W tym artykule dowiesz się o:
Bartłomiej Pawłowski zdążył już być nawet przedstawiony jako nowy gracz Malagi, a trener Bernd Schuster szykował dla niej miejsce w wyjściowym składzie na inaugurujący sezon mecz z Valencią (0:1), ale młodzieżowy reprezentant Polski wciąż jest w zawieszeniu, bowiem mocno pokręcona jest jego przynależność klubowa.
30 lipca Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN zezwoliła na transfer definitywny wypożyczonego dotąd Pawłowskiego z Jagiellonii do Widzewa, na który nałożono zakaz transferowy. Dzień później 21-latek związał się kontraktem z Malagą.
Tymczasem 14 sierpnia Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych PZPN na wniosek Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego PZPN uchyliła uchwałę Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN z dnia 30 lipca, stwierdzając, że ten organ nie miał kompetencji, by rozstrzygać o sprawie.
Dopiero w poniedziałek Komisja Ligi Ekstraklasy SA zadecydowała, że łodzianie sfinalizowali wykup Pawłowskiego z Jagiellonii w momencie przedłożenia białostockiemu klubowi - zgodnie z zapisami zawartymi w umowie wypożyczenia między stronami - stosownego oświadczenia o woli wykupu młodzieżowego reprezentanta Polski, co miało miejsce jeszcze zanim na Widzewie ciążył nałożony przez Komisję ds. Licencji Klubowych zakaz transferowy.
To jednak nie koniec sprawy, bowiem Jagiellonia ma 14 dni na odwołanie się od tej decyzji do NKO PZPN, co oznacza, że sprawa znajdzie swój finał, ale... już po zamknięciu letniego okna transferowego!
O wiele prostszy, chociaż zaskakujący, był do przeprowadzenia transfer Marcina Robaka z Piasta Gliwice do Pogoni Szczecin. 30-letni napastnik, który na Okrzei trafił w przerwie zimowej minionego sezonu, w kontrakcie z gliwickim klubem miał wpisaną kwotę odstępnego w wysokości 150 tys. euro. Pogoń wyłożyła kasę na stół i sprzątnęła bramkostrzelnego napastnika drużynie Marcina Brosza.
Robak w pół roku wystąpił dla Piasta w 16 meczach i zdobył 7 bramek, co w polskich warunkach jest średnią godną pozazdroszczenia. Już w debiucie w barwach Pogoni w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz zdobył dla Portowców swojego premierowego gola.
Andraż Struna musi mieć obrotnego menedżera. 24-letni dziś obrońca zadebiutował w reprezentacji swojego kraju jako zawodnik I-ligowej (!) Cracovii, a ostatnie powołanie do kadry na sierpniowy mecz towarzyski z Finlandią otrzymał nawet jako gracz IV-ligowych rezerw Pasów. Mało tego - zagrał przeciwko Finom przez drugie 45 minut...
To działo się w środę, a w czwartek Słoweniec doprowadził do rozwiązania kontraktu, który miał obowiązywać jeszcze przez rok i już w poniedziałek podpisał trzyletnią umowę z 5. zespołem greckiej ekstraklasy minionego sezonu - PAS Giannina.
Bez odpowiedzi pozostaje pytanie o to, czy Cracovia naprawdę nie potrafiła znaleźć kupca, który zwróciłby jej choć część 300 tys. euro, jakie w styczniu 2011 roku zainwestowała w niego, kupując go z FC Koper?
Dopiero w minionym tygodniu kontrakt z Deportivo La Coruna podpisał Cezary Wilk. Eks-wiślak nie zadebiutował jednak w barwach nowego klubu w sobotnim meczu z Las Palmas, który przesiedział na ławce rezerwowych.
Klub znalazł w końcu też inny były zawodnik Białej Gwiazdy - Kew Jaliens. Holender będzie występował w australijskim Newcastle Jets. Z kolei Jan Buryan, który przez ostatnie trzy lata grał w Piaście Gliwice, wrócił do ojczyzny, gdzie związał się z V-ligowym SK Benatky nad Jizerou.
Nie doszło natomiast do transferu Thomasa Phibela z Widzewa do Metalisty Charków. Gwadelupczyk po pobycie na Ukrainie wrócił do Polski i nawet w niedzielę zagrał w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Ursusem Warszawa (1:0).