W tym artykule dowiesz się o:
Na transfery Luisa Suareza i Neymara FC Barcelona wydała prawie 170 milionów euro. Mniej więcej tyle samo Real Madryt zapłacił za Garetha Bale'a i Jamesa Rodrigueza. Oba kluby przeznaczyły w ostatnich latach ogromne pieniądze na wzmocnienia, jednak nikt tego nie żałuje, bo wszyscy wymienieni piłkarze są gwiazdami swoich drużyn.
W historii nie brakowało jednak przypadków, gdy znakomici gracze, sprowadzani na Camp Nou i Santiago Bernabeu za wielkie pieniądze, nie spełniali oczekiwań.
Przed sobotnim El Clasico postanowiliśmy przybliżyć historie zawodników, którzy w innych klubach byli gwiazdami pierwszej wielkości, jednak z różnych powodów w hiszpańskich gigantach nie zaistnieli.
Diego Maradona trafił na Camp Nou w 1982 roku za 7,6 mln euro, co było w tamtym czasie transferowym rekordem na świecie. Argentyńczyk miał poprowadzić Barcelonę do wielkich sukcesów, jednak jego przygoda z Katalonią okazała się pomyłką.
"Boski Diego" spędził w Hiszpanii dwa lata i nie był to wprawdzie stracony czas (Puchar Hiszpanii, Puchar Ligi i Superpuchar Hiszpanii), ale oczekiwania wobec niego były zdecydowanie wyższe.
Maradona miał też jednak wielkiego pecha - w obu sezonach miał poważne problemy ze zdrowiem i tracił wiele tygodni na powrót do pełnej sprawności. Jakby tego było mało, w 1984 roku w finale Pucharu Króla doznał skomplikowanego złamania nogi, co zakończyło jego karierę w stolicy Katalonii.
Zobacz wideo: Boniek o Pro Junior System: promocja klubów, w których grają wychowankowie
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.
59 milionów funtów oraz Samuel Eto'o - tyle w 2009 roku był dla Barcelony wart Zlatan Ibrahimović. Szwed trafiał na Camp Nou w roli gwiazdy światowego futbolu i miał stworzyć zabójczy duet napastników z Leo Messim.
W swoim pierwszym i jedynym sezonie Ibrahimović strzelił 22 gole, co nie jest złym wynikiem, oraz zdobył tytuł mistrza Hiszpanii. Snajper zupełnie nie potrafił się jednak dogadać z Josepem Guardiolą.
- Guardiola to tchórz. W Barcelonie generalnie czułem się, jakbym wrócił do Ajaxu - to był powrót do szkoły. Żaden z chłopców nie zachowywał się jak gwiazda, co było dziwne. Messi, Xavi, Iniesta, cały gang - byli jak uczniowie. Najlepsi piłkarze świata stali z pochylonymi głowami, a ja nie rozumiałem nic z tego. To było śmieszne - mówił po latach napastnik.
Ponadto Szwed widział siebie w środku ataku, a szkoleniowiec wystawiał tam Messiego. To oraz różnice w charakterach piłkarza i trenera spowodowały, że już po roku Ibrahimović bez żalu opuścił Barcelonę.
Jeden z najwybitniejszych piłkarzy węgierskiego futbolu, członek "Złotej Jedenastki Węgier", która w latach 1950-1954 nie przegrała 32 kolejnych meczów, zapisując się w historii światowej piłki.
Do Barcelony trafił w 1958 roku z Young Fellows Zurich. Wcześniej przez siedem lat był napastnikiem Honvedu Budapeszt, dla którego w 145 występach zdobył 153 gole!
W Katalonii spędził siedem sezonów, jednak tylko w dwóch z nich potrafił strzelić więcej niż 10 bramek w lidze. Pozostawał w cieniu swojego rodaka Laszlo Kubali i nigdy nie wywalczył sobie pozycji lidera drużyny.
Zakończył karierę tamże w wieku 36 lat, a rok później został ciężko ranny w wypadku samochodowym, w wyniku którego amputowano mu obie nogi. To nie był koniec jego tragedii.
22 lipca 1979 dowiedział się, że ma nowotwór. Chwilę po tym popełnił samobójstwo, wyskakując z okna szpitala w Barcelonie.
Kaka przychodził do Madrytu w glorii jednego z najlepszych środkowych pomocników świata, mającego na koncie nagrodę Złotej Piłki. Królewscy zapłacili za niego aż 65 milionów dolarów, czyniąc z Brazylijczyka jednym z najdroższych piłkarzy w historii futbolu.
Miał on poprowadzić Real do triumfu w Lidze Mistrzów, jednak nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Duży wpływ na to miały liczne kontuzje, a także brak zaufania od Jose Mourinho, który wolał stawiać na Mesuta Oezila.
W ciągu czterech lat spędzonych na Bernabeu Kaka zdobył mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. W 2013 roku wrócił do Milanu, skąd trafił później do Orlando City, gdzie występuje do dzisiaj.
W 2007 roku trener Realu Madryt Bernd Schuster postanowił sprowadzić do klubu dwóch reprezentantów Holandii. Za Arjena Robbena Chelsea zapłacono 36 milionów dolarów, a Wesley Sneijder kosztował 9 mln euro mniej.
Choć sezon Królewscy zakończyli w glorii mistrzów Hiszpanii, to ich start w Lidze Mistrzów zakończył się klęską i odpadnięciem z rozgrywek już w 1/8 finału. Winą za niepowodzenie obarczono nie tylko szkoleniowca, ale również reprezentantów Oranje.
Fala krytyki spadła zwłaszcza na Robbena, który błyszczał tylko w starciach z niżej notowanymi zespołami, zawodząc w najważniejszych spotkaniach.
W 2008 roku Real postanowił jednak zakupić kolejnego reprezentanta Holandii. Rafael Van der Vaart zaliczył w barwach Blancos znakomity początek, popisując się w jednym z meczów ligowych hat-trickiem, jednak podobnie jak jego rodacy nie zdołał poprowadzić drużyny do sukcesu na europejskiej arenie.
Sneijder i Robben opuścili Madryt bez żalu już w 2009 roku. Van der Vaart pozostał tam jeszcze przez jeden sezon, jednak był to dla niego czas nieporozumień z Juande Ramosem, który przez pewien czas nie widział go nawet w szerokiej kadrze zespołu.
Real wydał na trzech "Pomarańczowych" 76 milionów euro, a na ich sprzedaży stracił niemal połowę tej sumy.
Marc Overmars, czyli najlepszy prawonożny lewoskrzydłowy w historii futbolu został zakupiony przez Barcelonę w 2000 roku za 25 milionów funtów z Arsenalu. Tym samym Holender został wówczas najdroższym piłkarzem w historii swojego kraju.
Błyskotliwy pomocnik miał stworzyć supertrio z Rivaldo i Patrickiem Kluivertem, jednak trafił na bardzo zły czas w stolicy Katalonii. Kolejni trenerzy nie potrafili zapanować nad szatnią, zespołem targały konflikty, a na dodatek Overmars łapał kolejne kontuzje.
To właśnie uraz kolana przyczynił się do tego, że już w 2004 roku, w wieku zaledwie 31 lat, Holender był zmuszony przedwcześnie zakończyć karierę. Miał wielkiego pecha, bo właśnie wtedy dla Barcelony nastały lepsze czasy.
[b]
Ukraiński obrońca został w 2009 roku wypatrzony przez Josepa Guardiolę i sprowadzony na Camp Nou. Katalończycy zapłacili Szachtarowi za 23-latka aż 25 milionów euro.
Choć w Doniecku spisywał się znakomicie i miał doskonałą opinię, to w Barcelonie zawiódł na całej linii. Środkowy obrońca przegrywał rywalizację z pozostałymi stoperami i rzadko pojawiał się na boisku. Jeśli już do tego doszło popełniał fatalne błędy, a kibice zachodzili w głowę, jak Guardiola mógł się tak pomylić w ocenie możliwości piłkarza.
Czyhrynski spędził w klubie tylko rok i został sprzedany do Szachtara, a Barca straciła na tym transferze 10 milionów euro.