Najlepsza jedenastka 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Zagłębiem i Lechem stoi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Miniona kolejka T-Mobile Ekstraklasy dostarczyła nam wiele problemów jeżeli chodzi o wybór najlepszej jedenastki. Praktycznie obracaliśmy się w obrębie czterech klubów.

1
/ 12

Bramkarz WKS-u był ojcem zwycięstwa wrocławian nad Cracovią. W I połowie świetnie zachował się po strzałach z bliska Sebastiana Stebleckiego i Roka Strausa, a po przerwie znów zatrzymał w niebywały sposób piłkę po uderzeniu i rykoszecie Słoweńca. Nie dał się też zaskoczyć Saidiemu Ntibazonkizie z 5 metrów, a raz w sukurs przyszła mu poprzeczka, którą ostemplował Burundyjczyk, ale jak to mówią - szczęście sprzyja lepszym.

2
/ 12

W okresie przygotowawczym prezentował się słabo, ale z Piastem nie zawiódł. Kilka razy przerywał ataki gości, był również bliski zdobycia gola, gdy po rzucie rożnym posłał piłkę minimalnie obok słupka.

3
/ 12

Po meczu z Zawiszą Bydgoszcz bardzo chwalił go Orest Lenczyk mówiąc, że jego defensor króluje w pojedynkach powietrznych. Trudno z nestorem polskich szkoleniowców się nie zgodzić. Dzinić do defensywy Miedziowych wniósł jakże potrzebny spokój i z miejsca stał się pewnym punktem zespołu.

4
/ 12

Wrócił na swoje miejsce na boisku czyli na środek defensywy. Od razu widać było, że tuż przed bramkarzem czuje się zdecydowanie lepiej. Co prawda Cracovia stworzyła sobie wiele okazji strzeleckich, ale ostatecznie to Śląsk zgarnął trzy punty. Poza Kelemenem, pewnym punktem WKS-u był także Kokoszka.

5
/ 12

Jeden z najlepszych transferów Kolejorza w ostatnich latach. Szkot po raz kolejny zagrał solidnie w obronie, często groźnie dośrodkowywał i zanotował asystę przy drugiej bramce Pawłowskiego. Takiego obrońcy w Poznaniu szukano.

6
/ 12

Gdy zabrakło mającego problemy z formą i zdrowiem Sebastiana Mili, to Słoweniec musiał zadbać o środek pola w zespole Śląska. Rozegrał chyba jeden ze swoich lepszych meczów w barwach WKS-u. Przypomnijmy, że temu zawodnikowi po zakończeniu sezonu kończy się kontrakt z wrocławianami.

7
/ 12

Szału biegowo nie ma, ale gdy "Zieniu" pośle piłkę na połowie rywala to zaraz jest groźnie. W meczu z Widzewem zaliczył tzw. asystę drugiego stopnia przy trafieniu na 2:0.

8
/ 12

Prawy pomocnik Lecha wreszcie zagrał na miarę oczekiwań i zdobył dwa gole po bardzo precyzyjnych strzałach. Ponadto był bardzo aktywny i napędzał ataki Kolejorza.

9
/ 12

Co prawda na boisku w meczu z Zawiszą zbyt długo nie przebywał, ale swoje zrobił. Wszedł na murawę, strzelił gola, a chwilę później popisał się asystą. Jego zmiana była kluczowa dla losów spotkania.

10
/ 12

Podobnie jak w przypadki Davida Abwo, zagrał tylko 25 minut, ale zanotował dwie asysty klasy światowej. Niespełna 17-letni zawodnik notuje znakomite wejście do drużyny Lecha.

11
/ 12

Bardzo aktywny przez cały mecz, ale w końcówce spotkania dał prawdziwy popis. Najpierw popisał się kapitalną asystą przy bramce Davida Abwo, a potem cudownym, technicznym strzałem z dystansu.

12
/ 12

Ławka rezerwowych: 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Sawczenkos
4.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sumie trudno się dziwić, skoro Lech i Zagłębie zagrały dobre mecze, bo takie "widowiska" jak Lechia z Wisłą czy Podbeskidzie z Pogonią to się pewnie i w jakiejś Indonezji nie zdarzają