W tym artykule dowiesz się o:
10. Jaroslav Mihalik (Cracovia)
Wypożyczony przez Cracovię ze Slavii Praga skrzydłowy był niedawno wschodzącą gwiazdą słowackiej ekstraklasy, ale w Pradze nie pokazał pełni umiejętności, choć jego liczby i tak nie są najgorsze: w 27 meczach zdobył trzy bramki i zaliczył dziewięć asyst.
Pasy wypożyczyły Mihalika i zagwarantowały sobie prawo do wykupu Słowaka, za którego rok temu prażanie zapłacili MSK Żylina aż milion euro. Dla słowackiego klubu strzelił 24 gole i zanotował 18 asyst w 124 występach.
Sprowadzenie młodzieżowego reprezentanta Słowacji bardzo ucieszyło trenera Jacka Zielińskiego: - To miał być mój pierwszy transfer do Cracovii w lipcu 2015 roku. Dwukrotnie obserwowałem tego chłopaka: raz w Żylinie, a raz w Nowym Sączu na meczu "młodzieżówek". Niestety, wtedy polski klub nie miał szans na wyciągnięcie go z Żyliny i poszedł do Slavii za duże jak na polskie realia pieniądze. Teraz trafiła się okazja i sięgnęliśmy po niego.
W pierwszych wiosennych meczach Mihalik zdążył pokazać, że drzemią w nim spore możliwości. W spotkaniu z Ruchem Chorzów zaliczył asystę, a w meczach z Pogonią Szczecin i Lechią Gdańsk napsuł krwi rywalom Pasów.
9. Ilijan Micanski (Korona Kielce)
Bułgar wrócił do Polski po blisko siedmioletniej nieobecności. Jego przygoda z naszym krajem zaczęła się latem 2005 roku, gdy przyjechał nad Wisłę jako król strzelców bułgarskiej II ligi. Pierwszy sezon w Amice Wronki, jak na młodego debiutanta, miał całkiem udany - zdobył 6 bramek w 17 występach i to grając głównie jako zmiennik.
Po fuzji Amiki z Lechem Poznań, do której doszło latem 2006 roku, Bułgar nie przypadł do gustu Franciszkowi Smudzie i został wypożyczony najpierw do Korony Kielce, a potem do Odry Wodzisław Śląski. W 2008 roku trafił do zdegradowanego Zagłębia Lubin, dla którego w I lidze zdobył 26 bramek w 31 występach, zostając królem strzelców, a po awansie do ekstraklasy wyścig o tytuł najskuteczniejszego zawodnika przegrał tylko z Robertem Lewandowskim.
Latem 2010 roku wyjechał z Polski i występował w 1. FC Kaiserslautern, FSV Frankfurt, FC Ingolstadt, Karlsruher SC i Suwon Samsung Bluewings, a ostatnio był związany z Lewskim Sofia. Wejście do Korony miał bardzo udane: w trzech wiosennych spotkaniach strzelił dwa gole, do których dołożył asystę.
8. Semir Stilić (Wisła Kraków)
Bośniak jest bez wątpienia jednym z najlepszych obcokrajowców, jacy kiedykolwiek grali w polskiej lidze. Występował w niej w barwach Lecha Poznań (2008-2012) i Wisły Kraków (2014-2015). Jego dorobek w ekstraklasie to aż 34 bramki i 44 asysty w 158 meczach.
W styczniu wrócił na Reymonta 22 po półtorarocznej przerwie. W lipcu 2015 roku opuścił Wisłę na rzecz APOEL-u Nikozja, ale jego przygoda z cypryjskim klubem nie była udana - ostatni mecz o stawkę rozegrał 16 kwietnia minionego roku, latem nie trenował z zespołem i we wrześniu przedwcześnie rozwiązał kontrakt z klubem.
Jesienią ćwiczył tylko indywidualnie w Sarajewie, a na początku stycznia wrócił do Wisły. - Sytuacja jest podobna do tej, w jakiej przyszedłem do Wisły po raz pierwszy. Jestem głodny gry. Potrzebuję tylko pracy z piłką, a myślę, że tego nie zapomniałem. Do pierwszego meczu pozostał miesiąc i myślę, że to odpowiedni czas, żebym się przygotował - mówił po podpisaniu kontraktu.
Na razie jednak Kiko Ramirez nie rzuca go na głęboką wodę. Hiszpan postanowił odbudować Stilicia krok po kroku i na razie korzysta z jego usług jako zmiennika. - W przyszłości będzie bardzo ważnym zawodnikiem. W tej chwili bardzo mocno pracuje, żeby wrócić do swojej nominalnej dyspozycji i znaleźć się w pierwszym składzie - mówi Ramirez.
7. Nadir Ciftci (Pogoń Szczecin)
Turek, który jest jednym z dwóch zimowych nabytków Pogoni, w Szkocji zasłynął nie tylko ze skuteczności, ale też jako zawodnik, który ma problem z utrzymaniem nerwów na wodzy. Niespełna dwa lata temu... ugryzł jednego z rywali!
25-letni Turek w przeszłości grał w Portsmouth, Kayserisporze, NAC Breda i Dundee United. Najlepszy okres w karierze miał właśnie w tym ostatnim klubie. W latach 2013-2015 strzelił dla niego 33 gole i zaliczył 20 asyst w 82 występach. Zapracował tym na transfer do Celticu Glasgow.
Nim jednak trafił do Glasgow, dał się w Szkocji poznać nie tylko jako skuteczny napastnik, ale też jako raptus, który nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Ciftci wielokrotnie miał problemy z odpowiednim zachowaniem na boisku. Do najgłośniejszych incydentów z jego udziałem doszło w październiku 2013 oraz w marcu i maju 2015 roku. Podczas rozegranego 29 października 2013 roku meczu z Inverness najpierw chwycił za gardło jednego z sędziów asystentów, a potem złapał za twarz jednego z rywali.
W marcu 2015 roku kopnął w głowę kapitana Celticu, Scott Browna, a dwa miesiące później przeszedł samego siebie, gdy w derbach z Dundee FC... ugryzł w nogę Jima McAlistera. Zdarzenie umknęło uwadze sędziego, ale po spotkaniu McAlister pochwalił się raną na Instagramie, a brytyjskie media błyskawicznie znalazły ujęcia momentu, w którym Turek rzuca się na nogę rywala. Zachowanie Ciftciego odbiło się szerokim echem na Wyspach Brytyjskich. W końcu doszło do niego niespełna rok po tym, jak Luis Suarez, ugryzł Giorgio Chielliniego w meczu fazy grupowej MŚ 2014.
Fantastyczny powrót Realu Madryt! Królewscy uratowali pozycję lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Za ukąszenie McAlistera Ciftci został zawieszony na sześć spotkań, a karę odbył już jako zawodnik Celticu, który zapłacił za niego 1,5 mln funtów. Turek nie potrafił przebić się do "11" The Bhoys i już w minionym sezonie był wypożyczony do Eskisehirsporu, a teraz trafił do Pogoni.
Ciftci zjawił się w Polsce 16 lutego, a już trzy dni później zadebiutował w barwach Portowców. - Nie ukrywaliśmy, że jeśli nadarzy się okazja, to z niej skorzystamy i tak się stało - mówił trener Kazimierz Moskal, dodając: - Jest z nami niedługo, ale w tym krótkim okresie pokazał, że ma potencjał. Trudno mi ocenić, na ile on jest przygotowany do sezonu, ale ma duże umiejętności i będziemy mieli z niego pożytek.
6. Cillian Sheridan (Jagiellonia Białystok)
Długo wydawało się, że do tego transferu nie dojdzie, ale w końcu w przedostatnim dniu zimowego okna Jagiellonii udało się dojść z Omonią Nikozja do porozumienia w sprawie warunków transferu Irlandczyka.
Rosły (196 cm) napastnik był głównym zimowym celem transferowym klubu z Białegostoku. Karierę zaczął w Celticu Glasgow, dla którego rozegrał 16 spotkań. Później występował Motherwell FC, St. Johnstone czy Kilmarnock FC, a od 2013 roku grał na Cyprze. Najpierw był związany z APOEL-em Nikozja, a ostatnio bronił barw Omonii Nikozja. Przez półtora roku rozegrał dla tego klubu 63 spotkania, w których strzelił 27 goli i zaliczył siedem asyst.
Co ciekawe, irlandzki oddział "The Sun" podał w w styczniu, że przystając na propozycję Jagiellonii, Sheridan odrzucił dużo bardziej atrakcyjne finansowo oferty z Azji.
5. Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk)
Jednym z najlepszych bramkarzy Lotto Ekstraklasy w rundzie jesiennej był Vanja Milinković-Savić z Lechii Gdańsk. Gdy jednak nadarzyła się szansa na pozyskanie Dusana Kuciaka, lider skwapliwie z niej skorzystał i nie może żałować. Doświadczony Słowak wygrał rywalizację z utalentowanym Serbem, który po sezonie odejdzie do Torino i w pierwszych wiosennych kolejkach był najlepszym zawodnikiem biało-zielonych.
Kuciak potwierdził tym samym, że w latach 2011-2016 nie bez przyczyny był uważany za jednego z najlepszych bramkarzy ekstraklasy. Był wtedy zawodnikiem Legii Warszawa i rozegrał dla stołecznego klubu 193 oficjalne spotkania - w aż 80 z nich zachował czyste konto. Sięgnął z Legią po dwa mistrzostwa i trzy Puchary Polski, a w sezonie 2014/2015 był niepokonany w meczach europucharów w sumie przez 644 minuty i to rekord, jeśli chodzi o występy polskich drużyn klubowych w rozgrywkach UEFA. Jest niewątpliwie jednym z najlepszych bramkarzy, jacy w XXI wieku występowali w polskiej ekstraklasie.
W przerwie zimowej poprzedniego sezonu odszedł z Legii do Hull City. Zawsze marzył o transferze na Wyspy Brytyjskie, ale zderzenie z angielską piłką było dla niego brutalne i przez 12 miesięcy wystąpił tylko w jednym oficjalnym meczu Tygrysów. Na KCOM Stadium nie był nawet numerem "2", lecz "3" bądź "4". Na początku stycznia dostał od klubu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy i wylądował w Lechii. Z korzyścią dla siebie, klubu i całej ekstraklasy.
4. Gino van Kessel (Lechia Gdańsk)
Dusan Kuciak to nie jedyny zawodnik, za sprowadzenie którego Lechii należą się pochwały. Gdańszczanie pozyskali także króla strzelców ubiegłego sezonu słowackiej ekstraklasy - Gino van Kessela. Reprezentanta Curacao wywalczył koronę, zdobywając 17 bramek w 33 występach w barwach AS Trencin. Latem aż za 1,2 mln euro przeniósł się ze Słowacji do Slavii Praga, ale w stolicy Czech nie potwierdził dobrej skuteczności - w 16 meczach strzelił cztery gole, ostatniego w październiku.
Do Lechii został wypożyczony do końca obecnego sezonu, a jeśli gdańszczanie zdecydują się na wykupienie tego zawodnika, to zostanie on najdroższym piłkarzem w historii ekstraklasy - Lechia może go wykupić za 1,5 mln euro.
Trener Piotr Nowak na razie spokojnie wprowadza go do gry, ale już dał się poznać z dobrej strony - w ostatnim meczu z Cracovią zaliczył pierwszą asystę w ekstraklasie. Van Kessel imponuje szybkością i przebojowością. W przeszłości związany był między innymi z Ajaksem Amsterdam, Almere City i AC Arles. Najlepiej radził sobie jednak w AS Trencin - zdobył dla niego 43 bramki w 84 występach i sięgnął z nim po dwa mistrzostwa Słowacji.
3. Tomas Necid (Legia Warszawa)
Przed laty był w ojczyźnie nazywany następcą Jana Kollera. Był królem strzelców ME U-17 2006 i ME U-19 2018. Może pochwalić się występami w takich drużynach, jak Slavia Praga, CSKA Moskwa, PAOK Saloniki, PEC Zwolle oraz Bursaspor. Strzelił dla tych klubów 81 goli. Ma na koncie też 12 bramek dla reprezentacji Czech, w tym jedną zdobytą na Euro 2016.
Przyjście 42-krotnego reprezentanta Czech do Legii to niewątpliwie jedno z największych wydarzeń zimowego okna transferowego w Lotto Ekstraklasie. Mistrz Polski zapłacił Bursasporowi za wypożyczenie napastnika ok. 250 tys. euro - więcej niż inne polskie kluby płacą za transfer definitywny.
Necidem interesowały się kluby z Anglii (Nottingham Forest, Aston Villa), Holandii (Zwolle, ADO Den Haag) i Niemiec (TSV 1860 Monachium), ale ten wolał związać się z mistrzem Polski, w barwach którego będzie mógł zagrać w Lidze Europy. UEFA odnotowała jego przejście do Legii i nazwała go jednym z najciekawszych w rozgrywkach.
Wciąż czeka na premierowe trafienie w barwach Legii i z każdej strony sypią się na niego gromy, ale trener Jacek Magiera konsekwentnie na niego stawia i apeluje o cierpliwość, wierząc, że już niedługo Necid zacznie grać na miarę oczekiwań.
2. Ivan Gonzalez (Wisła Kraków)
Hiszpan jest jednym z lepszych zawodników, jacy w zimowym oknie transferowym pojawili się w Lotto Ekstraklasie. Wisła ściągnęła go, by zastąpił Richarda Guzmicsa, który odszedł do Yanbian Funde FC. Hiszpan świetnie wprowadził się do Białej Gwiazdy i w pierwszych wiosennych meczach był jej najlepszym zawodnikiem
Co ciekawe, mógł trafić do Polski już w 2013 roku. W latach 2011-2013 był zawodnikiem Realu Madryt, a na Santiago Bernabeu trafił z Malagi, której jest wychowankiem. Obrońcy nie dane było zadebiutować w I zespole Królewskich, ale regularnie trenował z drużyną prowadzoną wówczas przez Jose Mourinho. Przed sezonem 2013/2014 był krok od przejścia do Legii Warszawa. Gościł nawet w stolicy Polski, ale w ostatniej chwili wycofał się z transferu do ówczesnego mistrza Polski. Miał ambicję znaleźć zatrudnienie w La Liga, ale ostatecznie wylądował w II lidze niemieckiej. Dlaczego odmówił Legii?
- To prawda, że byłem w Warszawie i oglądałem miasto, stadion. Nie wiem, może to nie był dobry moment. Tuż przedtem skończył się sezon w Hiszpanii, wszystko odbywało się w pośpiechu. Może nie byłem gotów w tamtej chwili na przygodę z polską ligą - mówił na łamach "Dziennika Polskiego", dodając: - Odmówiłem wówczas, bo myślałem, by jeszcze spróbować gry w Hiszpanii. Ostatecznie nie udało mi się znaleźć wówczas zatrudnienia w klubie z Primiera División i skończyło się na przejściu do Aue. Tak zdecydowałem i tyle, nie ma co tego roztrząsać. Teraz jestem w Wiśle i staram się, by każdy rok mojej kariery był lepszy, niż ten poprzedni. Każdy piłkarz sam pisze swoją przyszłą historię. Jestem w Krakowie, by dać z siebie wszystko, grać jak najlepiej, bo myślę, że stać mnie na to. Chcę pomóc Wiśle najlepiej, jak będę mógł.
1. Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Powrót "Jędzy" to bez wątpienia największe wydarzenie zimowego okna w Polsce. W końcu mowa o aktualnym reprezentancie Polski, który jeszcze pół roku wcześniej nie chciał odchodzić z FK Krasnodar do Girondins Bordeaux, a teraz zdecydował się na transfer do Legii.
28-krotny reprezentant Polski wrócił do ojczyzny po raz drugi w ciągu 12 miesięcy. W styczniu 2016 roku Legia wypożyczyła go z FK Krasnodar, ale po zwieńczonym dubletem sezonie 2015/2016 wrócił do Rosji. Legia mogła go zatrzymać, ale nie zdecydowała się na skorzystanie z klauzuli wykupu, bo to wiązałoby się z wydatkiem ponad miliona euro.
Teraz stołeczny klub jest jednak bogatszy dzięki występowi w fazie grupowej Ligi Mistrzów, więc pozwolił sobie na większy wydatek, choć miał świadomość, że 30-latek nie pomoże mu w dwumeczu Ligi Europy z Ajaksem Amsterdam. Jędrzejczyk może jednak odegrać kluczową rolę w walce o mistrzostwo Polski.