W tym artykule dowiesz się o:
Michał Chrapek (Wisła Kraków)
21-letni pomocnik krakowskiej Wisły nie jest w ekstraklasie już postacią anonimową. W minionym sezonie zagrał w 25 meczach Białej Gwiazdy i zdobył 4 bramki, ale nie zawsze miał miejsce w wyjściowej "11". W czasie letnich przygotowań to się zmieniło. Wychowanek Victorii Jaworzno przekonał do siebie Franciszka Smudę, ale też w zadomowieniu się w pierwszym składzie pomogła mu mało komfortowo dla Smudy sytuacja kadrowa w Wiśle.
Niemniej jednak teraz wszystko w nogach samego Chrapka. Czy potwierdzi opinie o swoim talencie, czy stanie się kolejnym szarym ligowcem? Wisła już mu zaufała, podpisując z nim nowy, trzyletni kontrakt, co w naszych realiach nie jest na porządku dziennym.
Rok Straus (Cracovia)
Zostajemy w Krakowie, ale przenosimy się na drugą stronę Błoń. Rok Straus podobnie jak Chrapek miał już szansę na pokazanie się w ekstraklasie. W sezonie 2011/2012 zagrał raptem w 9 meczach, w tym dwa razy pojawił się na boisku dopiero, gdy spadek Cracovii do I ligi był już przesądzony.
Po przyjściu do Pasów Wojciecha Stawowego Słoweniec przeszedł niesamowitą metamorfozę. Jest liderem II linii, pojedynki jeden na jeden wygrywa z gracją sarenki i jest reżyserem gry krakowian. Czy potwierdzi formę w najwyższej klasie rozgrywkowej? Przedsezonowe sparingi Cracovii z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Koroną Kielce pozwalają stwierdzić, że tak.
Edgar Bernhardt (Cracovia)
Jeszcze jeden, ale już ostatni zawodnik, którego gra ma cieszyć w tym sezonie kibiców z Krakowa. Edgar Bernhardt trafił do Cracovii latem 2012 roku z fińskiego FC Lahti. Wcześniej starał się o angaż w Górniku Zabrze i Legii Warszawa, ale zabrzanie zwodzili go w sprawie kontrakty, a ówczesny trener Wojskowych Maciej Skorża chciał potężnie zbudowanego napastnika, a nie mniejszego, lecz kreatywnego i wszędobylskiego Bernhardta.
27-letni gracz Pasów to nieszablonowy drybler, który potrafi też obsługiwać podaniami kolegów - w minionym sezonie zanotował 8 asysty. Do tego do siatki rywali trafia z obu nóg, zarówno z dystansu, jak i z pola karnego.
Do tego Bernhardt ze swoją osobowością i stylem bycia ma zadatki na zostanie gwiazdą ligi. Reporterzy Canal+ go pokochają.
Kamil Włodyka (Ruch Chorzów)
19-letni pomocnik jest w naszym zestawieniu drugim obok Chrapka zawodnikiem wywodzącym się z Jaworzna. Młodzieżowy reprezentant Polski ma już za sobą debiut w ekstraklasie, ale dopiero teraz staje się ważną postacią drugiej linii Ruchu Chorzów.
W przedsezonowych sparingach młodzian prezentował naprawdę wysoką formę, a w ostatnim teście Niebieskich przed startem ligi z Wisłą Kraków (2:0) był najlepszy na placu. Potrafi utrzymać się przy piłce pod naciskiem rywali, wyjść z pressingu "klepką" z kolegą albo samodzielnie dryblując przeciwnika i dużo widzi na boisku - zagranie prostopadłego podania przez dwie strefy rywali nie stanowi dla niego problemu.
A w Ruchu ma się jeszcze od kogo uczyć - mamy na myśli tu Łukasza Surmę, Marcina Malinowskiego czy Marka Zieńczuka.
Dariusz Formella (Lech Poznań)
18-letni wychowanek Jedynki Reda trafił do Lecha Poznań w przerwie zimowej minionego sezonu z Arki Gdynia. W Kolejorzu grał wiosną tylko w Młodej Ekstraklasie, ale w czasie okresu przygotowawczego udowodnił trenerowi Mariuszowi Rumakowi, że może być przydatny także w I zespole. Z 3 bramkami wespół z Łukaszem Teodorczykiem był najskuteczniejszym graczem wicemistrzów Polski w sparingach.
Nie jest klasyczną "9". Raczej atakuje ze skrzydła lub głębi pola, więc przez to może być trudniej o załapanie się do pierwszego składu lechitów, ale jesteśmy przekonani, że jeśli będzie dostawał szansę, nie będzie zawodził.
Michał Masłowski (Zawisza Bydgoszcz)
Zawisza latem 2011 roku wyciągnął go z III-ligowej Lechii Dzierżoniów, a ten nie dał po sobie poznać, że przeskok o dwie klasy rozgrywkowe zrobił na nim wrażenie. W pierwszym sezonie w Bydgoszczy Michał Masłowski zagrał w 20 meczach i zdobył 5 bramek, a w minionych rozgrywkach wystąpił już w 31 spotkaniach, strzelił 3 gole, ale zaliczył 7 asyst.
24-latek ma świetny przegląd pola, gra obunóż, jest odważny w podejmowaniu decyzji na boisku i nie boi się niekonwencjonalnych zagrań, po których z reguły Zawisza ma korzyść, a nie rywal wznowienie z autu lub od bramki.
Jakub Szumski (Piast Gliwice)
Pod nieobecność kontuzjowanego Dariusza Treli dostanie w Piaście Gliwice swoją szansę i coś nam mówi, że ją wykorzysta. Jest wychowankiem Legii Warszawa, z której przed minionym sezonem został wypożyczony do Piasta, a teraz gliwiczanie definitywnie wykupili go z jego macierzystego klubu.
W minionym sezonie w ekstraklasie zagrał tylko raz - na Wiśle Kraków. Piast wygrał przy Reymonta 22 2:1 i duża w tym zasługa właśnie tego 21-latka. Drugi oficjalny występ w poprzednim sezonie również rozegrał w Krakowie - tym razem na stadionie Cracovii w młodzieżowej reprezentacji Polski z Maltą (2:0).
Szumski jest bardzo chwalony nie tyle za talent bramkarski, a za nadzwyczajne przygotowanie techniczne. Dzięki temu między innymi wygrywa w U-21 rywalizację o miejsce w bramce z Rafałem Leszczyńskim, który ma przecież o wiele większe doświadczenie od niego.
Aleksander Jagiełło i Kamil Kurowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
Duet filigranowych legionistów wypożyczony do Podbeskidzia Bielsko-Biała może namieszać w ekstraklasie. Aleksander Jagiełło i Kamil Kurowski to spore nadzieje mistrzów Polski, a to że ich talent jest doceniany też przez innych niech świadczy to, że Czesław Michniewicz wziął ich do Podbeskidzia na ogranie bez prawa wykupu.
Obaj lewonożni z niesamowitą smykałką do gry kombinacyjnej, ale przy tym nie unikający twardej, seniorskiej gry. Jagiełło to lewoskrzydłowy, a Kurowski to gracz centrum.
Patryk Stępiński (Widzew Łódź)
Po odejściu Łukasza Brozia otworzyła się przed nim szansa na regularne występy w ekstraklasie. Patryk Stępiński to juniorski reprezentant Polski, członek ekipy, która w 2012 roku pod opieką Marcina Dorny awansowała do pierwszej czwórki mistrzostw Europy U-17. Zimą z Widzewa chciała go wyciągnąć Cracovia, ale ten zdecydował się na podpisanie nowej umowy z łódzkim klubem. To może mu tylko wyjść na dobre, bo po tym jak PZPN nałożył na Widzew górną granicę płac, łodzianie muszą jeszcze mocniej postawić na swoich młodych zawodników. Stępiński swojej szansy nie powinien zmarnować.