W tym artykule dowiesz się o:
To nie była dobra kolejka dla bramkarzy. Kilku z nich zaliczyło solidne wpadki, lecz największe błędy na swoim koncie ma golkiper Jagiellonii Białystok, który nie popisał się w spotkaniu z Koroną Kielce. [ad=rectangle] Baran otrzymał szansę od trener Michała Probierza i najzwyczajniej w świecie zawalił. W jego poczynaniach od samego początku było widać brak ogrania. To co jednak zrobił w 10. minucie, trafiając piłką w głowę zawodnika Korony, zasługuje na "wyróżnienie".
Słaby występ zaliczył obrońca lubinian, który miał spory udział w bramce, którą Miedziowi stracili już na samym początku spotkania. Todorovski nie podłączał się także zbyt często do akcji ofensywnych swojego zespołu.
Obaj stoperzy Kolejorza nie popisali się przy pierwszym golu dla Pogoni Szczecin. Patryk Małecki podał do Łukasza Zwolińskiego z własnej połowy, mimo to nikt nie przeciął tego zagrania, bo obrońcy byli zbyt szeroko ustawieni. Szkolny błąd, w który w ekipie mistrza Polski nie powinien mieć miejsca.
Był kompletnie niewidoczny. Słynie z szybkości i dryblingów, tymczasem przeciwko Termalice Bruk-Bet Nieciecza nie pokazał żadnego ze swoich atutów. Wypadł najsłabiej z całego zespołu Piasta.
Po Lechii Gdańsk wiele się spodziewano, a jednak pierwszy mecz w nowym sezonie ligowym zupełnie nie wyszedł tej drużynie. Jednym ze słabszych aktorów tego widowiska był Daniel Łukasik, który ciągle zagrywał piłki do tyłu. W ofensywie aktywniejsi byli o wiele bardziej jego koledzy z boków obrony. Łukasik musi popracować nad wyprowadzeniem piłki.
Marokańczyk to jeden z nielicznych obcokrajowców, który został w Kielcach. Niedzielnym mecz pokazał jednak, że działacze powinni się poważnie zastanowić czy dobrze zrobili. Aankour nie zrobił nic dobrego dla złocisto-krwistych. Śmiało chyba nawet możemy napisać, że jego obecność na murawie osłabiała kielczan.
To nie był debiut o jakim Iwański marzyłby. Widać, że pomocnik nie jest jeszcze przygotowany do sezonu. Na boisku przebywał jedynie w pierwszej części. Podobno w kolejnych meczach ma być lepiej. Czy tak jednak będzie?
Znów zawiódł. W Legii Warszawa wyraźnie nie może się odnaleźć i zacząć grać na miarę swoich możliwości. W spotkaniu ze Śląskiem Wrocław Henning Berg z boiska zdjął go już po pierwszej połowie. W czasie swojej obecności na murawie Masłowski był zupełnie niewidoczny. Bez niego w składzie wicemistrzowie Polski strzelili trzy gole.
Rosjanin nigdy nie przekonywał kibiców, ale broniły go liczby (gole, asysty). W meczu z Górnikiem pokazał, że wkrótce może stracić miejsce w składzie. Złe wrzutki, proste straty, mało przydatny w ofensywie, mało dynamiczny.
Co prawda strzelił gola, ale dawno już nie irytował tyloma złymi i niedokładnymi zagraniami. Od zawodnika tej klasy, bo wszyscy wiemy jakie umiejętności i możliwości ma Jevtić, wymagać należy zdecydowanie więcej.
Niespodziewanie dostał szansę kosztem Drozdowicza i kompletnie jej nie wykorzystał. Nie stwarzał żadnego zagrożenia, a gdy już wyszedł sam na sam, to fatalnie spudłował. Ekstraklasa dla niego to za wysokie progi?