Kolejny nokaut w PKO Ekstraklasie. Warta Poznań zapewniła sobie utrzymanie

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Miłosz Szczepański
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Miłosz Szczepański

Warta Poznań może spać spokojnie. Drużyna z Wielkopolski wysoko pokonała w Płocku Wisłę. Goście zwyciężyli 3:0, przy dwóch golach spory udział mieli piłkarze gospodarzy.

Wisła Płock na koniec sezonu w PKO Ekstraklasie może zająć najwyżej 6. miejsce. Na finiszu rozgrywek Pavol Stano może zrobić przegląd kadr. Tak było w sobotę, gdzie m.in. w bramce znalazło się miejsce dla Damiana Węglarza, a na ławce zasiadł m.in. Jakub Rzeźniczak.

Warta na trzy kolejki przed końcem sezonu utrzymania pewna jeszcze nie mogła być. Do celu drużynie z Poznania brakowało niewiele.

Pierwsze minuty należały do płocczan, później jednak więcej z gry miała Warta. Przewaga nie przekładała się na okazje bramkowe. Wprawdzie goście oddali kilka uderzeń na bramkę gospodarzy, wszystkie w zasięgu rąk Węglarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

Wydawało się, że gole do przerwy nie padną. W 37. minucie błąd popełnił bramkarz płocczan, który w polu karnym podał piłkę do rywala. Miłosz Szczepański przymierzył i pewnym uderzeniem przy słupku trafił do siatki.

Chwilę później mógł paść drugi gol dla Warty. Strzał sprzed pola karnego Miguela Luisa na rzut rożny zdołał wybić Węglarz.

Po zmianie stron gospodarze starali się zaatakować. Goście skupiali się na defensywie, szans szukali w nielicznych kontrach. Kilka razy pod bramką Jędrzeja Grobelnego zakotłowało się, ale większego zagrożenia Nafciarze nie stworzyli. Godnym odnotowania był jedynie strzał z 63. minuty Rafała Wolskiego, po którym piłka minęła bramkę o metr. Ciekawie było w 78. minucie, gdy Łukasz Sekulski starał się przelobować bramkarza uderzając z połowy boiska. Zabrakło siły.

W 83. minucie było po emocjach. Z rzutu wolnego uderzył Mateusz Kupczak. Piłka odbiła się jeszcze od muru i myląc bramkarza znalazła się w siatce. Chwilę później gospodarze byli na deskach. Po tragicznym rozegraniu akcji przez płocczan piłkę przejął Frank Castaneda i w sytuacji sam na sam ustalił wynik gry. Warta już jest pewna utrzymania w PKO Ekstraklasie. Wisła może się wstydzić swojego występu.

Wisła Płock - Warta Poznań 0:3 (0:1)
0:1 - Miłosz Szczepański 37'
0:2 - Mateusz Kupczak 83'
0:3 - Frank Castaneda 85'

Składy:

Wisła Płock: Damian Węglarz - Aleksander Pawlak (82' Tomasz Walczak), Damian Michalski,  Adam Chrzanowski, Piotr Tomasik - Dominik Furman (82' Dusan Lagator), Mateusz Szwoch, Kristian Vallo (62' Filip Lesniak) - Rafał Wolski, Jorginho (62' Łukasz Sekulski) - Marko Kolar (82' Jakub Rzeźniczak).

Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Jan Grzesik, Łukasz Trałka (69' Aleksandr Pawłowiec), Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Jakub Kiełb - Niilo Maenpaa (80' Michał Jakóbowski), Mateusz Kupczak (56' Michał Kopczyński) - Miguel Luis, Miłosz Szczepański (56' Jayson Papeau) - Milan Corryn (56' Frank Castaneda).

Żółte kartki: Lesniak (Wisła) oraz Castaneda, Kupczak (Warta).

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk).

Widzów: 3003.

Czytaj także:
Nokaut w Radomiu! Zagłębie Lubin rozbiło Radomiaka. Ważny krok Miedziowych do utrzymania
Gorzki punkt dla Stomilu, słodki dla Skry

Źródło artykułu: