Najgorsza jedenastka 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przerwa w T-Mobile Ekstraklasie u niektórych zawodników nie wpłynęła na zwyżkę formy, ale wprost przeciwnie. Paru piłkarzy o znanych nazwiskach minionej serii gier nie zaliczy do udanych.

1
/ 12

Kolejny słaby mecz bramkarza Zawiszy Bydgoszcz. Były reprezentant Polski praktycznie śpi na przedpolu, sam zawinił przynajmniej przy trzech bramkach dla Wisły.

2
/ 12

Najsłabsze ogniwo Cracovii w defensywie w meczu z Górnikiem Łęczna. Pasy wygrały, ale na występ Rymaniaka nie można spuścić zasłony milczenia. Na szczęście dla kibiców drużyny z Krakowa obejrzał czwartą żółtą kartkę i będzie pauzował w Gliwicach.

3
/ 12

W meczu z Legią Warszawa nie miał swojego dnia. Uważany za jednego z najlepszych obrońców w T-Mobile Ekstraklasie w polu karnym dwukrotnie dał się ograć swojemu vis-a-vis. Dossa Junior pokazał "Celikowi", że ten nie może spocząć na laurach i cały czas powinien pracować nad swoją formą.

4
/ 12

Stoper Podbeskidzia był najsłabszym ogniwem swojej, i tak bardzo przeciętnie prezentującej się drużyny. Konieczny nie ustrzegł się kosztownych błędów, które w konsekwencji sprawiły, że "Górale" przegrali pierwszy raz od pięciu kolejek.

5
/ 12

Trochę przygasł "Rudi" w tym sezonie, a mecz z Ruchem Chorzów był tego potwierdzeniem. Razem z Adamem Frączczakiem uciął sobie drzemkę przy golu Grzegorza Kuświka. Kilkakrotnie nie zdążył do obrony, a i w ofensywie nie dołożył nic pozytywnego.

6
/ 12

Zagrał najsłabszy mecz od czasu pobytu w Górniku Zabrze. Miał udział przy obu straconych bramkach. Do tego w tym spotkaniu był bezproduktywny w ofensywie.

7
/ 12

Słaby mecz w wykonaniu Garguły. Nic więc dziwnego, że truchtającego zawodnika Wisły w drugiej połowie zmienił Stępiński.

8
/ 12

Piątkowy mecz fatalnie rozpoczął się dla pomocnika gospodarzy, który przy swoim pierwszym kontakcie z piłką skierował ją do swojej bramki. Potem było już lepiej, ale to i tak cały czas nie jest to...

9
/ 12

Zmarnował stuprocentową szansę na gola, strzelając z kilku metrów w zasięgu rąk Krzysztofa Kamińskiego. Po tym pudle nie pokazał już nic pozytywnego, więc Dariusz Wdowczyk nie miał żadnych wątpliwości przy dokonywaniu pierwszej zmiany. Po odejściu Akahoshiego liczba Japończyków w Pogoni zgadza się, ale piłkarze z tego kraju wnoszą do gry Portowców tyle, co nic.

10
/ 12

Tak koszmarnego debiutu tego zawodnika w Lechu Poznań chyba nikt się nie spodziewał. Sadajew co dostawał piłkę, to popełniał prosty techniczny błąd i ją tracił. Szkoleniowiec Kolejorza zmienił go już po pierwszej połowie.

11
/ 12

Zbyt zmotywowany? W pewnym sensie chyba tak, choć trzeba również podkreślić, że ex-koroniarz nie miał zbyt wielu okazji do strzelenia bramki swojej byłej drużynie. Nie ulega jednak wątpliwości, że "Korzenia" stać na dużo więcej.

12
/ 12

[b]Ławka rezerwowych:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
Piknik_ZB
18.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sandomierski - 4 celne strzały = 4 bramki (1 strzał obroniony bo został trafiony). Zawisza zagrał najlepszy mecz w tym sezonie, ale było to za mało na Wisłę.  
avatar
Sabio_BDG
18.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ech poziom portalu spada... Sandomierski słaby: OK ale że zawinił przy trzech z czterech bramek? BZDURA karny- loteria bramka brożka- tak piłka skontrowała że bez szans do wyciągnięcia tym bar Czytaj całość
avatar
Sawczenkos
17.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I nowa miotła ani w Lechu, ani w Zawiszy nie pomogła. Co zagral Lech, to padaka jakaś