szukaliśmy prostopadłych podań, bo Zawisza ma dwóch, bardzo wysokich obrońców - podsumował występ swojej ekipy Marcin Kaczmarek.

Olimpia Grudziądz - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:0)

1:0 - Sulej 2'

2:0 - Sulej 18'

2:1 - Bajera 72'

Składy:

Olimpia Grudziądz: Osiecki - Brede, Simson (88' Zarembski), Kościukiewicz, Kowalski, Pawlak, Kryszak, Rogóż, Kobus (82' Jakubiak), Domżalski (61' Koczur), Sulej.

Zawisza Bydgoszcz: Witan - Stefańczyk, Midzierski, Dąbrowski (87' Szal), Warczachowski (37' Bajera), Lilo, Szczepan (85' Kozłowski), Łukaszewski, Piętka (79' Maziarz), Tarnowski, Sobczak.

Żółte kartki: Kościukiewicz, Domżalski (Olimpia) oraz Szczepan, Kozłowski (Zawisza).

Czerwone kartki: Sobczak, Stefańczyk (Zawisza).

Sędzia: Artur Ciecierski (Warszawa).

Widzów: 6000.

Źródło artykułu: