W tym artykule dowiesz się o:
Wraz ze wznowieniem przez drużyny T-Mobile Ekstraklasy treningów po zimowej przerwie, zaczęły się masowe testy. Da się w tej lawinie wyłowić ciekawsze postacie: Śląsk Wrocław zaprosił Wojciecha Pawłowskiego, który dwa lata temu jako nastolatek przebojem wszedł do bramki Lechii Gdańsk i wykorzystując swoje pięć minut, wyjechał do Udinese Calcio. We Włoszech nie rozegrał jednak ani jednego spotkania ani w Udine, ani w Latina Calcio.
Do Wrocławia zawitał też między innymi Minori Sato - Japończyk wędrujący po Polsce, którzy wcześniej bezskutecznie szukał szczęścia w Pogoni Szczecin i Lechii Gdańsk.
Grzebanie w piłkarskich trupach rozpoczął Górnik Zabrze, który zaprosił na testy Dawida Jarkę, ostatni raz grającego w ekstraklasie cztery lata temu, a ostatnio bez większych sukcesów występował w II-ligowej Polonii Bytom. Poza tym zabrzanie testują zawodników III-ligowego LZS Piotrówka i Czechów, zatrudnili Roberta Jeża i Szymona Drewniaka.
Jagiellonia testuje bliżej nieznanych obcokrajowców, a Piast takich pozyskuje w osobach Victora Nikiemy i Heberta z rezerw SC Braga.
Na ligową "ślizgawkę" załapał się Mateusz Stąporski. W Podbeskidziu Bielsko-Biała przygarnął go jego były trener z Korony Kielce Leszek Ojrzyński. Charles Nwaogu po wielu latach w końcu trafił do ekstraklasy i zagra w barwach Górali. Bielszczan opuszczają też wypożyczeni Kamil Kurowski i Aleksander Jagiełło (Legia Warszawa) oraz Marcin Wodecki (Górnik). Nie są to jednak najgłośniejsze transfery minionego tygodnia.
Krzysztof Mączyński niespodziewanie wyjechał do zdobywcy Pucharu Chin Guizhou Renhe Guiyang, z którym związał się trzyletnim kontraktem. Za każdy rok w Chinach zarobi 2 mln złotych, czyli pieniądze nieosiągalne dla niego w żadnym innym polskim klubie, a i Górnik za swojego kapitana zainkasował godziwą kwotę, bo 2 mln złotych.
- Na początku była chwila zawahania. Nie była to dla mnie łatwa decyzja, zwłaszcza jeśli chodzi o odległość dzielącą Chiny i Polskę. Z każdym dniem było jednak łatwiej, aż w końcu doszedłem do wniosku, że takich ofert się nie odrzuca. Na transferze korzystam ja, sportowo i finansowo, ale także zarabia Górnik - mówi Mączyński, który został 7. Polakiem, jaki będzie miał okazję zagrać w chińskiej ekstraklasie.
Przenosiny Patryka Małeckiego z Wisły Kraków do Pogoni Szczecin to jak na razie najbardziej kontrowersyjny transfer zimowego okna. "Mały" opuszcza Reymonta 22 po 13 latach, a wiadomo, że z Białą Gwiazdą był mocno związany. Jego ramię zdobi nawet podobizna legendy krakowskiego klubu Henryka Reymana, który jest patronem stadionu Wisły. Cóż - mamy remis, bowiem przed laty w Wiśle z tatuażem w kształcie herbu Pogoni występował Radosław Majdan.
Wydaje się, że Małecki spalił za sobą mosty, mocno uderzając na "do widzenia" we Franciszka Smudę, a tego właściciel Wisły Bogusław Cupiał może mu nie wybaczyć. Tym bardziej, że z krakowskim klubem pożegnał się mało elegancko, w ostatnim meczu nie podchodząc do trybun i bojkotując klubową wigilię z Cupiałem. Teraz - jak sam przyznał - zamierza "umierać za Pogoń".
Co ciekawe, i pierwszy, i ostatni mecz w I drużynie Wisły Małecki zagrał przeciwko Portowcom, których barw teraz ma bronić.
Jest jednym z trzech zimowych nabytków Pogoni obok Filipa Kozłowskiego i Dominika Kuna.
O tym, że Milos Kosanović opuści Cracovię, mówiło się od dłuższego czasu, ale dopóki na początku roku 24-letni Serb nie pojawił się w Belgii, kibice Pasów mieli nadzieję, że zostanie w Krakowie choć do czerwca, gdy wygaśnie jego umowa z Cracovią. Nic bardziej mylnego - gdy związał się z KV Mechelen, Cracovia zrobiła wszystko, by cokolwiek na nim zarobić już w zimowym oknie transferowym.
- Wszystko w seniorskiej piłce zawdzięczam Cracovii. Tutaj wszystkiego się nauczyłem i ten klub zawsze będzie wiele dla mnie znaczył. Zawsze będę miał Cracovię w swoim sercu - przyznał Serb, żegnając się w piątek z Krakowem, a w jego przypadku to nie są puste słowa.
Duet braci Gikiewiczów nie funkcjonuje w Śląsku już od lata. Łukasz Gikiewicz wyjechał wówczas do Omonii Nikozja, a osamotniony Rafał Gikiewicz stracił jesienią miejsce w bramce WKS-u, a 6 stycznia został przesunięty do rezerw, ale życie nie znosi próżni i już doczekaliśmy się nowych bliźniaków we Wrocławiu.
Do Marco Paixao, który w minionej rundzie był najskuteczniejszym graczem Śląska, dołączył Flavio Paixao. Co prawda na razie związał się z wrocławianami umową wchodzącą w życie od lipca, ale pracuje nad rozwiązaniem swojego kontraktu z irańskim Traktorem Sazi, by już wiosną pomóc drużynie Stanislava Levego.
Jest skrzydłowym lub napastnikiem. Grał w Portugalii, Szkocji i ostatnio we wspomnianym Iranie.
Zawisza Bydgoszcz dokonał na razie tylko jednego wzmocnienia, ale po pozyskaniu Pawła Wojciechowskiego wiele sobie w Bydgoszczy obiecują. 24-letni napastnik w minionym roku w barwach FK Mińsk zagrał tylko jedno oficjalne spotkanie ze względu na kontuzję kolana, ale ma - jak to się mówi - "papiery na granie".
To jego powrót do Polski po 7 latach. W 2007 roku wyjechał z Promienia Opalenica do hiszpańskiej Murcii, by po pół roku przenieść się do holenderskiego SC Heerenveen. W barwach tego klubu jako nastolatek zagrał przez dwa lata w 9 ligowych meczach i zdobył 2 bramki, a następnie przeniósł się do Willem II Tilburg, z którym w sezonie 2011/2012 wywalczył awans do holenderskiej ekstraklasy, ale mu podziękowano.
Latem 2012 roku oblewał testy w Lechii Gdańsk i Cracovii, więc przyjął ofertę FK Mińsk. Zaraz po przyjeździe na Białoruś radził sobie całkiem nieźle - w końcówce sezonu 2012 wystąpił w 11 meczach, w których zdobył 5 bramek i zaliczył 3 asysty. Późnij przyplątała się kontuzja, przez którą stracił cały rok.
Do piłkarskiego świata żywych wrócił też Marcin Kikut, który został pierwszym nabytkiem Widzewa Łódź. 31-letni obrońca ma za sobą straconą rundę jesienną, której sporą część spędził w "Klubie Kokosa" zorganizowanym przez Ruch Chorzów.
To znaczące wzmocnienie Widzewa w walce o utrzymanie. Kikut to w końcu 167 spotkań w ekstraklasie i kilkanaście gier w europejskich pucharach, co w porównaniu z młodzieżowym składem łódzkiej drużyny robi wrażenie.
Od listopada 2-krotny reprezentant Polski nadrabiał braki treningowe z II-ligową Wartą Poznań. Czy stać go jeszcze na grę w ekstraklasie?