W tym artykule dowiesz się o:
Po meczu z Anglią Luis Suarez był bohaterem wszelkich światowych mediów. Konfrontacja z Włochami przypomniała jednak, że Urugwajczyk nie jest świętym i ma wielką słabość do... ugryzień. Napastnik Liverpoolu tym razem zębami zaatakował Giorgio Chielliniego, a cała sytuacja uszła uwadze sędziego. FIFA jednak nie pozostawiła sprawy i nałożyła na piłkarza karę absencji w 9 reprezentacyjnych meczach i wykluczenia ze wszelkich spotkań na 4 miesiące.
[ad=rectangle] To trzeci tego typu wybryk Suareza. W listopadzie 2010 roku jako zawodnik Ajaxu Amsterdam ugryzł Otmana Bakkala z PSV Eindhoven, a w kwietniu 2013 roku już jako gracz The Reds ukąsił Branislava Ivanovicia z Chelsea Londyn. Za atak na Bakkalę Suarez został ukarany dyskwalifikacją na 7 spotkań, a za ugryzienie Ivanovicia odpoczął od piłki przez 10 spotkań The Reds.
To nie koniec kar dla Suareza. W 2011 roku napastnik miał obrazić na tle rasistowskim Patrice'a Evrę, za co angielska federacja ukarała go na 8 kolejnych spotkań! Okazuje się, że w historii znalazło się kilkudziesięciu innych graczy, którzy również podpadli piłkarskim federacjom.
Najprawdopodobniej pierwszym, który dostał równie surową karę był Billy Cook. W 1915 roku jego Oldham grało o mistrzostwo kraju, a piłkarz dostał czerwoną kartkę. Problem w tym, że za nic w świecie nie chciał opuścić placu gry i sędzia musiał przerwać spotkanie. Cook otrzymał wtedy roczny zakaz gry w rozgrywkach.
Wiele na sumieniu miał były piłkarz Realu Madryt, który w samej Primera Division rozegrał ok. 300 spotkań - Juanito. W meczu Ligi Mistrzów w 1978 roku z Grasshopper Zurich zaatakował sędziego liniowego i głównego, za co otrzymał 2-letni zakaz gry w europejskich pucharach. Jeszcze gorsza sytuacja miała miejsce w 1987 roku, kiedy to w starciu z Bayernem Monachium nadepnął na twarz Lothara Matthaeusa i otrzymał aż 5-letni zakaz.
Podobnie jak Suarez i Juanito, kilka występków na swoim koncie ma Joey Barton, uznawany za "najpaskudniejszego" piłkarza w Anglii. Pomocnik Queens Park Rangers w swojej karierze obrażał m.in. 15-letniego kibica, kolegów z drużyny, sędziów czy własnych menadżerów. Wielokrotnie musiał płacić finansowe kary, był aresztowany i spędził łącznie 77 dni w areszcie. W 2007 roku na treningu zaatakował własnego kolegę z drużyny - Ousmane Dabo, za co został zawieszony na 4 miesiące, a za uderzenie w brzuch Mortena Gamsta Pedersena dostał kolejne 3 mecze kary. Zasłynął również zaatakowaniem w jednym meczu aż trzech graczy Manchesteru City - łokciem potraktował Carlosa Teveza, kolanem Sergio Aguero, a z główki Vincenta Kompany'ego! Za ten incydent otrzymał 12 meczów kary.
Miano "futbolowego bandyty" swego czasu trafiło również do Pepe. Portugalczyk karę 10 spotkań dostał w 2009 roku w spotkaniu przeciwko Getafe. Wtedy to specjalnie kopnął w plecy Javiera Casquero, kilkukrotnie na niego nadepnął i zaatakował innego gracza rywali - Juana Albina.
Aż 9 miesięcy odpoczynku od piłki i 120 godzin prac społecznych otrzymał gwiazdor Manchesteru United, Eric Cantona. Francuz w 1995 roku nie mógł znieść ubliżania ze strony jednego z kibiców Crystal Palace i zaatakował go... ciosem kung-fu, po chwili posyłając mu kolejne uderzenie pięścią.
Ciosy mieliśmy również między piłkarzami. Luis Enrique doznał złamania nosa, po tym jak otrzymał "łokcia" od Mauro Tassottiego w ćwierćfinałowym meczu mistrzostw świata 1994 roku. Sędzia zdarzenia nie widział, ale później Włoch dostał karę nieobecności w ośmiu spotkaniach.
Podobny przypadek, jak obecnego trenera FC Barcelony, spotkał Nicolasa Burdisso. W 2007 roku podczas meczu Valencii z Interem Mediolan na boisko wpadł rezerwowy Nietoperzy, David Navarro, który prawym prostym niemalże znokautował Argentyńczyka. Przez to zachowanie nie mógł grać w europejskich pucharach przez 7 miesięcy (kara została zredukowana do 6).
"Rzeźnik z Bilbao" czyli Andoni Goikoetxea za złamanie nogi grającemu w FC Barcelonie Diego Maradonie otrzymał 18 spotkań kary. Kilka lat wcześniej, również w Primera Division, gracz Realu Saragossa Joaquin Cortizo "popisał się" podobnym wyczynem i musiał opuścić aż 24 spotkania.
Wiele na sumieniu może mieć również Roy Keane. Do najsłynniejszego zdarzenia z udziałem kapitana Manchesteru United doszło w 2001 roku, kiedy to bezpardonowo wyprostowaną nogą wszedł kolano Alfa-Inge Haalanda, za co dostał 5 meczów kary. Norweg już do końca kariery miał notoryczne problemy z zaatakowaną nogą, natomiast Keane w swojej biografii przyznał, że był to rewanż za wcześniejszy faul.
Wielokrotnie obrywało się również sędziom. Na mistrzostwach świata w 1986 roku defensor Iraku, Samir Skaher Mahmoud, w spotkaniu z Belgią opluł arbitra, za co otrzymał żółtą kartkę i... roczny zakaz gry w piłkę.
Decyzja sędziego nie spodobała się również Paolo Di Canio, który w 1998 roku jako piłkarz Sheffield Wednesday najpierw zaatakował rywala, a następnie po obejrzeniu czerwonej kartki tak odepchnął rozjemcę, że ten wylądował na murawie. Przez ten wybryk nie mógł zagrać w 11 kolejnych spotkaniach.
Mistrzostwa świata w 2002 roku zostaną zapamiętane głównie ze względu na słabe sędziowanie. Nic nie tłumaczy jednak zachowania Joao Pinto. Portugalczyk w spotkaniu z Koreą Południową został przedwcześnie wyrzucony z boiska, a występ zakończył nie tylko "czerwienią", ale również ciosem w brzuch argentyńskiego arbitra. Za to zachowanie został zawieszony na 6 miesięcy.
W zestawieniu nie mogło zabraknąć wybryku z El Clasico. W 1989 roku, w spotkaniu o Superpuchar Hiszpanii, Christo Stoiczkow nadepnął na nogę sędziego i dostał 2-miesięczny ban. Dla Bułgara nie była to nowość - kilka lat wcześniej za udział w bójce w finałowym meczu o Puchar Bułgarii musiał przez 30 dni odpocząć od futbolu.
Nie brakowało również kar związanych z dopingiem. Najsłynniejszy incydent również miał miejsce na mundialu - w 1994 roku w ciele Diego Maradony wykryto efedrynę, za co dostał 15-miesięczną karę. Testów antydopingowych nie przeszli również m.in. Kolo Toure (6 miesięcy absencji), Jaap Stam i Clarence Seedorf (po 4 miesiące), Mark Bosnich (7 miesięcy), a za niestawienie się na kontroli 8 miesięcy kary otrzymał Rio Ferdinand.
Kary w piłkarskim światku to norma. Pewne wątpliwości na pewno pozostawia ich długość. Za słynnego "byka" Zinedine Zidane otrzymał tylko 3 mecze kary (i tak kończył karierę). Taka sama absencja dotknęła chociażby Francesco Tottiego, który na EURO 2004 opluł Christiana Poulsena.
Znany z brytyjskich filmów, Vinnie Jones, wielokrotnie dawał o sobie znać na boisku, a jako piłkarz Wimbledonu za "komentarz gloryfikujący przemoc w piłce nożnej" dostał półroczny zakaz uprawiania futbolu.
Nie obyło się bez kar za ustawianie meczów. Najgłośniejsza afera miała miejsce w 1980 roku, kiedy to Paolo Rossi został skazany na 3 lata. Absencja została mu skrócona o rok, dzięki czemu napastnik mógł poprowadzić Włochy do złota na mistrzostwach świata.
Największa możliwa kara spotkała za to Roberto Rojasa, który w eliminacjach do mundialu 1990 zszedł z boiska, sugerując, że został rzucony z trybun petardą. Telewizyjne powtórki wykazały, że chilijski bramkarz sam zaciął się schowaną brzytwą i otrzymał dożywotnią dyskwalifikację od FIFA, która została cofnięta dopiero w 2001 roku, dzięki czemu Rojas mógł rozpocząć karierę trenerską.
Podczas mistrzostw świata kary nakładały również państwowe federacje. Po słownym starciu Nicolasa Anelki z Raymondem Domenechem francuski napastnik otrzymał 18-meczowy zakaz gry w reprezentacji. Od tamtej pory do kadry już nie powrócił - podobnie jak Roy Keane, który w nieprzychylnych słowach wypowiadał się na temat selekcjonera na mistrzostwach świata w 2002 roku. Również na trwającym mundialu doczekaliśmy się już banów, a oprócz Suareza przedwcześnie do domu musieli wyjechać reprezentanci Ghany - Sulley Muntari oraz Kevin-Prince Boateng.