Koeman uderza w Barcelonę. "Zmiana trenera nie gwarantuje poprawy"

Getty Images / Irina R. Hipolito/Europa Press / Na zdjęciu: Ronald Koeman
Getty Images / Irina R. Hipolito/Europa Press / Na zdjęciu: Ronald Koeman

Odkąd FC Barcelonę opuścił Ronald Koeman, a jego miejsce zajął Xavi, klub poczynił wyraźny progres. Nieco inaczej widzi to jednak sam Holender. - Sytuacja Barcelony jest taka sama, jak była ze mną - stwierdził.

Choć sytuacja Barcelony wciąż jest daleka od ideału, to odkąd klub przejął Xavi, fani wreszcie zaczęli dostrzegać światełko w tunelu. Klub miewa spektakularne momenty, jak choćby rozbicie 4:0 Realu Madryt, a poszczególni gracze wydają się wchodzić pod Xavim na wyższy poziom.

- Na pewno poprawili się pod pewnymi względami. Kupili trzech piłkarzy, którzy mogą grać w ofensywie - stwierdził Koeman cytowany przez goal.com. - To nie jest dobry pomysł, by nas porównywać. Gdy odchodziłem, Barcelona miała 8 punktów straty do lidera. Teraz ta różnica jest niemal dwa razy większa. Nie należy nas porównywać - dodał.

Holender po raz kolejny także postanowił nieco wybielić czas, który sam spędził w klubie.

- Mogę napisać o tym książkę. Przytrafiło nam się mnóstwo rzeczy. Koronawirus, chwilowy brak prezydenta klubu, musiałem odpowiadać na wszelkie pytania nie będąc jednocześnie w stanie kontraktować piłkarzy jakich bym chciał, straciliśmy Leo Messiego oraz Antoine Griezmanna w ostatnim dniu okienka - wyliczał szkoleniowiec.

- Prawda jest taka, że sytuacja Barcelony jest taka sama jak była ze mną. Zmiana trenera nie zawsze jest czymś, co gwarantuje poprawę. Nie chcę nikogo krytykować. Jedyne o co proszę, to wsparcie Xaviego. Trener nie jest jedynym winowajcą. Ja nie miałem pełnego poparcia prezydenta i mam nadzieję, że wyciągnął on wnioski i teraz w pełni wspiera Xaviego - zakończył Koeman.

Czytaj także: 
Rosjanie mają plan. Tak chcą obejść temat wykluczeń z rozgrywek
Bayern zdenerwował Lewandowskiego. Tak zareagował po spotkaniu klubu z agentem

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gracz Barcelony zachował się jak Ronaldo

Źródło artykułu: