W tym artykule dowiesz się o:
W poprzednim sezonie zapragnął zasmakować grania w lidze angielskiej. Przez wiele lat występował w Interze Mediolan, w swoim CV ma również Real Madryt i dość niespodziewanie przyjął ofertę beniaminka Premier League Leicester City. Lisy przez niemal cały sezon znajdowały się w strefie spadkowej i cudem uniknęły degradacji. Cambiasso stwierdził, że nie chce grać w takim zespole, przez całą karierę walczył o mistrzostwo, a nie o utrzymanie. Po jego odejściu Lisy prezentowały się koncertowo i sensacyjnie wygrały ligę. Cambiasso może dzisiaj pluć sobie w brodę, że nie został na King Power Stadium. Dla osłody zostało mu mistrzostwo z Olympiakosem Pireus, lecz czym ono jest przy lidzie angielskiej.
20 trofeów zdobył z FC Barcelona hiszpański skrzydłowy. Przyzwyczajony do walki o najwyższe cele, sięganie po nie, teraz trafił do Chelsea i przeżył szok. Nie dość, że grał bardzo przeciętnie, to jego nowy klub tułał się w drugiej części ligowej tabeli i ostatecznie sezon zakończył na dziesiątym miejscu. Pedro pewnie dwa razy zastanowiłby się, czy zmieniać słoneczną Katalonię na Chelsea, w której mu się nie wiedzie.
Niegdyś uważany za wielki talent i nic dziwnego, że sięgnął po niego Manchester City, płacąc Swansea City ponad 6 milionów funtów. Szybko okazało się jednak, że na Etihad Stadium osobę zatwierdzającą transfer nieco poniosło, ponieważ Sinclair nie nadawał się do The Citizens. Rzadko dostawał szansę, więc wypożyczono go najpierw do West Bromwich Albion, a następnie do Aston Villi. Już wtedy Sinclairowi powinna zapalić się czerwona lampka, żeby nie wiązać się z The Villans. Mimo to zdecydował się na transfer definitywny i z hukiem spadł do The Championship. Ostatnie bramki w Premier League strzelił w sierpniu ubiegłego roku.
Nie dość, że przeszedł do lokalnego rywala, to jeszcze wybrał klub, z którym spadł do The Championship. Na dodatek szargał sobie dokumentnie swoją reputację nie tylko koszmarnymi występami, ale i głupimi wpisami na profilach społecznościowych. Po porażce 0:6 z Liverpoolem FC jak gdyby nigdy nic wstawił zdjęcie swojego nowiutkiego samochodu - ledwie kilka godzin po klęsce z The Reds. Szybko jednak usunął je, tłumacząc, że telefon sam je wstawił, gdy on trzymał go w kieszeni. Nikt mu nie uwierzył.
Sam się wysłał na sportową emeryturę. Jeszcze rok temu o tej porze był gwiazdą ligi portugalskiej, którą chciały wielkie zespoły z Europy. Wybrał Atletico Madryt i pracę pod wodzą Diego Simeone. Nie wytrzymał jednak w Madrycie dłużej niż pół roku i z podkulonym ogonem odszedł do ligi chińskiej. Dzisiaj byłby kilka dni przed finałem Ligi Mistrzów z Realem Madryt i możliwe, że tym samym odniósłby największy sukces w swojej sportowej karierze. Teraz pozostało mu odcinanie kuponów w Azji.
Miało być podbijanie Anglii, walka o czołowe lokaty i wyjazd na Euro 2016 - tak sobie to wszystko planował ofensywny pomocnik. W reprezentacji młodzieżowej radził sobie bardzo dobrze, ale nie dostąpił zaszczytu gry w seniorskiej kadrze. Pomóc miała w tym Premier League, z której wielu zawodników dostaje się do reprezentacji. Tymczasem Thauvin zbyt mocno uwierzył w swoje umiejętności i fizycznie nie dorósł do ligi angielskiej. Kosztowny transfer okazał się wielkim zawodem, a piłkarz obudził się dzisiaj na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, a reprezentacja Francji jest jeszcze dalej niż jeszcze rok temu.