La Liga: Real postraszył Legię nie na żarty, Sevilla przerwała fatalną serię
Real Madryt obudził się w najgorszy możliwym momencie dla Legii Warszawa. Ronaldo i spółka zagrali popisowy mecz w Sewilli, ale nie tylko oni zachwycili w ósmej kolejce La Liga Santander. Zapraszamy na podsumowanie wydarzeń z hiszpańskich boisk.
Co u największych?
Pierwsza zaprezentowała się FC Barcelona. Ostatnie dwa starcia z Deportivo La Coruna na Camp Nou kończyły się wprawdzie remisami 2:2, jednak w sobotę nie było na to szans. Gospodarze zagrali na luzie, jakby byli pewni, że wysoko wygrają. I wygrali. Dwa gole Rafinhi, kolejne trafienie Suareza i udany powrót do gry Leo Messiego, który uczcił swój występ golem. Mecz do jednej bramki.
Pół godziny po końcowym gwizdku w Katalonii rozpoczęło się spotkanie na Vicente Calderon. I choć rozpoczęło się sensacyjnie, bo to Granada pierwsza trafiła do siatki (piękny gol Isaaca Cuenki), to później strzelali, i to jak, tylko gospodarze. Skończyło się pogromem. Wynik 7:1 mówi wszystko, a klasą dla siebie był Yannick Fereirra Carrasco - strzelił trzy bramki, a przy dwóch innych asystował. Tego nie dokonał w tym sezonie nikt w najlepszych europejskich ligach.
Gorszy od swoich największych rywali nie chciał być Real. Zadanie było z pozoru trudne - na Benito Villamarin tracił już punkty nie raz, nigdy nie wygrał tam także Zinedine Zidane. Po czterech remisach z rzędu Królewscy pokazali jednak wielką moc, a pierwsza połowa była ich koncertem, a raczej recitalem, bo w piłkę grali tylko oni. 4:0 do przerwy, w ogólnym rozrachunku 6:1.Real zaprezentował się znakomicie w każdej formacji, co jest fatalną informacją dla Legii Warszawa. Już we wtorek mistrz Polski zagra na Bernabeu. Z tak grającymi gospodarzami legioniści powinni się modlić o jak najniższy wymiar kary. I to od pierwszej minuty.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
-
LEGIONISTA-GRUPA MOKOTÓW Zgłoś komentarzzdzierać gardła w swoim sektorze i stawiam u buka wszystko co mam, że tylko nas będzie tam słychać....Bernabeu to praktycznie same "pikniki" i "janusze", każdy śpiewa i dopinguje na swoją nutę, nie można zgrać 80 tysięcy ludzi w jeden rytm, nie mają typowej grupy ultrasów i trybuny zabramkowej gdzie siedzą najbardziej zagorzali fani, jak np. Juve, Borusia Dortmund, Bayern, Żyleta itp....wynik z góry przesądzony, jedno albo dwucyfrowy-jak zagra Rzeźnik to raczej dwucyfrowy, ale dla nas kiboli mniej istotny, nas nie interesuje wynik tylko doping, kumaci rozumieją o co biega, jako jedyny polski klub po 20 latach gra w fazie grupowej LM....inni kopacze z polskiej ligi typu amika, skisła itp., mogą co jedynie sobie zagrać z Realem w LM na Santiago Bernabeu ale na playstation a koszulkę Ronaldo kupić na Allegro a nie wymienić się z nim na boisku po meczu!