Po zwycięstwie w finale Pucharu Polski drużyna Rakowa Częstochowa ma jeszcze jeden cel do zrealizowania: utrzymać pierwsze miejsce w PKO Ekstraklasie i sięgnąć po pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski. Do rozegrania zostały jeszcze trzy kolejki. Raków nie musi oglądać się na Lecha Poznań, który ma tyle samo punktów. Wystarczy, ze wygra trzykrotnie i będzie mistrzem.
- Traktujemy te mecze jak trzy finały. Drużyna jest skoncentrowana. Był moment na świętowanie, ale szybko wróciliśmy do równowagi - zapewniał trener Marek Papszun na konferencji prasowej.
Ostatnie tygodnie, a w zasadzie miesiące są dla Rakowa czymś wyjątkowym. Przypomnijmy, że gdyby wykreślić dwa ostatnie sezonu, największym sukcesem częstochowskiego klubu był przegrany finał Pucharu Polski w sezonie 1966/67. Ale najnowsza historia pokazuje nieprawdopodobny progres Rakowa. Dwa razy z rzędu zdobyty Puchar Polski, do tego Superpuchar, wicemistrzostwo Polski. Do tego mistrzostwo jest już na wyciągnięcie ręki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"
Pierwszą z trzech przeszkód Rakowa na drodze do mistrzostwa jest Cracovia, która w sezonie 2021/22 walczy już wyłącznie o zajęcie jak najwyższego miejsca w tabeli. Nie grozi jej ani spadek, ani tym bardziej gra w europejskich pucharach.
- Cracovia ma swoje atuty. Z tego, co słyszymy będzie bardzo zmotywowana. Spodziewamy się przeciwnika, który nam się przeciwstawi - mówi trener Papszun.
Dodajmy, że w meczu rundy jesiennej Cracovia pokonała Raków 1:0 po kapitalnym uderzeniu z dystansu Otara Kakabadze.
Początek meczu Raków Częstochowa - Cracovia w niedzielę o godz. 15.
CZYTAJ TAKŻE:
Maciej Skorża pełen nadziei. "Ja wierzę w tę drużynę"
Duża motywacja piłkarzy Lechii. Czekają na wielkie przeżycia