W tym artykule dowiesz się o:
Grzegorz Sandomierski (Cracovia)
Byli w 15. kolejce bramkarze, którzy zachowali czyste konto, ale to Sandomierski był tym najlepszym. W meczu z Legią Warszawa (0:2) skapitulował dwa razy, ale przy strzałach Nemanji Nikolicia i Miroslava Radovicia nie miał szans na interwencję, a w kilku innych sytuacjach popisał się świetnymi interwencjami, ratując Pasy przed znacznie wyższą porażką z mistrzem Polski.
Tomasz Kędziora (Lech Poznań)
Kolejorz rozbił Ruch Chorzów (5:0) i nie dopuścił rywali pod swoje pole karne. Wszystkim obrońcom Lecha należy wystawić pozytywne oceny, ale na szczególne wyróżnienie zasłużył kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski, który nie tylko dobrze bronił, ale też szalał na połowie Niebieskich.
Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa)
Odżył pod skrzydłami Jacka Magiery , a mecz z Cracovią (2:0) był na to kolejnym dowodem. Kapitan Legii świetnie dyrygował defensywą, która praktycznie nie dopuściła do zagrożenia pod bramką Radosława Cierzniaka. W I połowie dosłownie w ostatniej chwili zatrzymał Krzysztofa Piątka, wybijając mu piłkę spod nóg tuż przed samym Cierzniakiem.
Lasza Dwali (Śląsk Wrocław)
Śląsk w końcu się przełamał i odniósł pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością .Zielono-biało-czerwoni pokonali w derbach Dolnego Śląska Zagłębie Lubin 2:1, a jednego z goli dla WKS-u strzelił gruziński stoper. Co prawda bramka padła ze spalonego, ale sędzia ją uznał. Poza tym Gruzin grał bardzo pewnie w defensywie.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji
Rafał Grzelak (Korona Kielce)
Jeden z najlepszych piłkarzy Korony w spotkaniu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (3:1). Na lewej stronie obrony był praktycznie nie do przejścia, a do tego był aktywny w ofensywnie. Przy jednej z bramek dla kielczan zaliczył asystę.
Miroslav Radović (Legia Warszawa)
Najjaśniejszy punkt ofensywy Legii w meczu z Cracovią (2:0). To jego kapitalne podanie do Bartosza Bereszyńskiego napędziło akcję, po której mistrz Polski wyszedł na prowadzenie, a w doliczonym czasie gry sam pokonał Grzegorza Sandomierskiego pięknym uderzeniem sprzed pola karnego.
Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok)
Ojciec zwycięstwa z Piastem Gliwice (2:0), które dało Jagiellonii tytuł mistrza I rundy sezonu zasadniczego. Najpierw dał białostoczanom prowadzenie 1:0, a potem popisał się kapitalnym podaniem, po którym wynik spotkania ustalił Przemysław Frankowski.
Radosław Majewski (Lech Poznań)
Lechici w Chorzowie zagrali koncertowo, a dyrygował nimi Majewski. Nie dość, że sam strzelił gola, to jeszcze zaliczył asystę. Umiejętnie rozdzielał piłki do kolegów z zespołu. To jego najlepszy występ po powrocie do Polski. Do tej pory raczej rozczarowywał. Nadeszło przełamanie.
Maciej Makuszewski (Lech Poznań)
On także dołożył swoją cegiełkę do okazałego zwycięstwa Lecha z Ruchem. Od początku spotkania był aktywny, a upilnowanie go sprawiało problem zawodnikom Niebieskich. Po spotkaniu z Ruchem Makuszewski jest bogatszy o dwie asysty.
Siergiej Pilipczuk (Korona Kielce)
Miał ogromny wpływ na wynik meczu Korony z Bruk-Betem. Zdobył jedną z bramek, to za faul na nim podyktowany został rzut karny dla kielczan, a po ataku na Ukraińca czerwoną kartką ukarany Dalibor Pleva. Swoisty hat-trick.
Rafał Boguski (Wisła Kraków)
Bohater kolejki. Biała Gwiazda pokonała Górnika Łęczna 3:2, a wszystkie bramki dla niej zdobył właśnie on. To jego drugi w karierze hat-trick, a czekał na niego aż osiem lat. Dzięki temu zwycięstwu Wisła odskoczyła od strefy spadkowej na cztery punkty.