W tym artykule dowiesz się o:
Mieliśmy problem, którego z golkiperów dać do naszego zestawienia. Niby goli padło wiele, ale bramkarze jakoś zbytnio udziału w nich nie mieli. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na bramkarza kielczan, który w starciu z Wisłą trzykrotnie dał się pokonać, zbytnio nie pomógł też swojej drużynie. Dodatkowo zastanawia nas jego zachowanie przy trzecim trafieniu dla Białej Gwiazdy.
Fatalny występ zanotował obrońca Górali w meczu z Polonią Warszawa. Nie dość, że często w głupi sposób tracił piłkę i popełniał proste błędy, to na dodatek sprezentował decydującego gola Czarnym Koszulom.
Błąd przy pierwszy golu, mnóstwo niepewnych zagrań. Bardzo źle zagrał przeciwko byłym kolegom, a na dodatek nie dokończył meczu po tym, jak zamarkował uderzenie głową rywala. Dostał za to drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
Już na samym początku spotkania otrzymał żółtą kartkę, która ustawiła jego całą grę w kolejnej fazie potyczki. Stoper łodzian bał się zdecydowanych zaatakować, a do tego fatalnie się ustawiał. O ile w pierwszej połowie jeszcze się to nie zemściło, to w drugiej z całą linią defensywną Widzewa działy się już fatalne rzeczy.
W beznadziejnej formie jest ten piłkarz, a pomimo tego Tomasz Hajto cały czas na niego stawia. W spotkaniu z Legią Warszawa ten obrońca długo nie pograł, bo już w 10. minucie wyleciał z boiska, a przy okazji "zrobił" rzut karny dla drużyny z Warszawy.
Pomocnik Śląska Wrocław, który zazwyczaj należy do jednych z lepszych zawodników WKS-u w Gliwicach zagrał fatalnie. Nie potrafił skierować piłki do bramki gliwiczan, a do tego w dziecinny sposób stracił futbolówkę na własnej połowie czego efektem był gol dla Piasta. Sobota będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o meczu z beniaminkiem.
Ten zawodnik jest cieniem samego siebie. W rundzie wiosennej, w której zdecydowana większość zespołu prezentuje się gorzej, Rogalski początkowo grał na swoim poziomie - był waleczny, nie tracił piłek. W ostatnim spotkaniu szczeciński zawodnik był jednak bezradny, nieporadny. Może i się starał, może i biegał, ale skutek tego mizerny.
Gdyby Malinowski wykorzystał idealną okazję na zdobycie gola, to... Podbeskidzie z Polonią Warszawa pewnie prowadziłoby 2:0 i zapewne spotkania z Czarnymi Koszulami by nie przegrało. Stało się jednak inaczej, a Malinowskiemu ta sytuacja będzie się zapewne długo śniła po nocach.
Kompletnie nieporadny w ataku. Temu zawodnikowi robi się krzywdę wystawiając go jako najbardziej wysuniętego. Najstarszy piłkarz w zespole i jeden z najstarszych w Ekstraklasie nie ma zwyczajnie sił biegać i walczyć, a także przepychać się z obrońcami.
W meczu ze Śląskiem Wrocław ten napastnik ewidentnie nie miał swojego dnia. Trzeba pochwalić go za to, jak dochodził do sytuacji strzeleckich, ale potem fatalnie je marnował. Robak w pojedynkę mógł pokonać zespół z Wrocławia, a ani razu nie wpisał się na listę strzelców.
Zupełnie nic nie wychodziło wychowankowi Zagłębia Lubin. Wielokrotnie zamiast podawać do kolegi z drużyny, to zagrywał do rywala bądź niecelnie. Zmieniony zaraz po przerwie i za swój występ otrzymał małą porcję gwizdów.