Ten wynik nikogo nie zadowala. Liverpool i Tottenham z niedosytem po bezpośrednim meczu

PAP/EPA / Na zdjęciu: mecz Liverpool FC - Tottenham
PAP/EPA / Na zdjęciu: mecz Liverpool FC - Tottenham

Taki rezultat może zmienić nam sytuację w tabeli ligi angielskiej. W 36. kolejce Premier League piłkarze Liverpool FC zremisowali 1:1 z Tottenhamem Hotspur po świetnym meczu na Anfield Road.

Obie ekipy wciąż nie osiągnęły swoich celów w tym sezonie. The Reds wciąż ścigają się o mistrzostwo Anglii z Manchesterem City. Z kolei Koguty biją się o to, by zająć czwarte miejsce dające prawo gry w Lidze Mistrzów.

- Liverpool i Manchester City to obecnie prawdopodobnie najlepsze drużyny na świecie. Wiemy, że musimy rozegrać fantastyczne zawody, jeśli marzymy o komplecie punktów na Anfield. Mam świadomość, że przez wiele momentów to Liverpool będzie w posiadaniu piłki. Musimy być wtedy czujni i przygotowani na cierpienie, ale spróbować zadać śmiertelny cios - przekonywał na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Spurs Antonio Conte.

I tak właśnie wyglądało to spotkanie. Liverpoolczycy mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki i co chwilę ostrzeliwali bramkę Hugo Llorisa. Problem był jednak z ich celnością, bo tylko dwa razy golkiper Tottenhamu zmuszony był do interwencji. Najbliżej szczęścia piłkarze Juergena Kloppa byli u zbiegu drugiego i trzeciego kwadransa gry, gdy Luis Diaz zamykał dośrodkowania ze skrzydeł, ale trafił w bramkarza Tottenhamu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

W 39. minucie po wrzutce Trenta Alexandra-Arnolda z rzutu rożnego Virgil van Dijk trafił w poprzeczkę. Goście odpowiedzieli także obiciem bramki, tyle że słupka. Pierre-Emile Hoejbjerg przymierzył z dystansu i - jak się okazało - niewiele się pomylił. Choć do przerwy gole nie padły, kibice nie mieli prawa narzekać na brak emocji.

Po zmianie stron dalej to gospodarze byli stroną dominującą. Ciągle piłka krążyła wokół albo nad polem karnym drużyny z północnego Londynu, ale nie przekładało się to na gole. A Koguty zadały wspominany przez trenera Conte "śmiertelny cios" w 56. minucie. Po długim zagraniu Llorisa Emerson przeprowadził piłkę i zagrał do Kane'a. Kapitan Spurs opanował ją przed polem karnym i zagrał na lewą stronę do Sessegnona, a ten od razu dostrzegł Heunga-Mina Sona i wyłożył mu piłkę na siódmym metrze. Po tej przepięknej akcji to goście objęli prowadzenie.

The Reds nadal starali się utrzymywać ciężar gry pod polem karnym przeciwników, choć długo nie przekładało się to na gole. Aż do czasu. Luis Diaz otrzymał piłkę, zszedł bliżej środka bramki i pokusił się o strzał. To była znakomita decyzja, bo piłka znalazła się w siatce. Wprawdzie po rykoszecie od Rodrigo Bentancura, ale mało komu na Anfield to przeszkadzało. Przed rozpoczęciem ostatnich 15 minut gry było więc 1:1.

Więcej goli już nie padło. Nie można powiedzieć, że nie było ku temu okazji, ale też trzeba otwarcie przyznać, że klarownych sytuacji zarówno jedni, jak i drudzy już nie mieli. Z takiego rezultatu najbardziej cieszą się więc w niebieskiej części Manchesteru oraz w północnym Londynie, ale tym zajmowanym przez sympatyków... Arsenalu.

Liverpool FC - Tottenham Hotspur 1:1 (0:0)
0:1 - Heung-Min Son 56'
1:1 - Luis Diaz 74'

Składy:

Liverpool: Alisson Becker - Trener Alexander-Arnold, Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andrew Robertson (64' Kostas Tsimikas) - Jordan Henderson (64' Diogo Jota), Fabinho (88' Naby Keita), Thiago Alcantara - Mohamed Salah, Sadio Mane, Luis Diaz.

Tottenham: Hugo Lloris - Cristian Romero, Eric Dier, Ben Davies - Emerson Junior, Rodrigo Bentancur, Pierre-Emile Hoejbjerg, Ryan Sessegnon (78' Davinson Sanchez) - Dean Kulusevski (85' Harry Winks), Heung-Min Son (90+1' Steven Bergwijn) - Harry Kane.

Sędziował: Michael Olivier.

Żółte kartki: Tsimikas, Fabinho, Keita (Liverpool) - Davies (Tottenham).

Czytaj też: Chelsea wypuściła zwycięstwo z rąk. Triumf drużyny Matty'ego Casha

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 29 6 3 99:26 93
2 Liverpool FC 38 28 8 2 94:26 92
3 Chelsea FC 38 21 11 6 76:33 74
4 Tottenham Hotspur 38 22 5 11 69:40 71
5 Arsenal FC 38 22 3 13 61:48 69
6 Manchester United 38 16 10 12 57:57 58
7 West Ham United 38 16 8 14 60:51 56
8 Brighton and Hove Albion 38 13 14 11 43:44 53
9 Leicester City 38 14 10 14 62:59 52
10 Wolverhampton Wanderers 38 15 6 17 38:43 51
11 Newcastle United 38 13 10 15 44:62 49
12 Crystal Palace 38 11 15 12 50:46 48
13 Brentford FC 38 13 7 18 48:56 46
14 Aston Villa 38 13 6 19 52:54 45
15 Everton 38 11 6 21 43:66 39
16 Southampton FC 38 9 12 17 43:68 39
17 Leeds United 38 9 11 18 42:79 38
18 Burnley FC 38 7 14 17 34:53 35
19 Watford FC 38 6 5 27 34:77 23
20 Norwich City 38 5 7 26 23:84 22
Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
7.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety, ale chyba Liverpool nie będzie Mistrzem Anglii