W tym artykule dowiesz się o:
Głównym wydarzeniem ubiegłego tygodnia mógł być powrót do Wisły Kraków Dariusza Dudki, który pomyślnie przeszedł badania medyczne, porozumiał się z Białą Gwiazdą w sprawie warunków kontraktu nawet rozpoczął treningi z zespołem Franciszka Smudy, ale przed weekendem nie dopięto formalności i Dudka oficjalnie graczem Wisły zostanie dopiero we wtorek lub w środę.
Warto odnotować też powrót do polskiej piłki Andrzeja Juskowiaka. Były reprezentant Polski po zakończeniu kariery był już w sztabie poznańskiego Lecha odpowiedzialny za szkolenie napastników, ale większość czasu na emeryturze spędził w roli eksperta. Teraz wykorzysta swoje doświadczenie i kontakty z Portugalii, Grecji i Niemczech jako członek zarządu Lechii Gdańsk i dyrektor sportowy tego klubu.
Nową-starą przystań znalazł Marijan Antolović. Bramkarz, który kompletnie nie odnalazł się w Legii Warszawa, związał się z Zeljeznicarem Sarajewo , z którym w minionym sezonie zdobył mistrzostwo Bośni i Hercegowiny, przebywając w nim na wypożyczeniu z Legii. Teraz zasilił ten klub na zasadzie wolnego transferu po tym, jak w grudniu rozwiązał kontrakt z Wojskowymi.
Z ekstraklasy zniknął Alexis Norambuena, z którym Jagiellonia Białystok nie przedłużyła kontraktu, lądując w GKS-ie Bełchatów. Z kolei gdy już wydawało się, że w Polsce nie zagra Donald Djousse, Kameruńczyk zjawił się na testach w Zawiszy Bydgoszcz, którego prowadzi jego były opiekun z Pogoni Szczecin - Ryszard Tarasiewicz.
Najważniejszą transferową informacją ubiegłego tygodnia jest to, że napastnika w końcu udało się pozyskać Legii Warszawa. Mistrzów Polski zasilił aktualny lider klasyfikacji strzelców cypryjskiej ekstraklasy (13 goli) Orlando Sa z AEL-u Limassol. 26-letni Portugalczyk kosztował Wojskowych ok. 500 tys. euro. Jest trzecim graczem, który ostatnio trafił na Łazienkowską z Cypru po Helio Pinto i Dossie Juniorze.
Sa Orlando jest drugim zimowym nabytkiem Legii po Guilherme. Portugalczyk wcześniej występował też w swojej rodzimej ekstraklasie w barwach SC Braga i FC Porto (29 występów i 5 bramek) oraz w angielskiej Premier League (7 meczów i gol) w Fulham Londyn. W lidze cypryjskiej przez półtora roku zdobył 18 goli w 34 spotkaniach, a jego bilans w europejskich pucharach to 13 meczów w ramach Pucharu UEFA / Ligi Europejskiej, w czasie których na boisku spędził raptem 307 minut i zdobył jednego gola.
[wrzuta=9l53AkBXbTv,mmkk07]
Legia zrealizowała swój priorytetowy cel na zimowe okno transferowe w stylu "last minute" i podobny sposób zrobiła to Cracovia. Problem w tym, że Wojskowi pozyskali dokładnie tego zawodnika, którego chcieli już od grudnia, podczas gdy Pasy następcę Milosa Kosanovicia zakontraktowały "na musiku" - wzięły kogokolwiek, byle mieć w kadrze dwóch stoperów. Tomislava Mikulicia Cracovii polecił sam Kosanović, którego Chorwat ma zastąpić przy Kałuży 1.
32-latek ma nie najgorsze CV, na które składaj się 167 spotkań w belgijskiej ekstraklasie, ale "wypluty" z tej ligi zawodnik ma zastąpić piłkarza, który właśnie odszedł do tej mocniejszej ligi, a dyrektor sportowy Cracovii Piotr Burlikowski uważa, że to godny następca "Kosy"? Coś tu nie gra...
Z Belgii do Polski wrócił też Seweryn Michalski., który do końca sezonu związał się z Jagiellonią Białystok. 20-letni stoper wraca do T-Mobile Ekstraklasy po 7-miesięcznej przerwie. Młodzieżowy reprezentant Polski od lipca minionego roku jest zawodnikiem KV Mechelen. Do Belgii trafił z GKS-u Bełchatów, którego jest wychowankiem. Mechelen zapłaciło za niego Brunatnym ok. 350 tys. euro. Polaka z tym klubem wiąże kontrakt do czerwca 2016 roku.
Bilans jego przygody w Belgii to na razie raptem 28 minut w meczu 3. kolejki Jupiler Pro League. W styczniu po tym jak do Mechelen przyszedł wspomniany Milos Kosanović z Cracovii, młodzieżowy reprezentant Polski w ogóle przestał łapać się do kadry meczowej.
Michalski nie ma też bogatej historii występów w ekstraklasie. Rozegrał w niej tylko 15 meczów w rundzie wiosennej sezonu 2012/2013.
"Efekt motyla" - Kosanović odszedł z Cracovii do Belgii, z Belgii do Cracovii trafił Michalski, do Cracovii przyszedł Mikulić, a z Jagiellonii do Wigier Suwałki przeszedł Tomasz Porębski, któremu miejsce zabrał Michalski.
Kolejnego transferu dokonała Lechia Gdańsk. Zespół Michała Probierza tym razem wzmocnił 24-letni lewy obrońca Nikola Leković , który związał się z gdańśkim klubem do czerwca 2016 roku.
Wychowanek Partizanu Belgrad jest trzykrotnym reprezentantem Serbii do lat 21. Grał też w FK Bezanija, FK Rad i Vojvodinie Nowy Sad. Łącznie zagrał w lidze 130 meczów, w których zdobył osiem bramek.
Jest piątym po Macieju Makuszewskim, Zaurze Sadajewie, Aleksandrze Jagielle i Pawle Stolarskim zimowym nabytkiem Lechii.
Drugim zawodnikiem, który zimą wzmocnił Wisłę Kraków, został z kolei Danijel Klarić. 19-letni Chorwat był testowany w Wiśle od 27 listopada minionego roku. Urodzony w Wiedniu zawodnik już pierwszego dnia wywarł dobre wrażenie na trenerze Smudzie, a w sparingu II drużyny Wisły z II-ligową Garbarnią Kraków (1:1) wpisał się na listę strzelców już 15. sekundzie gry. Sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy jeszcze w grudniu dał zielone światło do przeprowadzenia transferu.
19-latek choć nie był formalnie zawodnikiem Wisły, to przepracował z zespołem Smudy cały okres przygotowawczy, a poniedziałek już oficjalnie został graczem Białej Gwiazdy. Sprawa finalizacji transferu trwała tak długo ze względu na rozmowy między Wisłą a Admirą Wacker.
Klarić jest wychowankiem Rapidu Wiedeń. Grał też w juniorach Austrii Wiedeń, a w minionym sezonie był zawodnikiem wspomnianej Admiry, ale w I zespole nie zadebiutował. Mierzy 181 cm wzrostu i waży 73 kg.
- To chłopak bardzo utalentowany. Jak porównam go z naszymi nastolatkami, to może się w fajnym kierunku rozwinąć. Dajmy mu czas do czerwca - mówi o nim "Franz".
[wrzuta=9Zqm9a2IVed,mmkk07]
Szóstym nowym zawodnikiem walczącego o utrzymanie w ekstraklasie został Michal Mravec. To 26-letni słowacki obrońca, który ostatnio był graczem MSK Żylina, dla którego rozegrał tylko jedno spotkanie. Był też zawodnikiem holenderskiego FC Emmen i amerykańskiego Sportingu Kansas City.
Wcześniej ekipę Leszka Ojrzyńskiego zasilili: Jan Blazek (ostatnio Apollon Smyrnis), Mikołaj Lebedyński (BK Hacken), Charles Nwaogu (Flota Świnoujście), Przemysław Pietruszka (Pogoń Szczecin) oraz Mateusz Stąporski (Korona Kielce).
Kolejnych dwóch nowych zawodników do dyspozycji ma też trener Zagłębia Lubin Orest Lenczyk. Mowa o słoweńskim obrońcy Elvedinie Dziniciu i wychowanku Miedziowych Arielu Famulskim, który przez ostatnie półtora roku był graczem KS-u Polkowice, ale ten klub wycofał się z rozgrywek i 23-letni pomocnik wrócił do Lubina. Ma na koncie raptem jeden występ w ekstraklasie.
29-letni Dzinić ma za sobą 140 gier w słoweńskiej ekstraklasie oraz występy w ekstraklasie Belgii i Bułgarii. Do Zagłębia ten stoper trafił z Botewu Płowdiw, dla którego jesienią rozegrał 10 spotkań.
Miedziowi pozyskali w przerwie zimowej łącznie sześciu piłkarzy. Wcześniej Zagłębie wzmocnili Łukasz Janoszka, Johan Bertilsson, Manuel Curto i Silvio Rodić.