W tym artykule dowiesz się o:
Mało kto spodziewał się, że Mariusz Pawełek tak szybko wskoczy do podstawowej jedenastki Śląska Wrocław. Doświadczony golkiper w Bełchatowie pokazał się jednak z bardzo dobrej strony. Co prawda dał sobie strzelić dwa gole, ale wcześniej obronił rzut karny, a później doskonale interweniował w innych groźnych sytuacjach. Pawełek na pewno nie może się wstydzić swojego sobotniego występu.
Co tu dużo pisać - dwie kapitalne asysty w końcówce meczu w Gdańsku po których Łukasz Teodorczyk strzelił bramki. Dawno nie widzieliśmy tak zagrywanych piłek w pole karne przeciwnika! Oby więcej takich akcji!
Środkowy obrońca Górnika jest w tym sezonie klasą samą w sobie. Trzyma w ryzach defensywę zabrzan, a w meczu z Jagiellonią był zaporą nie do przejścia.
Kolejny bardzo dobry mecz środkowego obrońcy beniaminka T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Kamila Kieresia w tym sezonie stracili tylko jedną bramkę i na pewno jest to zasługa dobrze współpracującej ze sobą defensywy. Ta w meczu ze Śląskiem Wrocław praktycznie znów nie popełniła większych błędów.
Można napisać, w końcu! Najlepszy mecz w sezonie. Skuteczny z tyłu, aktywny z przodu. Asysty przy bramkach Vrdoljaka i Sa.
Prawy skrzydłowy Górnika kapitalnie współpracował z Jeżem, swoimi nietuzinkowymi zagraniami wprowadzał chaos w szeregi defensywne białostoczan. Zawodnik świetnie wkomponował się w zabrzańską drużynę i z każdą minutą spędzoną na boisku jest coraz ważniejszym elementem zespołu.
Dzielił i rządził w środku pola. Aktywny w ofensywie, znakomity przy stałych fragmentach. W dodatku pokazał stalowe nerwy, wykorzystując rzut karny.
Świetny występ rozgrywającego Górnika Zabrze. Umiejętnie kreował grą zabrzan w meczu z Jagiellonią, strzelił dwie bramki i poprowadził swój zespół do drugiego w tym sezonie zwycięstwa. Słowak na przełamanie czekał od 28 kwietnia 2013 r.
Cichy bohater meczu PGE GKS-u Bełchatów ze Śląskiem Wrocław. Znakomicie rozgrywał piłkę przed bramką WKS-u, odpowiadał za kreowanie akcji ofensywnych beniaminka. Swój występ okrasił pięknym golem.
Mieliśmy dylemat czy postawić na Orlando Sa czy na jednego z bliźniaków z Bełchatowa. Padło na Maka, który strzelił bramkę i popisał się asystą. Grał od początku meczu, a nie wszedł na zmęczonego i rozbitego już rywala. Po raz kolejny pokazał się z bardzo dobrej strony.
Wszedł na boisko w Gdańsku i pozamiatał. Nie jest jeszcze do końca zdrowy, ale strzały głową ma opracowane perfekcyjnie. Pokazał to w spotkaniu z Lechią, kiedy po dwóch świetnych wrzutkach w pole karne przeskoczył obrońców gdańszczan i skierował piłkę prosto do siatki. To on zadecydował o tym, że Kolejorz zdobył trzy punkty na trudnym terenie.