Bez wzmocnień i fajerwerków w sparingach - mistrz Polski przed rundą wiosenną
Czy po jedenastu sparingach i okresie przygotowawczym pod okiem Stanislava Levego mistrzowie Polski są gotowi do rundy wiosennej? W drużynie Śląska ważne zmiany nastąpiły dopiero niedawno.
Aż jedenaście meczów sparingowych w zimowym okresie przygotowawczym rozegrali piłkarze Śląska Wrocław. W sześciu z nich odnieśli zwycięstwa, dwa zremisowali, a w trzech musieli uznać wyższość rywali. Aktualni mistrzowie Polski po raz pierwszy przygotowywali się do rundy pod okiem nowego trenera, jakim jest Stanislav Levy. - Rok temu, jak graliśmy sparingi, to albo je remisowaliśmy, albo przegrywaliśmy. Teraz widać, że każdego cieszy gra na dwa kontakty. Same wyniki świadczą o tym, że drużyna jest zgrana i na pewno przygotowuje się do tego, żeby obronić tytuł mistrza Polski - komentował Piotr Ćwielong, który jak wiadomo, nie był zwolennikiem poprzedniego opiekuna WKS-u, Oresta Lenczyka.
Najwięcej goli w potyczkach kontrolnych, bo aż dziewięć, strzelił Cristian Omar Diaz. Problem jednak w tym, że większość z tych bramek padła z rzutów karnych. Trzeba jednak przyznać, że Argentyńczyk w meczach wyglądał dość dobrze. Poza nim do siatki rywala trzykrotnie trafiali Mateusz Cetnarski, Łukasz Gikiewicz i Jakub Więzik. Kolejni piłkarze mieli już mniejszy dorobek strzelecki. We wszystkich meczach kontrolnych podopieczni Stanislava Levego zdobyli trzydzieści goli, stracili natomiast siedemnaście bramek. Barwy Śląska w okresie przygotowawczym reprezentowało aż 31 zawodników! - Trener mógł wypróbować różne warianty gry, więc wiemy jak mamy grać, czego od nas szkoleniowiec oczekuje. Mamy też świadomość na jakich pozycjach możemy być próbowani w lidze. Jak najbardziej były to pożyteczne sparingi. Trener był po tych meczach zadowolonych, szczególnie po tych rozgrywanych na Cyprze. Podkreślał, że podobała mu się nasza postawa i zaangażowanie - skomentował Waldemar Sobota.
- Głównie traciliśmy bramki po stałych fragmentach. Mam nadzieję, że w lidze nie będziemy nie tylko błędów w defensywie popełniać, ale jako cała drużyna będziemy bardzo czujni, co spowoduje, że tych goli straconych będzie mniej - dodał piłkarz nie wiedząc jeszcze, że jego zespół prawdopodobnie będzie musiał radzić sobie bez Tomasza Jodłowca. Ale o tym później...
-
Sawczenkos Zgłoś komentarzserca na boisku i gwiazdorki nie moga sobie poradzić. I dobrze, bo jak się okazuje, wcale nasza liga nie jest już do końca wyjaśniona, bo i takie Podbeskidzie Bielsko-biała wcale nie musi jeszcze spaść.
-
eXpErT Zgłoś komentarzMili w lipcu już nie będzie...
-
Mrówa Zgłoś komentarzże startuje z niższego pułapu, ale takiej marnej wiosny raczej nie rozegra, bo bardzo solidnie przygotował się do rundy. Może brakuje solidnej obrony i ataku, a to jest polska liga i tylko w Polsce wiemy co to znaczy wszystko możliwe. Nie ma aż takiego ciśnienia na mistrza jak u w pewnym klubie z Warszawy, a jak też na koniec będą puchary to też będzie sukces.
-
Fanatyk__Śląska___Wrocław Zgłoś komentarzchciał zdobyć Mistrzostwa to już wogóle bez sensu gadanie albo że ktoś przegrał pechowo jeden mecz i przez to Śląsk został Mistrzem
-
Mietek Szcześniak Zgłoś komentarzKolejne mistrzostwo zdobędą pewnie za następne 35 lat. Teraz gdy Soloż przestał pompować kasę, miasto nie ma pieniędzy aby dawać na klub, to Śląsk może popaść w wielkie tarapaty finansowe. Coraz mniej ludzi przychodzi na mecze, a stadion, prąd, wodę, ochronę trzeba opłacać. Nie ma też tam piłkarza, na którego transferze można byłoby zarobić duże pieniądze. No może Sobota jest warty jakieś 200-300tys euro. Ale reszta, średniej jakości grajki. Teraz po odejściu Jodłowca powstaje duża luka w obronie. Najlepszy gracz- Mila, odejdzie po sezonie bo klub nie ma pieniędzy na jego nowy kontrakt. Może być tak że w przyszłym sezonie będą walczyć z Polonią o utrzymanie. A zapowiadało się że to może być obok Legii i Lecha eksportowa drużyna na lata.