W tym artykule dowiesz się o:
Chelsea - Manchester United 4:0 23.10.2014 r., Premier League
Niedzielna porażka z Chelsea jest najbardziej bolesną Jose Mourinho w lidze angielskiej. Nigdy nie przegrał tak wysoko. Owszem, zdarzało mu się ulec Middlesbrough 0:3 na Riverside Stadium, jeszcze gdy prowadził The Blues, ale różnicą czterech bramek nie schodził z boiska pokonany. Po spotkaniu, zamiast tradycyjnie podziękować za grę menedżerowi rywali, wziął go na krótką pogawędkę. O czym rozmawiali panowie? Żaden z nich nie chciał zdradzić, ale z tego, co udało się podsłuchać kamerze, to po włosku Mourinho pouczał Conte, że przy stanie 4:0 nie powinno się szaleć z radości po czwartej bramce.
Mourinho został upokorzony w swoim domu, tam, gdzie czuł się najbezpieczniej, gdzie zdobywał mistrzostwa Anglii. Na Stamford Bridge zbudował fortecę, a sam w niej poległ.
To nie było jednak jedyne upokorzenie Portugalczyka w jego trenerskiej karierze.
Borussia Dortmund - Real Madryt 4:1 24.04.2013 r., Liga Mistrzów
Tak, to Robert Lewandowski i słynne cztery gole, które wpakował Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Jose Mourinho podjął pracę w Królewskich, żeby sięgnąć z nimi nie tylko po mistrzostwo Hiszpanii, ale i po triumf w Pucharze Mistrzów. Nie udało się to, a wszystko za sprawą upokorzenia, którego doznał w Dortmundzie. Real był zdecydowanym faworytem dwumeczu z Borussią, ale musiał obejść się smakiem. Porażka 1:4 przekreśliła jego szanse na awans do wielkiego finału.
FC Barcelona - Real Madryt 5:0 29.11.2010 r., La Liga
To najwyższa porażka w historii ligowych meczów Jose Mourinho i odniesiona na terenie największego wroga - Barcelony. Pep Guardiola upokorzył kolegę po fachu. Już po 17. minutach Katalończycy prowadzili 2:0 i rozpoczęło się polowanie na kości zawodników Barcy. Siedmiu graczy Realu dostało żółte kartki, a Sergio Ramos za brutalny faul wyleciał z boiska. Po 56 minutach było 4:0 dla gospodarzy, ale skończyło się ostatecznie 5:0.
Liverpool FC - Chelsea 1:1, karne: 4-1 01.05.2007 r., Liga Mistrzów
Chelsea sięgała po mistrzostwo Anglii, ale do pełni szczęścia Romana Abramowicza potrzebny był triumf w Lidze Mistrzów. Finał był na wyciągnięcie ręki, ponieważ w pierwszym meczu The Blues zwyciężyli 1:0 i na Anfield mogli zremisować bądź nawet przegrać różnicą jednej bramki po tym, jak sami trafiliby do siatki. Jednak gola strzelił Daniel Agger, a później sędzia zarządził dogrywkę, by w końcu zwycięzcę wyłoniła seria rzutów karnych. Te okazały się koszmarem dla Mourinho. Liverpool, skazywany na pożarcie przez Chelsea w dwumeczu, awansował do finału rozgrywek. Portugalczyk nie dał Abramowiczowi upragnionego triumfu w Lidze Mistrzów. Kilka miesięcy później już go nie było na Stamford Bridge.