Każdy Ukrainiec bardzo mocno przeżywa to, co dzieje się w jego ojczyźnie. Wojna, którą rozpętała Rosja, jest straszna. Żołnierze Władimira Putina nie mają żadnych hamulców. Bombardują miasta, zabijają cywilów i kradną, co tylko się da.
Wielu sportowców zdecydowało się zawiesić kariery, aby bronić swojego kraju. Do ojczyzny jednak nie wrócił Andrij Szewczenko. Były piłkarz wytłumaczył, dlaczego nie zdecydował się na taki krok, gdy był gościem włoskiej telewizji Mediaset.
- Wiele razy myślałem, żeby iść na wojnę za swój kraj... Ale to chyba nie byłaby najlepsza decyzja. Najlepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie moich znajomości, mówienie o wojnie, pomoc humanitarna, pomoc uchodźcom, tworzenie programów i komunikacja z organizacjami charytatywnymi. To właśnie robię przez ostatnie dwa miesiące - przyznał legendarny napastnik Milanu.
Kiedy Szewczenko o tym mówił, w pewnym momencie załamał mu się głos. Z kolei do oczu zaczęły napływać łzy. Na moment w studiu zapanowała wymowna cisza. To pokazuje, jak mocno 45-latek przeżywa to, co się dzieje w jego rodzinnym kraju.
Legenda na wojnie nie walczy, ale jego działania i tak robią wrażenie. Niedawno zebrał wielkie środki na zakup leków, które zostały wysłane do Ukrainy. Zapasy łącznie kosztowały 400 tys. euro.
Former #Ukraine football manager and superstar striker Andriy Shevchenko struggled to hold back tears while being interviewed on Italian TV.@jksheva7 become emotional while talking about his wish to take his children back to Ukraine. pic.twitter.com/qfaVA3Wx3C
— Tim White (@TWMCLtd) May 9, 2022
Andrij Szewczenko otworzy nowy rozdział? Trwają negocjacje z włoskim klubem >>
Po bestialskim ataku Rosjan Szewczenko nie wytrzymał >>