W tym artykule dowiesz się o:
W rundzie jesiennej ubiegłego sezonu odbił się od belgijskiej ekstraklasy jak od ściany, ale po powrocie do Polski szybko wyrósł na czołową postać Ekstraklasy. W 16 wiosennych występach strzelił trzy gole, do których dołożył 10 asyst, mając duży udział w wywalczeniu przez Zagłębie Lubin brązowego medalu mistrzostw Polski. Jemu samemu pozwoliło to rzutem na taśmę znaleźć się w kadrze Polski na Euro 2016.
Klub z Lubina nie zdecydował się jednak na wykupienie reprezentanta Polski i po zakończeniu urlopu Starzyński dołączy do Lokeren, by podjąć rękawicę i spróbować przebić się w Jupiler Pro League.
29-letni Czech w minionym sezonie bronił barw Piasta Gliwice na zasadzie wypożyczenia ze Sparty Praga i szybko wyrósł na czołowego pomocnika Ekstraklasy. Strzelił dla wicemistrza Polski pięć goli i zaliczył osiem asyst, a jego dobrą formę dostrzegł selekcjoner reprezentacji Czech, Pavel Vrba, dzięki czemu Vacek wrócił do drużyny narodowej po kilkuletniej przerwie. Był o krok od wyjazdu na Euro 2016, ale w 23-osobowej kadrze Czech jednak się nie znalazł.
ZOBACZ WIDEO Michał Kwiatkowski: Czuję, że moja forma idzie w górę (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Piast miał prawo do wykupu pomocnika ze Sparty, ale nie zdecydował się na skorzystanie z niego i w sezonie 2016/2017 Vacka w Polsce nie zobaczymy.
Wraz z Kamilem Vackiem i także za sprawą Radoslava Latala przy Okrzei 20 zameldował się też Martin Nespor. Dorobek czeskiego napastnika w minionym sezonie był imponujący: Nespor strzelił aż 11 goli, do których dorzucił sześć asyst - żaden inny zawodnik Piasta nie miał tak dużego wkładu w zdobycz bramkową.
Podobnie jak w przypadku Vacka, Piast miał prawo do wykupu Nespora, ale postanowił zrezygnować z jego usług.
Na wyjazd Bartłomieja Drągowskiego z Polski zanosiło się już od dłuższego czasu. 19-letni wychowanek Jagiellonii Białystok to bowiem jeden z najbardziej utalentowanych bramkarzy swojego pokolenia w Europie. W dwóch ostatnich sezonach był numerem jeden w bramce Jagiellonii, a jego dorobek w Ekstraklasie to 64 spotkania - w 20 z nich zachował czyste konto, a w 44 pozostałych puścił 89 bramek.
Fiorentina zapłaciła za niego Jagiellonii ok. 3 mln euro, przez co Drągowski stał się najdroższych piłkarzem w historii białostockiego klubu.
W przerwie zimowej minionego sezonu wrócił do Legii Warszawa, by przez regularną grę należycie przygotować się do występu w Euro 2016. Był jednym z mocniejszych punktów mistrzowskiej drużyny Stanisława Czerczesowa, a na mistrzostwach we Francji zagrał od pierwszego do ostatniego gwizdka w każdym z pięciu meczów reprezentacji Polski.
Legia mogła wykupić go z Krasnodaru, ale nie zdecydowała się na wyłożenie ok. miliona euro i "Jędza" wrócił do rosyjskiego klubu. 29-latek miał ofertę z Bordeaux, ale zdecydował się na pozostanie w Krasnodarze.
"Wizir" był zawodnikiem Legii od stycznia, a do Warszawy trafił z Lechii Gdańsk. W rundzie wiosennej minionego sezonu rozegrał dla stołecznej ekipy 15 spotkań. Była to jego druga przygoda z warszawskim klubem, którego barw bronił już w latach 2008-2011. W przerwie zimowej sezonu 2011/2012 przeniósł się z Legii do 1.FC Kaiserslautern, a potem występował też w Wołdze Niżni Nowogród, by latem 2014 roku wrócić do Polski i związać się z Lechią.
Teraz zamienił Legię na Queens Park Rangers, dzięki czemu warszawski klub dwukrotnie dobrze na nim zarobi. W styczniu 2012 roku Kaiserslautern zapłaciło za niego stołecznemu klubu ok. 1,4 mln euro, a teraz mistrzowie Polski mieli zainkasować za niego ok. 1,8 mln euro.
29-letni Hiszpan był w minionym sezonie drugim najskuteczniejszym zawodnikiem Ekstraklasy. Hiszpan trafił do Korony Kielce latem zeszłego roku z III-ligowego Cadiz FC. Jesieni nie miał zbyt udanej, bo strzelił tylko cztery gole w 13 występach, ale wiosną jego forma eksplodowała: w 15 tegorocznych występach zdobył aż 12 bramek - więcej niż którykolwiek piłkarz Ekstraklasy.
Jego kontrakt z Koroną wygasł 30 czerwca i nie został przedłużony. Cabrera nie znalazł jeszcze nowego pracodawcy.
Wychowanek Lecha Poznań opuścił macierzysty klub po 11 latach i będzie kontynuował karierę w VfB Stuttgart, który w minionym sezonie spadł z Bundesligi. Marcin Kamiński długo uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych obrońców, jacy w ostatnich latach pojawili się w Ekstraklasie i choć nie spełnił pokładanych w nim nadziei, to i tak stał się kimś więcej niż tylko solidnym ligowcem. Na początku swojej kadencji wierzył w niego Adam Nawałka, a selekcjoner słynie z tego, że widzi więcej od innych.
Węgier był zawodnikiem Lecha Poznań od sezonu 2012/2013, a na Bułgarską 17 trafił z Lombardu Papa. Rozegrał dla Lecha 146 spotkań, w których zdobył 20 bramek i zaliczył 34 asysty. Przez większość pobytu w Poznaniu był czołowym skrzydłowym Ekstraklasy. Grał tak dobrze, że będąc zawodnikiem klubu Ekstraklasy, zadebiutował w drużynie narodowej i utrzymał w niej miejsce. Na Euro 2016 wystąpił w dwóch meczach. Jego nowym klubem został Ferencvaros Budapeszt, czyli aktualny mistrz Węgier.
W minionym sezonie przeszedł drogę z piekła do nieba. Najpierw dał się poznać szerszej publiczności koszmarnym błędem w meczu z Górnikiem Łęczna, a potem doznał fatalnej kontuzji kości twarzy, przez którą był wyłączony z gry na kilka miesięcy. Sebastiana Nowaka wszyscy zapamiętamy jednak z rozegranego 25 kwietnia meczu Wisła - Termalica (2:2), gdy w 92. minucie gry zamienił głową na gola dośrodkowanie Dawida Plizgi z rzutu rożnego. Nowak został tym samym pierwszym w historii Ekstraklasy golkiperem, który zdobył bramkę w inny sposób niż strzałem z rzutu karnego.
Wszyscy wymienieni wcześniej zawodnicy mogą jeszcze w przyszłości wrócić do Ekstraklasy, ale na dobre - przynajmniej w roli piłkarzy pożegnali się z nią Radosław Sobolewski i Veljko Nikitović, którzy zakończyli kariery. Obaj zostali jednak w lidze jako asystenci trenerów odpowiednio Wisły Kraków i Górnika Łęczna.
Sobolewski w Ekstraklasie rozegrał łącznie 374 mecze, co daje mu 13. miejsce w ligowej klasyfikacji wszech czasów. Reprezentował Wisłę Płock, Groclin Dyskobolię Groidzks Wielkopolski, Wisłę Kraków i Górnika Zabrze. Jest czterokrotnym mistrzem Polski, a po wszystkie trofea sięgnął z Białą Gwiazdą, której barw bronił w latach 2005-2013.
Nikitović jest związany z Górnikiem już od 2001 roku z krótkimi przerwami na występy w Mladostii Lucani (2001) i Hajduku Belgrad (2003) oraz FC Vaslui (2007). W Ekstraklasie rozegrał dla klubu z Łęcznej 107 spotkań i strzelił sześć goli, a jego ogólny dorobek w Górniku to 302 występy i 18 bramek.
Bez klubów pozostają też Marek Saganowski i Marek Zieńczuk, ale oni jeszcze nie podjęli decyzji o przejściu na piłkarską emeryturę.