To byłby kolejny hit transferowy na linii Borussia Dortmund - Bayern Monachium. Bawarczycy byli na poważnie zainteresowani sprowadzeniem Erlinga Haalanda nawet jeszcze przed tym, jak wybuchły plotki o możliwym odejściu Roberta Lewandowskiego. 21-latek to jeden z największych kąsków na rynku transferowym.
Jednak prym w wyścigu po Norwega wiedzie Manchester City, a zainteresowany jest także Real Madryt i wiele innych czołowych klubów. Oferta Bayernu musiałaby więc być bardzo konkurencyjna, a otoczenie młodego Norwega miało stawiać wymagające warunki finansowe.
Sprawa wyjaśniła się we wtorkowy poranek. Jak podaje niemiecki dziennik "Bild" działacze Bayernu Monachium nie są już zainteresowani sprowadzeniem Erlinga Haalanda. Dlaczego klub z Bawarii podjął decyzję o wycofaniu się z wyścigu o 21-latka?
Powodem były pieniądze. Według "Bildu" sprowadzenie Erlinga Haalanda nie jest już brane pod uwagę ze względu na ogromne koszty, które miałyby wynieść 350 milionów euro. Mowa nie tylko o kwocie wykupu, ale także pensji oraz prowizjach.
Czytaj więcej:
Nowe informacje z Barcelony ws. Lewandowskiego. Jest przeszkoda w jego transferze
Zwrot akcji! Gwiazda PSG może odejść
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ach, ten Neymar. Tarzał się po podłodze!